Praca nad delfinkami znacznie nabrała tempa.
Pozwoliłam sobie podzielić czas między delfinki i wiosnę, którą bardzo chcę
przywołać...
Mam dość mrozów, a jako (nietypowy chyba) Koziorożec nie lubię zimna, za to
uwielbiam ciepełko.
Delfinkom nie zaszkodzi (one cierpliwe są), gdy w międzyczasie wyszyję obrazek
wiosenny.
Po tygodniu, u delfinków widać już ostatni zakręt...
a ja jeszcze ramki nie wybrałam...
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuńurszula97
2012/02/12 18:00:13
dużo przybyło,pięknie wygląda,wnet upragniony koniec.
-
Muszelka
2012/02/13 14:10:24
Ale jestem z Ciebie dumna!!! Pamiętam jak zaczynałaś haftować ten obrazek... Na początku szło powoli ale teraz twoje tępo jest zniewalające... :)
Obraz będzie prześliczna. sama jak kiedyś Ci pisałam marzę o takich delfinkach....
Jest cudny! Wyobrażam sobie ile pracy Cie to kosztowało i nie mogę się już doczekać kiedy zobaczę go w całości i na dodatek oprawionego... :)
A taki obraz na żywo to po prostu coś pięknego :)
Pozdrawiam serdecznie
Muszelka
-
raeszka
2012/02/13 17:52:33
Jakie one cudne :).
Ramkę na pewno raz dwa wybierzesz :).
-
splocik
2012/02/14 08:16:40
Urszula97 - dziękuję :)
Muszelka - aż się zarumieniłam - dziękuję :)) Jak słoneczko zaświeci, to igiełka sama śmiga i chciałoby się tak do zachodu siedzieć i wyszywać, ale przecież są inne sprawy :)
Kosztowało mnie to mnóstwo pracy, ale warto było - już to widzę :)
Pamiętam o Twoich marzeniach :)
Raeszka - dziękuję :) Ramka już jest wyobrażana :)))
Pozdrawiam ciepło.