czwartek, 4 lipca 2019

Zapach lawendy zapleciony w tasiemki

Lawenda jest w pełni kwitnienia.
Mam po kilka krzaczków lawendy w dwóch kolorach - tradycyjne fioletowe oraz różowe, z tym, że odmiana różowa nie ma tak intensywnego zapachu, jak fioletowa.

Lawenda różowa

Lawenda fioletowa



Wszelkie bzyki korzystają i zagłębiają swoje trąbki w drobnych kwiatkach.






Korzystam i ja, zamykając lawendowy zapach w szyszeczkach nazywanych fusetkami.
Po upalnej niedzieli zajrzeliśmy na działkę i ucięłam trochę lawendowych kwiatków.
Takie gałązki pozbawione listków oplatam tasiemkami i powstają szyszkowe pałeczki.


W pierwszym dniu zrobiłam dwie szyszki z kwiatów mieszanych.
Nie robię instrukcji wykonania, ponieważ w sieci jest sporo filmików dotyczących wykonania szyszkowych pałeczek, ale tam nazywają je fusetkami.


Później dorobiłam kolejną.


Ponieważ zostało jeszcze trochę kwiatków, więc następnego dnia zrobiłam jeszcze dwie i tym sposobem mam ich już pięć.
Prezentuję je na cieniowanej, w kolorze lawendy, serwetce - podkładce, o której piszę w drugim blogu.


W zeszłym roku zrobiłam kilka takich pałeczek, a w tym roku krzaczki obfitują w kwiaty, więc zamierzam wykonać jeszcze kilka tych zapachowych szyszek.
Dziś byliśmy na działce i ucięłam spory pęczek kwiatów.
Leżą teraz obok mnie na biurku i pachną..., ach jak pachną...
Część zostanie umieszczona z listkami w wysokim wazonie i będzie pachnącą ozdobą na półce, część poczeka do jutra, by zostać zapleciona tasiemkami, a reszta plus oberwane listeczki zostaną zamknięte w saszetkach lub sakiewkach z bawełnianych chusteczek.


20 komentarzy:

  1. Cudowne! Ja uwielbiam lawendę i mam jej na ogrodzie spory zagon. Nie mam jednak nigdy serca zabierać kwiatów owadom i woreczki zapachowe robię ze świętych na zimę łodyg.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ag-Agato - dziękuję :)
      To są jedyne kwiatki, które ścinam do domu, ale dzielę się z owadami i nie ścinam wszystkich.
      No i jeszcze baaardzo sporadycznie zabieram pojedynczą różę - raz albo dwa razy w sezonie, a czasami wcale.
      Resztę kwiatów lawendy ścinam po przekwitnieniu, bo zapach jest w całej roślinie.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  2. Śliczności! Aż u mnie zapachniało! :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fuscila - dziękuję :)
      Duża donica na tarasie z taką lawendą i będzie pachniało na żywo. :)))
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  3. Cudnie lawendowo,ja też wczoraj ścięłam parę sztuk,jest na niej tyle pszczół że zostawiłam je jeszcze na krzaczku, później je zagospodaruję :)
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marylo - dziękuję :)
      Jak pisałam do Agaty, ścinam tylko część kwiatów, a resztę, gdy przekwitną.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  4. Urocze pachnące drobiazgi :) - aż Ci zazdroszczę, bo bardzo lubię lawendowy.
    Mam ten motyw na majowym hafcie w zabawie, ale odłożony (jak zwykle u mnie) i czeka na swój czas.
    Pozdrawiam :

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. El - dziękuję :)
      Hafcik poczeka i doczeka się, a wtedy dołączy do grupy.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  5. Piekne pałki, równiutko wykonane, moja kępa lawendowa wygineła, muszę od siostry kawałek wziąźć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urszula - dziękuję :)
      Następną lawendę posadź w miejscu słonecznym, mniej narażonym na podmakanie czyli na przepuszczalnej ziemi.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  6. Jakie to ładne,takie pałeczki z lawendy:)
    U mnie rośnie lawenda za blokiem, na trawniku, specjalnie posadzona. Jednak nie można jej sobie obcinać.Jest do podziwiania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięta - dziękuję :)
      Czasami fajnie jest popodziwiać i powąchać. :)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  7. Wspaniale wyglądają te szyszki i zapewne cudnie pachną:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skrawku tęczy - dziękuję :)
      One pachną nieco inaczej niż skondensowane olejki, bo uschnięte łodyżki mają trochę zapachu sianka. :)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  8. Uwielbiam lawendę, a ta zapleciona w tasiemki wygląda obłędnie! Pozdrawiam, będę odwiedzać Cię tutaj częściej! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maks - dziękuję :)
      Miło mi, że mnie odwiedziłeś i zapraszam. :)
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  9. Oj będzie Ci pachniało w domu splociku.Ja mam pałeczki jeszcze z ub.roku. Trzymają się dobrze i ciągle pachną.Mam też woreczki wypełnione drobniutko pociętymi łodyżkami. Woreczek wisi w sypialni nad moją głową i ciągle jest pachnący. Powiesiłam go tam specjalnie po podobno lawenda ułatwia zasypianie.😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko - już pachnie, a najbardziej w momencie, gdy poruszam kwiatkami podczas zaplatania pałeczek.
      W poprzednim roku związywałam lawendę w sakiewki nieużywane już bawełniane chusteczki.
      W tym roku mam zamiar wypełnić jeszcze woreczki, ale najpierw chcę coś wyszyć. Tymczasem schną pozostałe po wykonaniu pałeczek listki i łodyżki.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  10. Ja wykorzystałam hafty z Twojej zabawy do wykonania woreczków, a także wyhaftowane poduszeczki i biscornu, https://krzyzykikoszyki.blogspot.com/search/label/haft%20krzy%C5%BCykowy. W tym roku lawenda wyjątkowo obrodziła i trzeba ja bedzie tez zagospodarować. Zastanawiam sie nad kupnem olejku migdałowego i zrobieniem na jego bazie olejku lawendowego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ninko - pamiętam te woreczki i poduszeczki.
      Kombinuj z olejkiem i napisz, co wyszło.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń