Strony

poniedziałek, 21 stycznia 2008

Co się stało po czterech miesiącach



Na początku września przeprowadziliśmy operację zmniejszenia draceny, która "doszła" do sufitu i chciałaby "iść" wyżej, ale nie było możliwości - brak dziury w suficie.
Pisałam wcześniej o "operacji" na dracenie.

Po przykróceniu korzeni, stara część draceny została posadzona do nowej ziemi i mniejszej doniczki.
Odcięty pień został skrócony, a miejsce cięcia zabezpieczone.
Był to eksperyment, który miał odpowiedzieć na pytanie: "Czy dracena wypuści nowy pióropusz?"

Doniczkę z "nagim" pniem ustawiłam za drzwiami; w ten sposób roślina miała półcień i temperaturę, w jakiej rosła dotychczas. Podlewana była z rzadka, ale nie została przesuszona.

Przy każdorazowym sprzątaniu spoglądałam na roślinę i zastanawiałam się, czy eksperyment powiedzie się.

Po czterech miesiącach...

Można sobie wyobrazić moją radość, gdy dwa tygodnie temu, podczas sprzątania jak zwykle zajrzałam do kącika i zauważyłam, że z pnia wystaje zielone coś - jakby kolec.
Od tego dnia zaczęłam baczniej przyglądać się roślinie i po kilku dniach zobaczyłam drugi "kolec".
Wówczas zaczątki pióropuszy były zbyt małe, aby je fotografować.

Dziś, zaczątki nowych liści, wyglądają tak:


i bliżej


Ciekawe, czy będzie więcej odrostów?

Odrosty są zbyt blisko siebie i najprawdopodobniej jeden (mniejszy) zostanie odłączony od pnia.
Jednak będzie to następny eksperyment - ukorzenienie odrostu.
Do przeprowadzenia tego eksperymentu trzeba będzie trochę poczekać, aż pióropusz będzie trochę większy - osiągnie ok. 10 cm.

1 komentarz:

  1. Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:

    sowikoj
    2008/01/21 16:47:55
    SUPER! podziwiam, nawet nie wiedziałam, że tak się robi!!!
    Muszę mojej mamie "donieść" bo tez ten mają problem :)Pozdr.
    I.
    -
    Gość
    2008/01/22 16:40:47
    Podobnie postąpiłam ze swoją draceną. Wypuściła cztery pióropusze.Do ziemi w doniczce wsadziłam również odciety kawałek skróconego pieńka- również się ukorzenił i wypuścił trzy pióropusze.
    -
    ewa777
    2008/01/22 18:42:54
    Lubię takie eksperymenty z roślinami. Podobnie próbuję teraz ze swoim bugenville.
    -
    justyha1
    2008/01/24 22:41:50
    Szkoda, że ją pociełaś, może sąsiedzi zgodziliby się na małą dziurę w swojej podłodze w zamian mieliby ładny pióropusz Twojej rośliny
    -
    ewcia116
    2008/01/25 09:43:01
    ale masz rękę super pozdrawiam
    -
    splocik
    2008/01/25 14:30:32
    Sowikoj - "donieś" mamie, na pewno ucieszy się, że nie będzie musiała pozbywać się rośliny.

    Gościu miły - zobaczę, ile pióropuszy wypuści moja dracena, a z ukorzenianiem maluśkiej sadzonki muszę troszeczkę poczekać.

    Ewa - Ponoć ta metoda nie do wszystkich roślin nadaje się, ale próbować trzeba i warto.

    Justyha - ha, ha, ha - pewnie byłoby możliwe, gdyby sąsiedzi byli inni.

    Ewcia - oj, ręka nie do wszystkiego jest dobra.

    Pozdrawiam ciepło.
    -
    hedonia
    2008/01/27 12:48:51
    Rozumiem sens znakowania zdjęć, sama o tym myślę, ale ten nadruk je szpeci! Nie może być "lżejszy"?
    Pozdrawiam pięknie!
    -
    splocik
    2008/01/27 13:44:00
    Hedonia - czytałaś notkę na temat, dlaczego wprowadzam takie oznakowanie? Sama ubolewam nad tym nadrukiem, ale ma on być skuteczny. Może jeszcze coś zmienię, aby był "lżejszy".
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń