Strony

sobota, 29 czerwca 2019

Moje hafty do czerwcowych przysłów

Co miałam/mam robić w takie upały?
Nic, tylko siedzieć i wyszywać wzorek po wzorku do czerwcowych przysłów w zabawie Hafty i przysłowia 2 seria.

Wyszyłam trzy motywy - tak jakoś wyszło, że skończyłam jeden i szukając drugiego, trafiłam na ten trzeci.

Przypomnę, że przysłowiami w czerwcu były:
1. Lwu nie jest potrzebna lisia chytrość.
2. Można doprowadzić konia do wodopoju, ale nie można zmusić go do picia. 

Pierwsze przysłowie można krótko zinterpretować tak: chcąc osiągnąć jakiś cel, nie musi uciekać się sprytu liska ten, kto jest pewien własnej wartości.
Do haftowanej interpretacji wybrałam wzór przedstawiający sympatycznego Króla Lwa, gdy był lwiątkiem. Oczywiście chodzi o filmowego Simbę.


Szukając wzorku z konikiem (wszystkie wzorki znalazłam na Pinterest), natknęłam się na sympatycznego liska o minie iście lisiej, z której nie da się wyczytać, co też lisek kombinuje. :)))


No i wreszcie wspomniany konik do przysłowia drugiego.
Przysłowie mówi o tym, że gdy bardzo chcemy pomóc komuś osiągnąć jakiś cel, wskazujemy mu konieczne działania, ale nie możemy zmusić tego kogoś, by owe działania podjął.

Mój konik tak biegnie do celu, że gubi podkowy, tylko czy skorzysta z wodopoju, gdy do niego dotrze...?


Tak wyszło, że w czerwcu, obydwa przysłowia dotyczyły osiągania celu, jedno z wykorzystaniem lisiej chytrości lub bez niej oraz drugie o podpowiadaniu (bez zmuszania), jak cel osiągnąć.
Zwróciłam na to uwagę dopiero teraz, interpretując przysłowia słowami.

Upały sprawiły, że mogłam tylko wyszywać, ale na zagospodarowanie nie mam siły.
Ogólnie na lwiątko i liska mam pomysł, ale to wiąże się większym projektem.
Natomiast konika wykorzystam do wykonania zakładki, dla której wyszyłam już drugą stronę.


Zabawa Hafty i przysłowia 2 seria - trwa - zapraszam :)



środa, 26 czerwca 2019

Słoiczek nr 4 i kartka z ptaszkami

Upał, upał i skwar leje się z nieba...
A ja siedzę w domu szczelnie pozamykanym po nocnym schładzaniu, zacienionym roletami po stronie słonecznej i jedno co mogę robić, to siedzieć i czytać albo wyszywać, ale też z przerwami.
Tym sposobem mogę powoli realizować zadania zabaw.

Jednym z zadań są słoiczki haftowane w ramach zabawy u Raeszki.

Tuż przed konturowaniem - słoiczek nr 4 jest w takie plamy, mniej lub bardziej rozpoznawalne.


Czary, mary i słoiczek ożywił się, a to co było plamą, nabrało konkretnych kształtów i wyrazistości.
Taka to magia jest konturowania.


I malutkie zbliżenie.


Innym zadaniem jest wykonywanie kartek.
Wykonuję je w ramach zabawy u Xgalaktyki oraz u Ani .

Kartkę wykonałam wykorzystując  hafcik z wcześniejszej zabawy "bombkowania" u Raeszki.



 Słoiczek zgłaszam do zabawy u Raeszki.


Kartkę i słoiczek z racji tematyki, zgłaszam do zabawy u Xgalaktyki.


Kartka ma hafcik z ptaszkami i kilka kolorów z palety - zielony, niebieski, czerwony, biały, żółty lekko wpadający w pomarańcz, więc zgłaszam ją również do zabawy u Ani.


sobota, 22 czerwca 2019

Paski, ptaszki, motylki i paleta kolorów

Jako, że nie mam siły na tworzenie wielu rzeczy i ograniczam się do niezbędnego minimum, by sprostać zadaniom postawionym przez organizatorki zabaw, w których biorę udział, wykonałam jeden haft do kilku zabaw.
Nawet do pisania mam opory, jakaś niemoc mnie dopada.

Ten haft ma swoje przeznaczenie, a jest nim zakładka, tylko, że do wykończenia zakładki nie mogę się zabrać i tak hafcik leży i zerka na mnie, ale w dogodnym czasie na pewno zszyję ten przód z tyłem, na którym mam jeszcze zamiar wyszyć jakiś tekst.
Ponieważ kończyłam haftowanie w miarę sprzyjających warunkach, siedząc w głębokim cieniu w ogródku, to kilka fotek w towarzystwie róż, bo przyszła zakładka postanowiła zrobić sobie aromaterapię. :)



 Jeszcze fotka na biurku...
 i zbliżenie na mewy. :)

Jak pisałam na początku, hafcik mający przekształcić się w zakładkę, zgłaszam do trzech zabaw:

- do Ani - na razie zakładka - są tu trzy ptaszki, więc może Ania zaliczy, a jeśli zdążę, to być może jeszcze kartka powstanie. Kolory z palety to: biały, ecru, czerwony, zielony i niebieski.


Sprostowanie 24.06.
Upał zrobił swoje - z głowy wyparowało mi, że w zabawie Ani - Wiosna i lato z paletą kolorów, tematem prac są kartki, więc zakładka oczywiście nie może być przez Anię zaliczona.

Zatem tu pojawiła się kartka, żeby nie zmieniać linku z żabki i tylko ponawiam zgłoszenie do zabawy.

Kartka z kolorowymi motylkami :) 
Paleta kolorów chyba wykorzystana w całości :)))



- do Igiełki - kolory nici dobierałam na zasadzie podobieństwa do oryginału, ale wykorzystałam większość z resztek.


- do Reni - miało być w klimacie lata i z paskami - lato kojarzy mi się z morzem, a nad morzem jest latarnia...w paski, a dodatkowo dodałam paski jako przedłużenie plaży i przedłużenie nieba.


sobota, 15 czerwca 2019

Ukropnie! I róże.

Nie wiem, jak u Was, ale u mnie jest UKROPNIE!

Z nieba leje się albo żar trudny do wytrzymania albo deszcz wielki z ogromnym gradem.
Za co chwycę się, to wydaje mi się, że robię to w ślimaczym tempie.
Robótki wydają się parzyć w ręce, ale te jakoś powoli posuwają się do przodu, bo to jedyne prace, które mogę wykonywać siedząc prawie nieruchomo.
Nie mam pojęcia jak to wytrzymać..., ledwie dycham, a takie upały z wysoką wilgotnością powietrza znoszę coraz gorzej.
Słyszę tu i ówdzie, że po prostu trzeba przywyknąć, bo tak będzie coraz częściej.
A ja nie chcę przywyknąć!!!
Ja chcę, by było NORMALNIE, by były cztery pory roku, by temperatury pozwalały na normalne funkcjonowanie, by padał zwykły deszcz bez gradu i burzy.

Od początku miesiąca niewiele zrobiłam - wyszukałam wzorki do mojej zabawy "Hafty i przysłowia 2 seria" i "po drodze" wydrukowałam kilka wzorków do innych zabaw, wyszyłam po kawałku niektórych, ale wszystko leży rozpoczęte i czeka na dokończenie, a ja czekam na lepsze warunki.

W ogródku wszystko rozkwita i przekwita w kosmicznym tempie, więc podczas wczorajszego pobytu na okoliczność koszenia trawy (przez Ktosia), porobiłam trochę fotek różom.
Część gałązek połamanych przez wiatr i grad, część już przekwita, ale na fotkach "zapisałam" te jeszcze w pączkach i w pełnym rozkwicie.
W czasie majowych (koniec maja) przymrozków jedna nie przeżyła i nie dała się odratować.
Pozostałe róże radzą sobie dobrze i po zeszłoroczny osłabieniu trzymają się nieźle.

Ciekawe, czy pogoda pozwoli, by dłużej cieszyć oczy widokiem tych pięknych kwiatów i upajać się ich cudnym zapachem, bo te z kwiaciarni nic, a nic nie pachną.















piątek, 7 czerwca 2019

Na żółto, na liliowo i w innych kolorach

Co roku kwitną te same kwiatki, a ja co roku robię im fotki.
Są to kwiaty, które trwają, bo były kiedyś takie, które rosły u mnie jakiś czas, a potem... znikały.
Mimo wielu zabiegów nie dawałam rady, by je utrzymać.
Nie mam nowości, więc na fotkach są te same rośliny, co w poprzednich latach, może w innych ujęciach.
Nie będzie tu róż, bo są jeszcze w mniejszych lub większych pąkach i o nich napiszę osobno.

W tytule jest najpierw "na żółto", ale zacznę od liliowych kolorów.

To jest delikatny bez japoński.
Rośnie powoli, ale pachnie obłędnie.
Ten krzaczek ma już... chyba 8 lat, a jego wysokość dopiero przekroczyła 1 metr.




Ten piękny biały bez o pełnych kwiatach też pięknie pachnie, ale jego kwitnienie skończyło się dużo wcześniej, niż zaczął kwitnąć japoński maluszek - fotkę dodaję przy okazji.
 

Niby podobne, a jednak są to inne kwiatki.



Bodziszek okupowany jest przez pszczółki i inne bzyki. :)




Miałam jeszcze białe serduszka, ale gdzieś się "zgubiły". :)


Te drobiazgi zawsze mnie zachwycają.



Wczoraj piwonie sterczały pięknie, unosząc kwiaty.



Dzisiaj, po burzy i wielkim deszczu, leżały na trawie, ale od wczoraj rozkwitły ciemne i białe piwonie. Ta ciemna wygląda jak aksamitna.



Trochę niebieskości.


Zdjęcie robiłam w pochmurny dzień, wczoraj, przed burzą.


Dwa poniższe zdjęcia robiłam dzisiaj, gdy było słonecznie.
Widać, jak od wczoraj łodyżki zostały obsypane kwiatkami.



Trochę bardziej żółte, a właściwie cytrynowe.


Mam późne truskawki posadzone na podwyższeniu - taka piramidka o trzech poziomach.
Właśnie rozpoczęły kwitnienie i będą do delektowania się, gdy te na straganach zaczną znikać.