Kilkanaście dni temu, a dokładnie miesiąc temu, robiąc fotki różnym kwiatkom, zauważyłam pewną lilię, która była inna od wszystkich w grypie tych kwiatów.
Mianowicie łodyga tej lilii był płaska i szeroka, a na jej wierzchołku naliczyłam 30 (słownie: trzydzieści!!!) pączków.
Postanowiłam robić fotki co jakiś czas, by zobaczyć efekt pełnego rozkwitu wszystkich pączków.
Co udało mi się uchwycić kolejno przedstawiam.
Lilia
Miesiąc temu wykonałam pierwszą fotkę - 29 czerwca.
Pąki długo rosły, aż 2 i pół tygodnia później zrobiły się żółtawe i zauważyłam, że niektóre pączki nie wykształciły się i przywiędły naturalna selekcja - zasada silniejszego.
Dwa dni później rozkwitły pierwsze kwiaty i zaczęło robić się ciasno.
Po dwóch następnych dniach zrobiło się jeszcze ciaśniej.
Kolejny dwa dni i finisz - wszystkie kwiaty w pełnym rozkwicie - okrutnie ciasno, ale efekt niesamowity cieszył oczy kilka dni.
Jeszcze rodzinna fotka lilii - 27 lipca.
Dzień później lilie zaczęły przekwitać, by dokładnie miesiąc po zrobieniu pierwszej fotki, wszystkie kwiaty na tej ogromnej łodydze przekwitły.
Kilka innych kwiatów
- aksamitki
- liatrie
Kosmaty łepek z bliska. :)
- floksy
Wspaniale u Ciebie jest, floksy też mam, tylko białe i pięknie komponują się z różowiutkimi hortensjami obok, a jak pachną! Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńMaks - dziękuję :)
UsuńMiałam kiedyś białe floksy, ale nie pamiętam dlaczego z nich zrezygnowałam, pewnie był jakiś powód.
Pozdrawiam ciepło.
Cudnie wyglądała ta zmutowana lilia.
OdpowiedzUsuńIzabelo - ciekawa jestem, czy w przyszłym roku zjawisko powtórzy się.
UsuńPozdrawiam ciepło.
No tak! U Was dużo deszczy, to kwiaty się odwdzięczają!
OdpowiedzUsuńW tym roku na moim tarasie jakaś plagą. Nic nie chce rosnąć, jak należy, by cieszyć oko. Pączki są, a potem żrą je ślimaki. Albo liscie zwijają się spalone słońcem! Juz kilka razy wymieniałam kwiaty w donicach, a efekt marny!
Fuscila - z tym deszczem, to nie tak, bo właśnie dookoła pada, a u mnie sucho i musimy konewką podlewać, ale podlewamy wybiórczo, tylko to, co konieczne, reszta musi bronić się sama. Kwiaty podlewamy raz na kilka dni, gdy jest za sucho.
UsuńPozdrawiam ciepło.
Kocham lilie, wszystkie kolory i odmiany :)
OdpowiedzUsuńEvi - mam też inne kolory lilii - pod etykietą "kwiaty" pewnie znajdziesz je.
UsuńPozdrawiam ciepło.
No niesamowita ta lilia ,jeszcze takiej nie widziałam.
OdpowiedzUsuńCo to za odmiana?
Pozdrawiam
Elżusiu - Pierwszy raz taką zobaczyłam, a ta kępa lilii jest w tym miejscu już kilkanaście lat i nigdy nie wybierałam cebul.
UsuńTo jest lilia tygrysia.
Pozdrawiam ciepło.
Zachwyciła mnie ta nietypowa lilia i musiałam dać upust temu zachwytowi:) Jeszcze takiej nie widziałam. Cudo! Szkoda tylko, że tak szybko przekwitają:)Pozostałe kwiatki równie piękne!
OdpowiedzUsuńAmuszko - dotychczas kwiaty były takie, jak pozostałe w tej kępie, a w tym roku pokazało się takie cudo. Też nie mogłam się nadziwić. :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Splociku zjawisko ciut nienormalne miałaś szczęście zaobserwować na swojej działce. To coś w rodzaju niemowląt zrośniętych jakaś częścią ciała.Tu też nastąpiło zrośnięcie dwóch lub trzech łodyg. Zjawisko już znane w internecie. Ba, niektórzy robią na tym kasę przedstawiając zmutowaną tak lilię jako nową odmianę oferując sprzedaż cebulek.Znam osoby które dały się na to nabrać,po czym okazało się że z tak zachwalanej cebulki wyrosła normalna lilia 😃
OdpowiedzUsuńNinko - nooo, szczęściara jestem :)))
UsuńJednak ja nie proponuję nikomu cebulki, bo wiem, że to zjawisko nie jest efektem odmiany lilii, a po prostu taki jednorazowy psikus natury.
O dających nabierać się na takie czy inne oferty nie będę się wypowiadać. :)
Pozdrawiam ciepło.
Był jednorazowy krzew liliowy z jednej rośliny:) Dobrze,że robisz takie zdjęcia, ciekawa pamiątka będzie. Raczej mało prawdopodobne by w przyszłym roku to się powtórzyło. Inne kwiaty też śliczne, floksy przypomniały mi babcię, a te czupurki ..nigdy nie wiedziałam jak się nazywają. Dziękuję Splociku,że nazwy podajesz...Liatria jak to ciekawie brzmi jak i wygląda:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńps. notatkę o hafciku do przysłowia lipcowego dodałam:)
Mięta - takich anomalii trudno nie zapamiętać na zdjęciach. :)
UsuńDziękuję za informację i już Twoją fotkę oraz link dodałam do mojego wpisu.
Pozdrawiam ciepło.
No nie da się zaprzeczyć,że szczęściara z Ciebie, bo to jednak rzadkość taki mutancik. A tak na marginesie to zazdroszczę Ci aksamitek. Bardzo je lubię, a w tym roku nie mam ani jednej. Z wysianych na balkonie do skrzynek wzeszły mi tylko dwie i na dodatek już praktycznie padły. W ogóle w tym roku mam bardzo dużo pustych miejsc na kwiatowych rabatkach, bo wiele z kwiatów jednorocznych, które pięknie same się siały nie wzeszło, a jeśli wzeszły to tak cherlawie rosną, że chyba do jesieni nie zakwitną. Ale czemu się dziwić jak u mnie dopiero dziś od 3 mcy ciut popadało i to z naciskiem na ciut😀
OdpowiedzUsuńNinko - aksamitki wysiewam zawsze przed wiosną po 3-4 nasionka do małych doniczek i trzymam w pomieszczeniu, a potem, w odpowiednim czasie przesadzam do gruntu. Potem to już tylko dozowanie wody, gdy nie ma deszczu.
UsuńZ deszczem u mnie podobnie - wczoraj i dziś w nocy popadało, a nawet zagrzmiało.
Pozdrawiam ciepło.
Piękne lilie! No, u mnie krucho z kwiatkami, tym bardziej podziwiam:))
OdpowiedzUsuńTino - dziękuję :)
UsuńU mnie z kwiatkami jest w miarę dobrze, ale nie wszystkie są w dobrej formie, np. nie mogę sobie poradzić z Clematisami - z pięciu odmian zostało mi tylko jedno pnącze i ono też się kończy. Chyba do Clematisów nie mam ręki.
Pozdrawiam ciepło.
Lilia zaskoczyła, prześliczna.Bogato u Ciebie w kwiatki, i mnie gołe rabatki.
OdpowiedzUsuńUrszula - dziękuję :)
UsuńNie wszystkie kwiatki są w takiej kondycji, sporo jest pustych miejsc i niektóre róże już nie chcą kwitnąć.
Pozdrawiam ciepło.