wtorek, 30 września 2014

Najtrudniejsze pożegnanie..., bo bez słów

Do napisania tej notki zabierałam się kilkanaście razy i zawsze łzy zalewały mi oczy - musiałam zrezygnować z pisania.
Nie miałam ochoty nawet włączać komputer i robiłam to tylko w celach koniecznych.
Przez minione dni nie mogłam zebrać się w sobie, by napisać choć słowo na ten temat... to takie trudne...
Nawet teraz piszę przez łzy..., bo trudno mi się z tym pogodzić...
Było to bardzo trudne pożegnanie... pożegnanie z najwierniejszym przyjacielem, a właściwie z przyjaciółką...

19.09.2014 roku pożegnaliśmy ukochaną sunię M., która była z nami 13 lat i była członkiem naszej rodziny...

Ta sunia została adoptowana ze schroniska jako dwumiesięczny maluch 3 dni po swojej poprzedniczce, ale teraz zapadła decyzja, że ona nie będzie miała następczyni - nie zniosę kolejnego takiego pożegnania...
Były to wspaniałe lata... dla niej i dla nas...
Teraz biega ze swoją poprzedniczką na polance za tęczowym mostkiem.

2 komentarze:

  1. Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:

    wharmonii1
    2014/09/30 20:37:37
    Oj, żal :(
    -
    lusia2808
    2014/09/30 20:39:47
    Przytulam Cie:(
    -
    motylek73
    2014/09/30 21:35:04
    Splociku kochany,

    Tak bardzo mi przykro! Wiem doskonale jak sie czujesz, bo ja przezywalam podobne chwile 13 lat temu. Moja psinka nie doczekala sie nastepczyni - do tej pory nie moge sie przelamac, nie chce przezywac jeszcze raz odejscia czworonoznego czlonka rodziny. Do tej pory odwiedza mnie w snach a teraz pewnie biega z twoja psinka po drugiej stronie teczowego mostku...
    Przytulam mocno,
    Motylek
    -
    ABA
    2014/10/01 00:03:51
    Splociku rozumiem Ciebie. Ja w takich sprawach nie mogę dojść miesiącami do siebie.
    Tulę Ciebie najserdeczniej.
    -
    auntivory
    2014/10/01 12:34:42
    Rozstanie z kochanym, wiernym zwierzakiem jest bardzo trudne, a pieski żyją niestety krótko - dlatego tak dobrze rozumiem, że więcej już nie. My mieliśmy sunię, bokserkę, która odeszła przedwcześnie, mając zaledwie 4 lata - nie przeżyła skrętu żołądka, zginęła na stole operacyjnym.
    Kot za to przeżył lat 20, ale też go już nie ma.
    Pozdrawiam, a pocieszenie przyjdzie z czasem - taka jest na szczęście natura.
    -
    urszula97
    2014/10/01 18:42:52
    to bardzo trudne,tyle lat, przytulam Cię bardzo mocno,
    -
    violaslomka
    2014/10/01 21:34:01
    Współczuję ;
    -
    ewcia116
    2014/10/04 07:48:39
    kochana Ty moja wiem co przezywasz jak pożegnałam moją Nuke płakałam jak małe dziecko i do tej pory jak o niej mysle łzy same lecą , na pocieszenie dodam że teraz już tak mocno nie boli rana się zabliźni , pewnie teraz razem biegaja za tęczowym mostkiem trzymaj się ściskam mocno

    p.s. ja bez sierściucha wytrzymałam 2 tygodnie
    -
    fusilla
    2014/10/07 14:07:55
    Tak mi przykro! Była takim wesołym psiakiem!
    Tulam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciąg dalszy komentarzy z poprzedniego miejsca blogowania:

    splocik
    2014/10/08 07:18:35
    Wharmonii1 - dziękuję.
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    splocik
    2014/10/08 07:19:25
    Lusia2808 - dziękuję.
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    splocik
    2014/10/08 07:24:09
    Motylku - dziękuję.
    13 lat temu, gdy Ty żegnałaś swoją psinkę, ja pożegnałam jedną i powitałam drugą sunię. Teraz obie pozostaną we wspomnieniach.
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    splocik
    2014/10/08 07:27:59
    ABA - dziękuję.
    Wiem, że będzie trudno, ale muszę to przetrzymać, bo postanowiłam, że następnego zwierzaczka nie będzie.
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    splocik
    2014/10/08 07:35:54
    Auntivory - dziękuję.
    Przeżyłam kilka takich rozstań w dzieciństwie. Te dwie sunie były przez nas wychowywane od szczeniaczka, dlatego rozstania były tak bolesne.
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    splocik
    2014/10/08 07:36:32
    Urszula97 - dziękuję.
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    splocik
    2014/10/08 07:37:28
    Violaslomka - dziękuję.
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    splocik
    2014/10/08 07:45:24
    Ewciu - dziękuję.
    Pamiętam, jak pożegnałaś Nukę, też wtedy poryczałam się. Po dwóch psinkach, postanowiłam, że nie będzie następnej. Muszę przyzwyczaić się, do pustki w mieszkaniu i do tego, że sunia nie towarzyszy mi przy każdej pracy, szczególnie przy obieraniu warzyw, które lubiła podjadać.
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    splocik
    2014/10/08 07:51:21
    Fusilla - dziękuję.
    Tak (poznałaś ją), była bardzo wesoła, dlatego od razu dało się zauważyć gdy coś jej dolegało...
    Dlatego nie wyjeżdżaliśmy tego lata nigdzie, bo był problem z podróżowaniem, które bardzo lubiła.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń