Była potrzeba (dwa dni temu) pojechać do pewnego Urzędu znajdującego się w
mieście bardzo oddalonym od domu.
Ponieważ jestem rodzinnym kierowcą, więc odpada robienie w podróży czegokolwiek
robótkowego.
W rękach mam wyłącznie kierownicę i jeszcze to coś do zmiany biegów.
Na miejscu okazało się, że na załatwienie sprawy trzeba swoje odczekać.
I tu przydała się przezorność.
Przed wyjściem z domu spojrzałam na nici i... zapakowałam je oraz szydełko
do torebki, tak na wszelki wypadek. I dobrze zrobiłam.
Co prawda nie było to zbyt długie czekanie, ale wystarczyło na zakombinowanie
początku serwetki.
Zrobiłam tyle, ile widać na fotce, bo później znów trzeba było usiąść za
kółkiem.
Po powrocie do domu zajęłam się inną robótką.
Moje robótki - blog o wyszywaniu, szydełkowaniu, papierowej wiklinie, kartkach okolicznościowych oraz o ogródku i urokach natury.
Strony
▼
sobota, 30 sierpnia 2008
poniedziałek, 25 sierpnia 2008
Głowa odpoczywa, to...
Pozwoliłam głowie nieco odpocząć od nadmiernego myślenia i zaczęłam robić serię serwetek (na drutach), w których motyw powtarza się N razy.
Jednak, jak tu nie mieć innej robótki na zmianę?
Postanowiłam wykorzystać resztki włóczki "Camilla", by zrobić łapki do garnków.
Oj przydadzą mi się one i to bardzo.
Poprzednio, gdy robiłam na prezenty, zrobiłam również dla siebie, ale te także "dostały nogi" i poszły w świat.
Ja pozostałam z mocno wysłużonymi łapkami, które mogą rozsypać się w najbardziej nieodpowiednim momencie, a tego nie życzę ani sobie ani nikomu innemu.
Zrobiłam łapki bardzo proste w swej formie, ponieważ z założenia głowa miała odpocząć od myślenia.
Nowe łapki zajęły już miejsce tamtych, z którymi pożegnałam się.
wtorek, 19 sierpnia 2008
Taki sobie drobiazg - odsłona 4
Jeszcze dwie chwile temu drobiazg miał taką postać:
Jedną chwilę temu był prawie skończony:
W tym momencie pozostało tylko wypełnić wnętrze watą i zszyć ostatnią prostą włączając jeszcze zawieszkę.
Potem przeszycie i ściągnięcie środka z pomocą koralika i gotowe.
W trakcie łączenia kwadracików miałam mały problem, ponieważ niteczki stębnowania momentami rozmywały się w oczach.
Jednak udało mi się pokonać niteczki i drobiazg został wykończony.
Teraz pięknie prezentuje się w pełnej okazałości.
Ten drobiazg to - poduszeczka na igły lub szpilki.
Te drugie dozwolone w małej ilości.
Oto dwie strony tej samej poduszeczki:
Jedną chwilę temu był prawie skończony:
W tym momencie pozostało tylko wypełnić wnętrze watą i zszyć ostatnią prostą włączając jeszcze zawieszkę.
Potem przeszycie i ściągnięcie środka z pomocą koralika i gotowe.
W trakcie łączenia kwadracików miałam mały problem, ponieważ niteczki stębnowania momentami rozmywały się w oczach.
Jednak udało mi się pokonać niteczki i drobiazg został wykończony.
Teraz pięknie prezentuje się w pełnej okazałości.
Ten drobiazg to - poduszeczka na igły lub szpilki.
Te drugie dozwolone w małej ilości.
Oto dwie strony tej samej poduszeczki:
poniedziałek, 18 sierpnia 2008
Taki sobie drobiazg - odsłona 3
Tak mi się poukładało, że dziś nie zrobiłam kompletnie nic przy
drobiazgu.
Zatem robótki ciąg dalszy będzie jutro, a w tej chwili przedstawia się ona tak:
Teraz już widać, co to będzie za drobiazg.
Zatem robótki ciąg dalszy będzie jutro, a w tej chwili przedstawia się ona tak:
Teraz już widać, co to będzie za drobiazg.
piątek, 15 sierpnia 2008
Taki sobie drobiazg - odsłona 2
Parę krzyżyków przybyło i dziś element wygląda tak:
Nawet kolorki tak bardziej naturalnie wyszły.
Drugi element jest w trakcie wyszywania i wygląda tak:
Nawet kolorki tak bardziej naturalnie wyszły.
Drugi element jest w trakcie wyszywania i wygląda tak:
środa, 13 sierpnia 2008
Taki sobie drobiazg - odsłona 1
Postanowiłam zrobić coś, czego jeszcze nie robiłam, a inne/inni mają na
swoim koncie nawet kilka sztuk.
Myślę, że od razu rozpoznacie, co robię.
Zaczęłam dzisiaj, jak zwykle przy świetle dziennym i jutro będę kontynuować.
Nie skończę jednak tego w dwa dni, ponieważ robię na drutach kolejną serwetkę.
Zresztą u mnie wszystkie prace powstają powoli, ponieważ nie mogę zdecydować się na jedną technikę.
Trzy techniki, to odpowiednia ilość, by móc zmieniać robótki i odpoczywać od innych.
Od czasu do czasu popełnię pewnie robótkę w technice innej niż druty, szydełko czy igła (dokładniej haft).
Jednak dla mnie te trzy techniki ręcznego robótkowania pozostają wiodące.
Myślę, że od razu rozpoznacie, co robię.
Nie skończę jednak tego w dwa dni, ponieważ robię na drutach kolejną serwetkę.
Zresztą u mnie wszystkie prace powstają powoli, ponieważ nie mogę zdecydować się na jedną technikę.
Trzy techniki, to odpowiednia ilość, by móc zmieniać robótki i odpoczywać od innych.
Od czasu do czasu popełnię pewnie robótkę w technice innej niż druty, szydełko czy igła (dokładniej haft).
Jednak dla mnie te trzy techniki ręcznego robótkowania pozostają wiodące.
piątek, 8 sierpnia 2008
Połączone elementy
Elementy połączone dały efekt "zębatej" serwetki.
Najpierw wykonywałam elementy z ananaskiem w roli głównej.
Elementy te miały być przeznaczone na coś zupełnie innego.
Potem wymyśliłam, że zrobię owalny środek i połączę z nim te elementy.
Ostatecznie stwierdziłam, że środek będzie stanowił oddzielną serwetkę, zaś elementy połączę tak, jak widać na fotce.
Serwetka, od początku do końca wymyślona jest przeze mnie, a koncepcja zmieniała się niemal z każdym wykonanym rządkiem pojedynczego elementu.
Jak widać, zajmuje prawie całą powierzchnię mojego owalnego stolika i może być układana we wszystkich kierunkach - zależnie od potrzeby i nastroju.
Dziś leży naaaskos.
Zapraszam na kawkę.
Dziś piję dużą kawę z mojego ulubionego kubka.
Najpierw wykonywałam elementy z ananaskiem w roli głównej.
Elementy te miały być przeznaczone na coś zupełnie innego.
Potem wymyśliłam, że zrobię owalny środek i połączę z nim te elementy.
Ostatecznie stwierdziłam, że środek będzie stanowił oddzielną serwetkę, zaś elementy połączę tak, jak widać na fotce.
Serwetka, od początku do końca wymyślona jest przeze mnie, a koncepcja zmieniała się niemal z każdym wykonanym rządkiem pojedynczego elementu.
Jak widać, zajmuje prawie całą powierzchnię mojego owalnego stolika i może być układana we wszystkich kierunkach - zależnie od potrzeby i nastroju.
Dziś leży naaaskos.
Zapraszam na kawkę.
Dziś piję dużą kawę z mojego ulubionego kubka.
poniedziałek, 4 sierpnia 2008
Kilka... sześć spojrzeń
na czerwoną różę.
I popadało trochę.
W czasie deszczu... siedzę sobie (jak ten świstak) i łączę elementy serwetki szydełkowej.
Spojrzałam na różę (z mojego ogródka), która wcześniej dumnie patrzyła z wysokiego naczynia, a teraz główkę pochyliła.
Łodygę ucięłam i różę z krótką "nóżką" umieściłam w niskim naczyniu o kanciastym kształcie.
Podobnie zrobiłam z białą różą, którą widać na zdjęciu wcześniejszej notki.
Znów patrzyłam na czerwoną różę i podziwiałam ją z każdej strony - tym razem uwieczniłam kilka spojrzeń.
I popadało trochę.
W czasie deszczu... siedzę sobie (jak ten świstak) i łączę elementy serwetki szydełkowej.
Spojrzałam na różę (z mojego ogródka), która wcześniej dumnie patrzyła z wysokiego naczynia, a teraz główkę pochyliła.
Łodygę ucięłam i różę z krótką "nóżką" umieściłam w niskim naczyniu o kanciastym kształcie.
Podobnie zrobiłam z białą różą, którą widać na zdjęciu wcześniejszej notki.
Znów patrzyłam na czerwoną różę i podziwiałam ją z każdej strony - tym razem uwieczniłam kilka spojrzeń.