Moje robótki - blog o wyszywaniu, szydełkowaniu, papierowej wiklinie, kartkach okolicznościowych oraz o ogródku i urokach natury.
Strony
▼
środa, 24 sierpnia 2016
czwartek, 18 sierpnia 2016
Przyfrunął dziewiąty koliberek
Na kanwie pojawił się dziewiąty koliberek i
pożywia się z kwiatków w kolorze... różowym.
Kolor kwiatków powinien być inny, bo pierwotnie założyłam, że oryginalny
schemat traktuję oryginalnie, to znaczy nie zmieniam w nich kolorów mimo
zamiany mulin z DMC na Ariadnę.
Jednak wizja całości zmieniła mi się w trakcie wyszywania drugiego rzędu ptaszków i dlatego kolory ptaszków pozostają bez zmian, a kolor kwiatków jest właśnie taki, a nie oryginalny.
Jednak wizja całości zmieniła mi się w trakcie wyszywania drugiego rzędu ptaszków i dlatego kolory ptaszków pozostają bez zmian, a kolor kwiatków jest właśnie taki, a nie oryginalny.
środa, 10 sierpnia 2016
Przerywnik ogrodowy nr 3
Gdy tak odpoczywałam z frywolitką w ręku, a powstawał wtedy przerywnik nr 2, zerkałam na to, co mnie otacza... rośliny, owady,
ptaszki itd.
Kiedyś, chyba w zeszłym roku, wyszywałam takie maleństwa i mam też schematy z owadami właśnie.
Zatem przygotowałam do pudełeczka małe zestawy do wyszywania - schematy i potrzebne nici.
Kiedyś, chyba w zeszłym roku, wyszywałam takie maleństwa i mam też schematy z owadami właśnie.
Zatem przygotowałam do pudełeczka małe zestawy do wyszywania - schematy i potrzebne nici.
Zabierałam je zamiennie z czółenkami i tak w czasie odpoczynku ręce wiąż były
aktywne i wykonywały frywolitkowe zakładeczki albo takie małe hafciki.
Bukiecik żółto-niebieski
Ważka
Motylek
Jeszcze nie wiem, jak je wykorzystam, choć pewien pomysł chodzi mi po głowie.
Poczekam na inny pomysł, by mieć możliwość wyboru.
Bukiecik żółto-niebieski
Ważka
Motylek
Jeszcze nie wiem, jak je wykorzystam, choć pewien pomysł chodzi mi po głowie.
Poczekam na inny pomysł, by mieć możliwość wyboru.
czwartek, 4 sierpnia 2016
Borówki, borówki, borówki...
Sezon borówkowy w moim ogródku jeszcze trwa, więc borówki ostatnio królowały
i nadal są na moim stole.
Mam 5 krzaków borówki amerykańskiej, która dojrzewa sukcesywnie, co pozwala długo cieszyć się owocami. Tym bardziej, że zerwane owoce wspaniale wytrzymują do tygodnia w lodówce, tak, że można uzbierać sporą porcję.
Borówki występowały dotychczas w różnych daniach i to po kilka razy. Pewnie jeszcze parę razy pojawią się na moim stole.
Oto kilka przykładów moich ulubionych dań i słodkości.
Była zupa borówkowa - nie zrobiłam fotki, ale napiszę, jak robię tę zupę.
Zupę gotuję w prosty sposób.
Na 2,5 l wody przygotowuję ok 70-80 dag borówek.
Po zagotowaniu dodaję cukier (według smaku) i od momentu powtórnego zagotowania gotuję 5 minut, po czym zaprawiam przygotowaną wcześniej miksturą z 3 łyżek śmietany 18%, 3 łyżek wody i 2 łyżek mąki. Do tej mikstury wlewam odrobinę gorącej zupy, by śmietana ładnie rozprowadziła się w gorącej zupie.
Zupę można podawać, jak się lubi, tzn. z makaronem, z ryżem, a ja wolę z bułką.
Były pierożki z borówkami polane śmietaną z cukrem.
Pierogi robię według opisu, który podawałam wcześniej.
Ponieważ w tym samym czasie dojrzewają jabłka papierówki, to obowiązkowo do pierożków podaję kompot z jabłek.
Był makaron z twarogiem posypane borówkami.
Takie szybkie danie na upalny dzień.
Dowolny makaron (mi pasują świderki) ugotowany al dente, posypuję pokruszonym twarogiem i cukrem zmieszanym z cukrem waniliowym. Na to wszystko rozrzucam borówki.
Tu też dodatkiem jest kompot z jabłek - papierówek.
Był placek z borówkami i kruszonką
Placek piekę według opisu, który podawałam wcześniej.
Były borówki w dwukolorowej galaretce (w pucharkach) z dodatkiem bitej śmietanki.
Nie zdążyłam zrobić fotki, tak szybko zniknęły.
Był sernik na zimno z borówkami i galaretką.
Wykonuję go według opisu, który podawałam wcześniej, a dodatkiem są owoce, które akurat są dostępne.
Były naleśniki z borówkami.
Usmażone naleśniki cienko smaruję przygotowanym sosem, posypuję borówkami, roluję i robię jeszcze kleks z sosu.
Sos wykonuję mieszając śmietanę 18% z 2 łyżkami dżemu z borówek. Można dodać cukru, jeśli komuś za mało słodkości.
Oczywiście nie mogło zabraknąć dżemu - kilkanaście słoiczków stoi już na półce w piwniczce.
Dziś jeszcze jest taki pyszny deser.
Do takiego deseru potrzebuję:
- biszkopciki okrągłe do wyłożenia dna blaszki,
- 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej,
- dwa deserki (serki) waniliowe (po 150g),
- śmietana 30% - 1 szkl.,
- 1 galaretka cytrynowa,
- 2 galaretki truskawkowe albo wiśniowe,
- borówki w ilości takiej, by przykryły białą powierzchnię ze śmietanki z serkiem.
Wykonanie:
Kawę zalewam wrzątkiem (pół szklanki) i odstawiam do wystudzenia, po czym na dnie blaszki (użyłam wąską, taką do pieczenia strucli) układam biszkopty zamoczone w kawie (do kawy można dodać pół kieliszka rumu - tym razem nie miałam rumu).
Mocno schłodzoną śmietanę ubijam, a pod koniec ubijania dodaję deserki i dalej ubijam do połączenia się tych składników.
Na sam koniec dodaję (wcześniej rozpuszczoną w szklance wrzącej wody i ostudzoną) galaretkę cytrynową.
Blaszkę z zawartością wkładam do lodówki, by masa stężała.
W tym czasie rozpuszczam 2 galaretki z truskawek w 0,8 l wrzącej wody i wstawiam naczynie do zimnej wody, dla szybszego schłodzenia galaretki.
Na nie do końca stężałą masę wysypuję borówki (wcześniej umyte i osuszone), lekko dociskając owoce i blaszkę z powrotem wstawiam do lodówki.
Gdy galaretka truskawkowa jest w stanie schłodzonym, lekko ciągnącym, wylewam ją (przelewem przez łyżkę) na stężałą masę i ponownie blaszka z zawartością wraca do lodówki.
Pyszny deser jest gotowy, gdy górna warstwa galaretki dobrze stężeje.
Częstujcie się, póki jeszcze jest :)))
Smacznego !!!
Mam 5 krzaków borówki amerykańskiej, która dojrzewa sukcesywnie, co pozwala długo cieszyć się owocami. Tym bardziej, że zerwane owoce wspaniale wytrzymują do tygodnia w lodówce, tak, że można uzbierać sporą porcję.
Borówki występowały dotychczas w różnych daniach i to po kilka razy. Pewnie jeszcze parę razy pojawią się na moim stole.
Oto kilka przykładów moich ulubionych dań i słodkości.
Była zupa borówkowa - nie zrobiłam fotki, ale napiszę, jak robię tę zupę.
Zupę gotuję w prosty sposób.
Na 2,5 l wody przygotowuję ok 70-80 dag borówek.
Po zagotowaniu dodaję cukier (według smaku) i od momentu powtórnego zagotowania gotuję 5 minut, po czym zaprawiam przygotowaną wcześniej miksturą z 3 łyżek śmietany 18%, 3 łyżek wody i 2 łyżek mąki. Do tej mikstury wlewam odrobinę gorącej zupy, by śmietana ładnie rozprowadziła się w gorącej zupie.
Zupę można podawać, jak się lubi, tzn. z makaronem, z ryżem, a ja wolę z bułką.
Były pierożki z borówkami polane śmietaną z cukrem.
Pierogi robię według opisu, który podawałam wcześniej.
Ponieważ w tym samym czasie dojrzewają jabłka papierówki, to obowiązkowo do pierożków podaję kompot z jabłek.
Był makaron z twarogiem posypane borówkami.
Takie szybkie danie na upalny dzień.
Dowolny makaron (mi pasują świderki) ugotowany al dente, posypuję pokruszonym twarogiem i cukrem zmieszanym z cukrem waniliowym. Na to wszystko rozrzucam borówki.
Tu też dodatkiem jest kompot z jabłek - papierówek.
Był placek z borówkami i kruszonką
Placek piekę według opisu, który podawałam wcześniej.
Były borówki w dwukolorowej galaretce (w pucharkach) z dodatkiem bitej śmietanki.
Nie zdążyłam zrobić fotki, tak szybko zniknęły.
Był sernik na zimno z borówkami i galaretką.
Wykonuję go według opisu, który podawałam wcześniej, a dodatkiem są owoce, które akurat są dostępne.
Były naleśniki z borówkami.
Usmażone naleśniki cienko smaruję przygotowanym sosem, posypuję borówkami, roluję i robię jeszcze kleks z sosu.
Sos wykonuję mieszając śmietanę 18% z 2 łyżkami dżemu z borówek. Można dodać cukru, jeśli komuś za mało słodkości.
Oczywiście nie mogło zabraknąć dżemu - kilkanaście słoiczków stoi już na półce w piwniczce.
Dziś jeszcze jest taki pyszny deser.
Do takiego deseru potrzebuję:
- biszkopciki okrągłe do wyłożenia dna blaszki,
- 2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej,
- dwa deserki (serki) waniliowe (po 150g),
- śmietana 30% - 1 szkl.,
- 1 galaretka cytrynowa,
- 2 galaretki truskawkowe albo wiśniowe,
- borówki w ilości takiej, by przykryły białą powierzchnię ze śmietanki z serkiem.
Wykonanie:
Kawę zalewam wrzątkiem (pół szklanki) i odstawiam do wystudzenia, po czym na dnie blaszki (użyłam wąską, taką do pieczenia strucli) układam biszkopty zamoczone w kawie (do kawy można dodać pół kieliszka rumu - tym razem nie miałam rumu).
Mocno schłodzoną śmietanę ubijam, a pod koniec ubijania dodaję deserki i dalej ubijam do połączenia się tych składników.
Na sam koniec dodaję (wcześniej rozpuszczoną w szklance wrzącej wody i ostudzoną) galaretkę cytrynową.
Blaszkę z zawartością wkładam do lodówki, by masa stężała.
W tym czasie rozpuszczam 2 galaretki z truskawek w 0,8 l wrzącej wody i wstawiam naczynie do zimnej wody, dla szybszego schłodzenia galaretki.
Na nie do końca stężałą masę wysypuję borówki (wcześniej umyte i osuszone), lekko dociskając owoce i blaszkę z powrotem wstawiam do lodówki.
Gdy galaretka truskawkowa jest w stanie schłodzonym, lekko ciągnącym, wylewam ją (przelewem przez łyżkę) na stężałą masę i ponownie blaszka z zawartością wraca do lodówki.
Pyszny deser jest gotowy, gdy górna warstwa galaretki dobrze stężeje.
Częstujcie się, póki jeszcze jest :)))
Smacznego !!!