Trochę maja, trochę kwietnia

Nie miałam okazji, a właściwie natchnienia, by pisać o kwiatkach.
Pogoda nie nastraja nawet do robienia zakochanych serduszek.
Leży takie jedno..., czeka dosłownie na dwa okrążenia i wypranie z krochmaleniem...
Pewnie poleży do soboty, bo piątek mam zagospodarowany na wiele różnych spraw.

Dziś "zimna Zośka" i może w końcu będzie cieplej - tęsknię za ciepłem, bo choć zimą urodzona... kocham ciepełko... ale nie ukrop.
Najlepsze życzenie wszystkim Zośkom, Zosiom i Zosieńkom - bądźcie (na przyszłość) ciut cieplejsze... :))))

A żeby ocieplić ten zimny dzień, wspomnę kwiaty, które w moim ogródku cieszyły oczy na przełomie kwietnia i maja.

Niektóre z nich już przekwitły, ale niektóre nadal cieszą oczy.

Ustawiłam je kolorami...

- białe i niebieskie...

- żółte..

- żółte i niebieskie...

 

- to żółte (poniżej), to nie kwiatek, a tuja...

- odcienie czerwieni z żółtym

 

 

- czerwone tulipany - w drugiej połowie kwietnia jeszcze w pąkach...

- ścięłam do wazonu, w którym rozkwitały w mgnieniu oka...

- pozostałe przekwitały na działce tworząc ciekawe formy i tylko myśl, że już ich w tym roku nie będzie, sprawiała, że na chwilę uśmiech znikał z twarzy.

Natomiast domowe kwiaty - storczyki kwitną bez przerwy od połowy listopada ubiegłego roku.

Teraz na gałązkach jest nieco mniej kwiatów niż na fotce powyżej, ale ciągle przybywa nowych pąków rozkwitających nowymi kwiatkami.

Wszystkie kwiaty wyglądają tak, jak te poniżej, ale...

ale jeden chciał być oryginalny i dodał sobie pasków... musiałam to uwiecznić. :)