Przyleciały do mnie niespodzianki urodzinowe... po urodzinach :)
Od Motylka przyleciała paczuszka, która narobiła trochę zamieszania, ale po
wyjaśnieniu całej sprawy, mogłam cieszyć oczy widokiem jej zawartości.
Zanim jednak pokażę zawartość paczuszki, muszę opisać jej perypetie, muszę i
już.
Przy okazji dowiedziałam się ciekawych rzeczy na temat dostarczania przesyłek.
Przesyłka nadana jako zwykły pakiet
i wielkością przekraczająca format mieszczący się
w otworze skrzynki pocztowej, nie jest pobierana przez listonosza, by ją
dostarczyć do adresata. W zamian, w skrzynce znajdujemy awizo.
Paczuszka od Motylka była na miejscu dzień po urodzinach, ale listonosz,
zgodnie z tym, co powyżej, zostawił awizo w skrzynce... tyle, że nie mojej, ale
innej (nie dociekam, ale się domyślam). Właściciel skrzynki przełożył awizo do
mojej skrzynki dopiero w poniedziałek, więc siłą rzeczy mogłam odebrać
przesyłkę we wtorek.
Idę do punktu (blisko domu) wskazanego pieczątką na awizo i okazuje się, że
paczuszka jest w Urzędzie Pocztowym.
Można sobie wyobrazić moje wzburzenie, więc po drodze przygotowałam się na
rozmowę z kierownikiem placówki.
Okazało się, że ktoś zastępował mojego listonosza i popełnił pomyłkę - ja
wiedziałam, że to musiało być zastępstwo, bo tylko zastępcy nie czytają adresu
i nie patrzą, do której skrzynki wrzucają przesyłkę lub awizo.
Kierownik uświadomił mi fakt opisany wyżej, a dotyczący zwykłego
pakietu.
To jest absurd!!!
To po co jest poczta!???
Chyba po to, by dostarczyć do adresata to, co wysłał nadawca!
Jednak nieeee!!!
Może zamiast wysyłać przesyłkę, lepiej ją osobiście dostarczyć
adresatowi??? :))))))))))
Gdy nareszcie spokojna/nieuspokojona wróciłam do domu, rozpakowałam paczuszkę,
ujrzałam...
Coś miękkiego zapakowane w delikatny papier i opasane gumeczką z motylkiem.
Pod gumeczkę włożona sympatyczna karteczka z życzeniami.
Po rozwinięciu pakunku pojawiły się dwie podkładki do kuchni - znalazły już
zastosowanie pod kubki
:)
Musiałam rozjaśnić fotki, bo kolor jest ciemno purpurowy w odcieniu fioletu, a
aparat nie chciał tego koloru uchwycić.
Do zestawu kuchennego należą dwie łapawice, które w mojej kuchni
rzadko są (ale są) stosowane, bo najczęściej używam takich łapek płaskich.
Łapawice już przeszły test - ręce zniosły to wspaniale :)
Motylku - prześlicznie dziękuję za wspaniałą i udaną niespodziankę :)))
W poniedziałek dotarły do mnie dwie kartki
Od Agasz-G - śliczna kartka ręcznie zrobiona - bardzo
dziękuję :)
Kartka od Dorti też śliczna, choć nie własnej roboty - dziękuję
bardzo :)
Onika ręcznie wykonała kartkę, która przyleciała do
mnie wczoraj - dziękuję bardzo :)
Bardzo dziękuję Wam za pamięć, za niespodzianki i piękne kartki z
sympatycznymi życzeniami.
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuń85_marchewka
2013/01/18 10:22:56
Śliczne kartki:-)
Zapraszam również do mnie na nowe Candy marchewkasienudzi.blox.pl/2013/01/Walentynkowe-CANDY-czas-zaczac.html
Pozdrawiam
-
gaga1957
2013/01/19 10:05:01
Podobno nie ma ludzi niezastąpionych, a jednak? Najważniejsze jednak, że cuda dotarły. Oj zdolny ten Motylek. Rękawice cudne, pozostałe rzeczy również. Pozdrawiam.
-
splocik
2013/01/19 15:00:58
85_marchewka - dziękuję za zaproszenie :)
Gaga1957 - co racja, to racja :) Niespodzianki bardzo mi się podobają :)))
Pozdrawiam ciepło.
-
Gość
2013/01/20 23:06:32
Widać następną niespodziankę będę musiała dostarczyć osobićcie... To dopiero byłaby niespodzianka!!!!
Buziaki ślę zimową porą!
Motylek
-
splocik
2013/01/22 09:55:34
Motylku - to byłaby meganiespodzianka, a mnie byłoby bardzo miło Cię uściskać :)))
Pozdrawiam ciepło.