Co ja mogę, jak lubię haft krzyżykowy...
Dzianiny ręcznie robione były moją pasją i miłością przez wiele lat, a teraz odpoczywam od nich, a właściwie odpoczywają moje ręce.
Była to dla mnie komfortowa pasja, bo sama projektowałam i sama wykonywałam wyroby.
Kiedyś dużo robiłam na drutach, nawet więcej niż pisałam w drugim blogu, bo większość rzeczy wykonywałam przed blogowaniem, a były to sukienki, garsonki, swetry i wiele rzeczy do użytku własnego i dla innych, resztę widać w blogu - TUTAJ.
Komfortowe było też haftowanie, szczególnie krzyżykami i tak jest do dzisiaj.
Haftem krzyżykowym "bawiłam" się na płótnach lnianych, bo kanwa jeszcze nie była w mim zasięgu.
Są wzory, które wykonałam dokładnie według założeń autora, ale są takie, w których często potrzebowałam zamienić muliny na Ariadnę, którą używam do haftu, więc dobór kolorów odbywał się na zasadzie porównania i dopasowania.
Jakiś czas haftowałam na kartonikach, to był haft matematyczny na kartkach świątecznych i okolicznościowych, ale były też obrazki.
Patrząc na wrześniowy baner zabawy Coś prostego 2, zastanawiałam się, co byłoby dla mnie wyjściem z komfortu i doszłam do wniosku, że musiałabym zrobić coś jakąś inną techniką, ale na aż takie wyjście nie miałam ochoty.
Jednak zauważyłam, że Renia we wrześniowej edycji zabawy, nie podała czy mamy pozostać w komforcie, czy z niego wyjść, więc postanowiłam, że częściowo pozostanę w komforcie, a częściowo z niego wyjdę.
Postawiłam na haft krzyżykowy w połączeniu z takim, którego nie wykonuję często, a wymaga on sporego skupienia.
Co prawda, wyszywałam już tym sposobem jakieś drobiazgi i pamiętam, że haftowanie mimo prostych wzorów, było dla mnie mniej komfortowe niż haft krzyżykowy.
Tym haftem jest haft liniowy, którego w tym wzorze jest przewaga, chociaż krzyżyków też trochę jest.
Wzór ten wyszywałam w czasie wakacji z małymi przerwami, a teraz go skończyłam.
Jeszcze nie wiem jak tę wyszywankę zagospodaruję, ale mam jeszcze sporo czasu do namysłu, bo do kompletu będę wyszyć drugi wzór, który właśnie zaczęłam.
Ależ się rozpisałam... :)
Pewnie na kanwie 20 haft zmieściłby się na kartkę świąteczną, ale na takiej kanwie już nie wyszywam, chyba, że coś bardzo małego i robię to sporadycznie.
Chwilowo oprawiam ten haft w ramkę, ale może później wykorzystam obydwa hafty do udekorowania poduszek.
W formie obrazka, haft wysyłam do zabawy u Renaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz