Dziś, gdy byłam na porannym spacerze z pieskiem, przeżyłam szok :)
Najpierw do moich uszu dotarł głos nadlatujących ptaków, a za chwilę moim
oczom ukazał się ogromny, przeogromny klucz, jakiego dotąd nie widziałam.
Leciały dość nisko, były duże i było ich baaaaardzo dużo...
a ja nie miałam aparatu, ba, nie miałam nawet komórki wrrrrrrrrr
Druga taka okazja może się nie przytrafić buuuuuuuuu
Postanowiłam, że od teraz na każde wyjście spacerowe z sunią, będę zabierać
komórkę.
Może zdjęcie nie będzie najlepsze, ale przynajmniej nie będę żałować, że nie
miałam czym pstryknąć fotki.
Jak uda mi się pstryknąć zdjęcie w najbliższych dniach, to tutaj je dodam :)
Takiego klucza chyba już nie zobaczę...
Kochani!!!
Lecą ptaki - kluczami...
Wiosna leci - z ptakami...
To już pewne - zima odpuszcza na rok ))))))
Moje robótki - blog o wyszywaniu, szydełkowaniu, papierowej wiklinie, kartkach okolicznościowych oraz o ogródku i urokach natury.
Strony
▼
środa, 29 lutego 2012
poniedziałek, 27 lutego 2012
Jesień, jesienne serduszko
W moich serduszkach, jak w kalejdoskopie - pory roku zmieniają się, jak za
dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
Dopiero cieszyłam się skończonym latem, a tu już jesień gotowa.
Wraz z wyszywaniem tych pór roku, zmienia się sytuacja za oknem :)
Tym razem, gdy miałam prawie połowę jesiennego widoczku...
...za oknem zrobiło się szaro, buro i ponuro, słoneczko uciekło, gdzieś się schowało.
Gdy skończyłam wyszywać całe serduszko, na chwilę słońce wyjrzało :)
Teraz znów słonko uciekło, a pojawił się mróz.
Dlaczego???
To proste - zaczęłam wyszywać zimę :)))
Mam nadzieję, że wróci słoneczko i zacznie się robić cieplej, gdy tylko zdejmę z tamborka zimowe serduszko.
Dopiero cieszyłam się skończonym latem, a tu już jesień gotowa.
Wraz z wyszywaniem tych pór roku, zmienia się sytuacja za oknem :)
Tym razem, gdy miałam prawie połowę jesiennego widoczku...
...za oknem zrobiło się szaro, buro i ponuro, słoneczko uciekło, gdzieś się schowało.
Gdy skończyłam wyszywać całe serduszko, na chwilę słońce wyjrzało :)
Teraz znów słonko uciekło, a pojawił się mróz.
Dlaczego???
To proste - zaczęłam wyszywać zimę :)))
Mam nadzieję, że wróci słoneczko i zacznie się robić cieplej, gdy tylko zdejmę z tamborka zimowe serduszko.
wtorek, 21 lutego 2012
Śnieżny anioł, a w sercu lato
Parę dni temu, gdy byłam w połowie wyszywania lata...
w nocy spadło trochę śniegu, co wcale mnie nie cieszyło, ale zwykle przyroda robi co chce :)))
Po przebudzeniu, gdy spojrzałam przez okno, zobaczyłam taki widok...
Szybko chwyciłam aparat, pstryknęłam fotkę... i dobrze, bo za chwilę anioł rozpłynął się z powodu ciepła i padających kropelek deszczu...
Tego dnia prawie skończyłam wyszywać widoczek lata w serduszku.
Na następny dzień pozostały tylko kontury.
Na schemacie go nie było, ale skoro lato, to przecież powinno być słoneczko, więc dodałam je wyglądające zza chmurki.
w nocy spadło trochę śniegu, co wcale mnie nie cieszyło, ale zwykle przyroda robi co chce :)))
Po przebudzeniu, gdy spojrzałam przez okno, zobaczyłam taki widok...
Szybko chwyciłam aparat, pstryknęłam fotkę... i dobrze, bo za chwilę anioł rozpłynął się z powodu ciepła i padających kropelek deszczu...
Tego dnia prawie skończyłam wyszywać widoczek lata w serduszku.
Na następny dzień pozostały tylko kontury.
Na schemacie go nie było, ale skoro lato, to przecież powinno być słoneczko, więc dodałam je wyglądające zza chmurki.
piątek, 17 lutego 2012
Delfinki - odsłona 19 - ostatni krzyżyk
I stało się... skończyłam wyszywać
delfinki :)))
Hurrra!!!
Skończyłam część krzyżykową, ale zostało jeszcze wyszyć kilka kresek konturowych.
Do wyszywania konturów muszę mieć dobre słońce, bo przy małej pomyłce będzie problem z wypruciem nitki.
Zanim pokażę całą wyszywankę trochę czasu minie, a na dzień dzisiejszy relacja z ostatnich momentów :)))
Zakończenie tuż, tuż... jeszcze kilkanaście krzyżyków :)
Została jedna pusta krateczka... muszę to uwiecznić...
Myk i nie ma pustej krateczki...
Krateczka została wypełniona krzyżykiem - o s t a t n i m :)))
Wypełnianie kanwy krzyżykami zostało zakończone.
Został mi ostatni etap wyszywania - dopieszczenie obrazka :)))
Nic więcej nie napiszę, bo oczy mi łzawią...
Stoję nad rozłożonym, skończonym hafcikiem i ryczę jak bóbr... ze szczęścia, że skończyłam, że już jest piękny, że... oj sporo tych powodów i... że go mam...!!! :))))))))))))))))))))
Hurrra!!!
Skończyłam część krzyżykową, ale zostało jeszcze wyszyć kilka kresek konturowych.
Do wyszywania konturów muszę mieć dobre słońce, bo przy małej pomyłce będzie problem z wypruciem nitki.
Zanim pokażę całą wyszywankę trochę czasu minie, a na dzień dzisiejszy relacja z ostatnich momentów :)))
Zakończenie tuż, tuż... jeszcze kilkanaście krzyżyków :)
Została jedna pusta krateczka... muszę to uwiecznić...
Myk i nie ma pustej krateczki...
Krateczka została wypełniona krzyżykiem - o s t a t n i m :)))
Wypełnianie kanwy krzyżykami zostało zakończone.
Został mi ostatni etap wyszywania - dopieszczenie obrazka :)))
Nic więcej nie napiszę, bo oczy mi łzawią...
Stoję nad rozłożonym, skończonym hafcikiem i ryczę jak bóbr... ze szczęścia, że skończyłam, że już jest piękny, że... oj sporo tych powodów i... że go mam...!!! :))))))))))))))))))))
czwartek, 16 lutego 2012
W tłusty czwartek, jak zwykle...
Jak zwykle nie mogło zabraknąć pączków i faworków (chrustów).
W tym roku pączki kupione w ulubionej cukierni, a faworki własnego wyrobu.
Ta mała różyczka, to podkładka pod kawkę dla Ciebie - zapraszam :)))
Może pączusia???
A ja w tym czasie idę zrobić kawkę :)))
Pączek, chruścik, kawka i czego chcieć więcej :))))
W tym roku pączki kupione w ulubionej cukierni, a faworki własnego wyrobu.
Ta mała różyczka, to podkładka pod kawkę dla Ciebie - zapraszam :)))
Może pączusia???
A ja w tym czasie idę zrobić kawkę :)))
Pączek, chruścik, kawka i czego chcieć więcej :))))
wtorek, 14 lutego 2012
Serduszko wiosenne
Właśnie skończyłam wyszywać wiosenne serduszko.
Może uda się przywołać Wiosnę - temperatury już bliskie zeru ( u mnie dziś - 1), a słoneczko częściej świeci i nawet grzeje :)))
Obrazek nieduży - mieści się w prostokącie 50 x 60 krzyżyków.
Wyszywa się bardzo przyjemnie i szybko, bo jest prosty w formie :)
Na zmianę z delfinkami zajęło mi to tydzień, zatem bez delfinków wyszywanie kolejnych pór roku będzie trwało krócej, ale mnie się nie spieszy :)))
Nie mogę jeszcze oprawić, bo na tamborku mam założony kawałek kanwy na dwa obrazki.
A tak w ogóle zastanawiam się, czy oprawić je osobno, czy wszystkie w jednej ramce.
Może uda się przywołać Wiosnę - temperatury już bliskie zeru ( u mnie dziś - 1), a słoneczko częściej świeci i nawet grzeje :)))
Obrazek nieduży - mieści się w prostokącie 50 x 60 krzyżyków.
Wyszywa się bardzo przyjemnie i szybko, bo jest prosty w formie :)
Na zmianę z delfinkami zajęło mi to tydzień, zatem bez delfinków wyszywanie kolejnych pór roku będzie trwało krócej, ale mnie się nie spieszy :)))
Nie mogę jeszcze oprawić, bo na tamborku mam założony kawałek kanwy na dwa obrazki.
A tak w ogóle zastanawiam się, czy oprawić je osobno, czy wszystkie w jednej ramce.
Purpurowe...
Wczoraj Ktosiu mnie zaskoczył - zrobił serducha
:)))
Wykonał dwa serca z papierowej wikliny, pomalował je na purpurowy kolor i przyniósł, by zapytać o ozdobienie.
Wyjęłam pudełka z drobiazgami, Mąż wybrał i ozdobił serca, a ja w międzyczasie przygotowałam niteczkę do zawieszenia serduszek w pustej ramie.
Oto efekt pracy mojego wikliniarza :)
Serduszka ozdobione i zawieszone w ramie, pocieszą oczy przez jakiś czas.
Wykonał dwa serca z papierowej wikliny, pomalował je na purpurowy kolor i przyniósł, by zapytać o ozdobienie.
Wyjęłam pudełka z drobiazgami, Mąż wybrał i ozdobił serca, a ja w międzyczasie przygotowałam niteczkę do zawieszenia serduszek w pustej ramie.
Oto efekt pracy mojego wikliniarza :)
Serduszka ozdobione i zawieszone w ramie, pocieszą oczy przez jakiś czas.
niedziela, 12 lutego 2012
Delfinki na ostatnim zakręcie - odsłona 18
Praca nad delfinkami znacznie nabrała tempa.
Pozwoliłam sobie podzielić czas między delfinki i wiosnę, którą bardzo chcę przywołać...
Mam dość mrozów, a jako (nietypowy chyba) Koziorożec nie lubię zimna, za to uwielbiam ciepełko.
Delfinkom nie zaszkodzi (one cierpliwe są), gdy w międzyczasie wyszyję obrazek wiosenny.
Po tygodniu, u delfinków widać już ostatni zakręt...
a ja jeszcze ramki nie wybrałam...
Pozwoliłam sobie podzielić czas między delfinki i wiosnę, którą bardzo chcę przywołać...
Mam dość mrozów, a jako (nietypowy chyba) Koziorożec nie lubię zimna, za to uwielbiam ciepełko.
Delfinkom nie zaszkodzi (one cierpliwe są), gdy w międzyczasie wyszyję obrazek wiosenny.
Po tygodniu, u delfinków widać już ostatni zakręt...
a ja jeszcze ramki nie wybrałam...
piątek, 10 lutego 2012
Wiosna zaczęła się falstartem
Pisałam, że zaczęłam przywoływać wiosnę i...
Ponieważ wyszywam tylko Ariadną, zastosowałam zamianę mulin.
Na stronie zamiennika mulin dokonałam zamiany z DMC na Ariadnę.
Jednak patrząc na gotowy obrazek na fotce miałam wrażenie, że coś mi nie pasuje.
Okazało się, że w legendzie kolorów jeden kolor DMC (581) znacznie, bardzo znacznie różnił się od koloru Anchor (280). Właściwie to zupełnie inny kolor.
Sprawdziłam zamianę mulin z Anchor na Ariadnę i wówczas zdecydowałam o ostatecznej kolorystyce mulin.
Tak wyglądał kolor wg DMC
A tak wygląda kolor wg Anchor
Ta druga opcja została przyjęta do realizacji tego obrazka i pozostałych pór roku.
Falstart okazał się proroczy, bo gdy wyprułam dolny fragment wyszywanki, temperatura zaczęła spadać i usłyszałam w moim ulubionym radio, że w nocy ma być - 19 st. C.
Szybko chwyciłam za igłę i uzupełniłam wypruty fragment - mam nadzieję, że od jutra temperatura zacznie rosnąć od minus do zera :))
Ponieważ wyszywam tylko Ariadną, zastosowałam zamianę mulin.
Na stronie zamiennika mulin dokonałam zamiany z DMC na Ariadnę.
Jednak patrząc na gotowy obrazek na fotce miałam wrażenie, że coś mi nie pasuje.
Okazało się, że w legendzie kolorów jeden kolor DMC (581) znacznie, bardzo znacznie różnił się od koloru Anchor (280). Właściwie to zupełnie inny kolor.
Sprawdziłam zamianę mulin z Anchor na Ariadnę i wówczas zdecydowałam o ostatecznej kolorystyce mulin.
Tak wyglądał kolor wg DMC
A tak wygląda kolor wg Anchor
Ta druga opcja została przyjęta do realizacji tego obrazka i pozostałych pór roku.
Falstart okazał się proroczy, bo gdy wyprułam dolny fragment wyszywanki, temperatura zaczęła spadać i usłyszałam w moim ulubionym radio, że w nocy ma być - 19 st. C.
Szybko chwyciłam za igłę i uzupełniłam wypruty fragment - mam nadzieję, że od jutra temperatura zacznie rosnąć od minus do zera :))
wtorek, 7 lutego 2012
Doping bardzo mroźny
Jednak mrozy, które pojawiły się u mnie (-22 st. C) sprawiły, że postanowiłam poczarować i przywołać WIOSNĘ.
Mimo, że mam do wyszycia jeszcze kawałek obrazka z delfinkami, to musiałam, po prostu musiałam zacząć wyszywać coś wiosennego.
Od dawna podobały mi się 4 zestawy obrazków dotyczących czterech pór roku.
Postanowiłam wyszyć ten zestaw, który jest niezbyt duży.
Zaczęłam wyszywanie nie od zimowego obrazka, jak jest w zestawie, ale właśnie od wiosennego - to jest moje wołanie o Wiosnę :)
Oto pierwsze wyszyte krzyżyki dla WIOSNY :)
poniedziałek, 6 lutego 2012
Delfinki - odsłona 17 przyspieszenie
Słoneczko sprawia, że więcej czasu mogę poświęcić delfinkom i są na to
dowody :)))
Kilka dni temu skończyłam wyszywać kolejną część schematu.
Dziś jestem już trochę dalej - wyszywam przedostatnią (było 12 kartek) kartkę z częścią schematu.
Za parę dni pozostanie ostatnia kartka z rożkiem schematu - to buduje i podkręca obroty.
Każdą wolną chwilę (za dnia) poświęcam teraz na wyszywanie delfinków, bo już tak bardzo chcę je uwolnić z tego zakręcenia na tamborku.
Zaczynam myśleć o ramce wielkości 40 x 40 cm i zastanawiam się jaki kolor ramki będzie najlepszy do tego obrazka.
Kilka dni temu skończyłam wyszywać kolejną część schematu.
Dziś jestem już trochę dalej - wyszywam przedostatnią (było 12 kartek) kartkę z częścią schematu.
Za parę dni pozostanie ostatnia kartka z rożkiem schematu - to buduje i podkręca obroty.
Każdą wolną chwilę (za dnia) poświęcam teraz na wyszywanie delfinków, bo już tak bardzo chcę je uwolnić z tego zakręcenia na tamborku.
Zaczynam myśleć o ramce wielkości 40 x 40 cm i zastanawiam się jaki kolor ramki będzie najlepszy do tego obrazka.
czwartek, 2 lutego 2012
Coś tam się uplotło
Dokładnie, to Ktosiu uplótł z papierowej wikliny.
Najpierw powstał taki oto koszyczek:
Jeszcze nie został on pomalowany i ozdobiony, ale cierpliwie poczekam, aż wykonawcy wpadnie jakiś pomysł na wykończenie.
Parę dni po koszyczku zobaczyłam, że znów powstaje koszyczek - tym razem z białego papieru.
Zaraz po nim powstał wazon na suszki, ale jeśli wstawić do środka słoiczek z wodą, to i żywe kwiatki mogą się tam pojawić.
Chwilowo wstawiłam uschnięty owocostan czosnku olbrzymiego.
Kolor wazonu jeszcze nie jest mi znany, zasugerowałam... i teraz czekam :))
W tej chwili mężowe ręce kombinują coś tajemniczego.
Najpierw powstał taki oto koszyczek:
Jeszcze nie został on pomalowany i ozdobiony, ale cierpliwie poczekam, aż wykonawcy wpadnie jakiś pomysł na wykończenie.
Parę dni po koszyczku zobaczyłam, że znów powstaje koszyczek - tym razem z białego papieru.
Zaraz po nim powstał wazon na suszki, ale jeśli wstawić do środka słoiczek z wodą, to i żywe kwiatki mogą się tam pojawić.
Chwilowo wstawiłam uschnięty owocostan czosnku olbrzymiego.
Kolor wazonu jeszcze nie jest mi znany, zasugerowałam... i teraz czekam :))
W tej chwili mężowe ręce kombinują coś tajemniczego.
środa, 1 lutego 2012
Dla Pani Wisławy
Nic dwa razy
"Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
(...)"
Wisława Szymborska
*****
Pani Wisława odeszła...
Teraz będzie pisać w innym wymiarze i dla innych odbiorców...
Druga Pani Wisława się nie zdarzy...
Na pożegnanie, dla Pani Wisławy - kwiatek z mojego ogródka - skromny i słoneczny, jak Pani Wisława
"Nic dwa razy się nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodziliśmy się bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
Choćbyśmy uczniami byli
najtępszymi w szkole świata,
nie będziemy repetować
żadnej zimy ani lata.
Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
(...)"
Wisława Szymborska
*****
Pani Wisława odeszła...
Teraz będzie pisać w innym wymiarze i dla innych odbiorców...
Druga Pani Wisława się nie zdarzy...
Na pożegnanie, dla Pani Wisławy - kwiatek z mojego ogródka - skromny i słoneczny, jak Pani Wisława