Przyszedł czas, by pochwalić się zagospodarowaniem
ornamentów wyszytych w zabawie Swobodne haftowanie.
Jako organizatorka zabawy, miałam zamiar nie pokazywać w tym wpisie jak
wykorzystałam moje ornamenty, a zrobić to w podsumowaniu.
Miałam pokazać tylko tę fotkę z tłem, którego użyłam do mojego pomysłu.
Jednak po namyśle, postanowiłam pokazać 2 ornamenty w różnym zestawieniu.
Pozostałe cztery wykorzystałam w ten sam sposób, dzięki czemu mam coś nowego w
dwóch pokojach.
Mój pomysł zrodził się na samym początku i choć przez czas trwania zabawy
myślałam, by ornamenty wykorzystać w różny inny sposób, to jednak ten pierwszy
pomysł został zrealizowany.
Tym pomysłem chciałam podpowiedzieć w jaki sposób można ożywić wnętrze.
Nakładając takie ozdobne opaski z różnym haftem na jednobarwne poduchy, można w
prosty sposób wprowadzać zmiany w dekoracji pokoju, a wiadomo, że nawet
niewielkie dodatki są cennym uzupełnieniem całości wystroju wnętrza.
Jest to o tyle fajne, że opaska z haftem pozostaje ta sama, a zmieniają się
tylko tła poduch, oczywiście zgrane kolorystycznie.
Za każdym razem poduchy wydają się inne, bo jak widać, ornamenty różnie
prezentują się na różnych poduchach.
Tym sposobem zawsze możemy wprowadzić trochę urozmaicenia w naszym pokoju.
I to już prawie koniec zabawy. :)
Teraz proszę WSZYSTKIE uczestniczki zabawy, by pochwaliły się swoimi
pomysłami.
Proszę, by zrobiły to w ciągu najbliższych 10 dni, czyli od 26
sierpnia do 05 września 2017r.
Myślę, że tyle czasu wystarczy, by pokazać to, co zrobiłyście z Waszymi
haftami.
Po tym terminie nastąpi podsumowanie i podział upominków :)))
Finał nastąpi między 10,
a 15 września 2017r.
Efekty pracy:
1. Dendrobium
2. Teresakopec
3. Mariola
4. El
5. Mięta
6. Nina
Moje robótki - blog o wyszywaniu, szydełkowaniu, papierowej wiklinie, kartkach okolicznościowych oraz o ogródku i urokach natury.
Strony
▼
piątek, 25 sierpnia 2017
środa, 16 sierpnia 2017
Moje zakreskowanie - odsłona 2
W odsłonie drugiej pokażę kilka kwadracików, które
najprawdopodobniej zostaną przeznaczone na poduszeczki.
Dobrze jest mieć takich poduszeczek na igły i szpilki kilka... naście :))))
W każdej chwili może posłużyć jako drobny upominek lub dodatek do prezentu...
To tylko trzy z wielu, jakie w ostatnim czasie powstały, reszta czeka na wykonanie obwódki pomocnej przy zszywaniu.
Te czekają na zszycie z drugą częścią, która na razie pozostaje niewiadomą.
Dobrze jest mieć takich poduszeczek na igły i szpilki kilka... naście :))))
W każdej chwili może posłużyć jako drobny upominek lub dodatek do prezentu...
To tylko trzy z wielu, jakie w ostatnim czasie powstały, reszta czeka na wykonanie obwódki pomocnej przy zszywaniu.
Te czekają na zszycie z drugą częścią, która na razie pozostaje niewiadomą.
niedziela, 13 sierpnia 2017
Podziękownie od róż
Tak wyglądają teraz i to chyba jest ich
podziękowanie za opiekę.
Na początku wiosny, krzewy róż pięknie zaczęły rosnąć, ale przyszła huśtawka zimna i gorąca...
Z różami zaczęło się dziać coś dziwnego, zrobiły się jak poparzone, poskręcały się młode pędy i zaczęły robić się czarne, jakby ktoś potraktował je czymś trującym.
Niewiele myśląc chwyciłam za sekator i pościnałam wszystkie pędy na krótko.
Z początku wyglądały bardzo biednie, ale po pewnym czasie zaczęły nieśmiało pokazywać się żywe oczka zwiastujące pojawienie się młodych gałązek.
Aż w końcu pojawiły się pierwsze kwiaty...
Później kwiatów pojawiło się więcej...
Biedne różane badylki zmieniły się w piękne, nieco mniejsze niż w poprzednich latach krzaczki róż.
Na początku wiosny, krzewy róż pięknie zaczęły rosnąć, ale przyszła huśtawka zimna i gorąca...
Z różami zaczęło się dziać coś dziwnego, zrobiły się jak poparzone, poskręcały się młode pędy i zaczęły robić się czarne, jakby ktoś potraktował je czymś trującym.
Niewiele myśląc chwyciłam za sekator i pościnałam wszystkie pędy na krótko.
Z początku wyglądały bardzo biednie, ale po pewnym czasie zaczęły nieśmiało pokazywać się żywe oczka zwiastujące pojawienie się młodych gałązek.
Aż w końcu pojawiły się pierwsze kwiaty...
Później kwiatów pojawiło się więcej...
Biedne różane badylki zmieniły się w piękne, nieco mniejsze niż w poprzednich latach krzaczki róż.
czwartek, 3 sierpnia 2017
Zakreskowałam się - odsłona 1
Wpadłam po uszy w... kreseczki.
Ten rodzaj haftu okazał się bardzo wdzięczny i wciąga niesamowicie.
Teraz mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że obok krzyżyków, kreseczki zajęły swoje miejsce przy ulubionych haftach.
Jest jeszcze haft matematyczny, ale tam trzeba robić dziurki, na co nie zawsze moje ręce mają ochotę.
Natomiast do kreseczek wykorzystuję kanwę, która ma już dziurki gotowe... tylko brać i wyszywać. :)))
Ponieważ backstitch czyli po polsku haft liniowy, a więc stębnowy, zawładnął mną i trudno mi go pożegnać, to jednak będę musiała to zrobić na jakiś czas, bo mam jeszcze inne plany.
Wyszywa się bardzo szybko, szczególnie takie małe elementy, jak kwadraciki na poduszeczki - igielniki albo zakładki.
W związku z tym nawyszywałam drobiazgów całe mnóstwo, ale będę je tu pokazywać w kilku odsłonach, bo na jeden raz byłoby za dużo.
Dziś dwie zakładeczki wykonane częściowo według schematu znalezionego gdzieś w sieci.
A częściowo dlatego, że pewna część została przeze mnie zmieniona i dopasowana do ograniczonej długości zakładeczki.
Odkładając książkę, mówię do niej...
Są jeszcze inne zakładeczki, ale pokażę je innym razem, ponieważ w jednym wpisie byłoby ich za dużo. :)
Ten rodzaj haftu okazał się bardzo wdzięczny i wciąga niesamowicie.
Teraz mogę z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że obok krzyżyków, kreseczki zajęły swoje miejsce przy ulubionych haftach.
Jest jeszcze haft matematyczny, ale tam trzeba robić dziurki, na co nie zawsze moje ręce mają ochotę.
Natomiast do kreseczek wykorzystuję kanwę, która ma już dziurki gotowe... tylko brać i wyszywać. :)))
Ponieważ backstitch czyli po polsku haft liniowy, a więc stębnowy, zawładnął mną i trudno mi go pożegnać, to jednak będę musiała to zrobić na jakiś czas, bo mam jeszcze inne plany.
Wyszywa się bardzo szybko, szczególnie takie małe elementy, jak kwadraciki na poduszeczki - igielniki albo zakładki.
W związku z tym nawyszywałam drobiazgów całe mnóstwo, ale będę je tu pokazywać w kilku odsłonach, bo na jeden raz byłoby za dużo.
Dziś dwie zakładeczki wykonane częściowo według schematu znalezionego gdzieś w sieci.
A częściowo dlatego, że pewna część została przeze mnie zmieniona i dopasowana do ograniczonej długości zakładeczki.
Odkładając książkę, mówię do niej...
Są jeszcze inne zakładeczki, ale pokażę je innym razem, ponieważ w jednym wpisie byłoby ich za dużo. :)