Do zadania lipcowego zaproponowałam przysłowia:
1. Gdy pająk w lipcu przychodzi, to ze sobą deszcz
przywodzi, gdy swą
pajęczynę snuje, bliską burzę czuje.
2. Jeżeli w żniwa mysz w polu gniazdo wysoko zakłada, znak to, że zima
srogie śniegi zapowiada.
O ile myszki już wyszywałam, a były to myszki baletniczki, to za pająki nigdy się nie brałam.
Dawno temu, gdy miałam mieszkanie służbowe w starym budownictwie, miałam okazję raz spojrzeć myszce w oczy.
Ona spojrzała w moje i zniknęła, wyprowadziła się - już jej więcej nie widziałam.
Natomiast do pająków nie przekonam się nigdy nawet do tych sympatycznych, haftowanych, szydełkowych czy wszelkich innych sztucznych.
A ponieważ boję się też burzy, to znalazłam inne rozwiązanie i... uśmiałam się serdecznie, widząc, że El wpadła na podobny pomysł.
Zwykle mawia się, że po burzy zawsze wychodzi słońce.
Jednak, gdy słońce wyjdzie spoza chmur, z których jeszcze pada deszcz, to pojawia się cudowne zjawisko, jakim jest tęcza.
Zawsze, gdy widzę na niebie budującą się tęczę, sięgam po aparat i robię fotki.
Bywa, że przy silniejszym deszczu tęcza jest podwójna, ale dawno nie trafiła mi się taka podwójna i bardzo wyraźna.
Jak widać mój pomysł odczytała EL, a ponieważ czekałam na inne prace, więc wstrzymywałam się z publikacją i dlatego w odpowiedzi na komentarz El nie dokończyłam zdania.
A miało ono brzmieć: " Jednak poradziłaś sobie doskonale i... trafiłaś w mój pomysł na obejście pająka." :)))
Dodatkowym ściegiem był ścieg za igłą, znany pod nazwą backstitch, ale ja wolę nasze określenia.
Zaproponowałam trzy różne sposoby wykonania tego ściegu.
Jak wyżej wspomniałam obeszłam szerokim łukiem pająka i burzę (przysłowie nr 1), w wyniku czego powstał taki obrazek.
Ta wygięta tęcza podpatrzona na Pinterest.
Ja dodałam słoneczko i deszczyk.
Ścieg dodatkowy - maczek, zastosowałam do wyszycia deszczu oraz stębnówkę do konturów chmurki i słoneczka.
Do przysłowia nr 2 znalazłam śliczny obrazek, ale był za duży do wykonania zadania.
Na obrazku był jeszcze kotek.
Kotka "schowałam", biedronkę przysunęłam i powstał taki mały obrazek, na którym spotkały się myszka, biedronka i motylek.
Oprócz ściegu stębnowego do konturowania, wykonałam maczek obrazujący małe muszki, jakie często fruwają w pobliżu kwiatków.
Gdyby myszka nie miała konturów, to byłaby bardziej "schowana". :)))
Widać to na haftowance w toku.
Spotkanie okazało się tak sympatyczne, że myszka zapomniała założyć gniazdko i... pewnie zima nie będzie zbyt sroga.:)
Tymczasem zabawa trwa i nadal można do niej dołączyć - zapraszam. :)
TUTAJ są szczegóły dla chętnych do zabawy. Zapraszam :)
TUTAJ jest zadanie nr 1 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 2 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 3 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 2 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 3 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 6 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 7 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 8 i efekty prac.
Nie taki diabeł straszny, jak go malują..., więc do zabawy dołącz i TY. :)))
Nie taki diabeł straszny, jak go malują..., więc do zabawy dołącz i TY. :)))
Szukając wzorków tęczy brałam pod uwagę ten sam obrazek :)
OdpowiedzUsuńA przez moją fobię nie zaglądałam nawet do czerwcowych postów w zabawie na innych blogach. Tu u ciebie przeleciałam szybko na koniec bez przyglądania się. Niestety nie przemogłam się.
Pozdrawiam serdecznie :)
El - mamy podobne upodobania.
UsuńO mały włos wyszyłabym tę samą myszkę, którą wyszyła Teresakopec.
Ja przez całe życie bałam się i boję burzy, i nikt mnie nie jest w stanie przekonać, że nie muszę się bać. Tak to już jest, co jednemu się podoba, to drugiemu nie musi.
Pozdrawiam ciepło.
Bardzo fajne interpretacje :) Szczególnie ta dotycząca przysłowiowa z pająkiem :)
OdpowiedzUsuńEwo - dziękuję :) Pająk i burza, to dla mnie koszmar. Wrrr!
UsuńPozdrawiam ciepło.
Śliczne obrazeczki, szczególnie myszka. Też miałam przyjemność kilkakrotnie na działce spojrzeć myszce w oczęta. Ma takie śliczne, czarniutkie :)
OdpowiedzUsuńNinko - dziękuję :)
UsuńNa działce myszek nie widzę, za to inne zwierzaki.
Natomiast często omiatam pajęczyny, a bywa, że z ich właścicielami.
Pozdrawiam ciepło.
Nieodmiennie Cię podziwiam!:-)))
OdpowiedzUsuńFuscila - dziękuję :)
UsuńJest mi nieodmienne miło. :)))
Pozdrawiam ciepło.
Splociku, bardzo fajna interpretacja przysłów i śliczne hafty. Ale cwanie obeszłyście pająki hi hi. Ja postanowiłam stanąć oko w oko ze swoim strachem i chyba wygrałam :)
OdpowiedzUsuńCzarna damo - dziękuję :)
UsuńObeszłam nie tylko pająki... :)))
Jak mawiają mędrcy - zawsze jest jakieś wyjście. :)
W tym przypadku wygrałaś, a w realu?
Pozdrawiam ciepło.
Kolejne urocze hafciki!
OdpowiedzUsuńMotylek
Motylku - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Ja też nie lubię pająków, a jeśli chodzi o gryzonie, to niektóre są fajne, a niektóre przerażające np. szczury ...
OdpowiedzUsuńSuper zinterpretowałaś przysłowia :).
Raeszka - dziękuję :)
UsuńSą gryzonie i gady, których nie jestem w stanie choćby tolerować, a już mowy nie ma o polubieniu.
Pozdrawiam ciepło
Ślicznie wyhaftowałaś te przysłowia. Aż mi się buzia śmieje na te Twoje wyjaśnienia :)
OdpowiedzUsuńViolka - dziękuję :)
UsuńCieszę się, że podobają się Tobie te tłumaczenia. :)))
Pozdrawiam ciepło.