Nie tak dawno Gaga1957 przysłała mi zakładkę do książki.
Widziałam takie zakładki w różnych blogach, ale wyleciał mi ten obraz
z głowy.
Jak zobaczyłam takie cudo, zaczęłam zastanawiać się cóż to takiego?
Na naszyjnik to jest to za krótkie i nie ma zapinki...
Bransoletka to też nie jest, bo nie ma zapięcia...
Co u licha!??? Do czego to ma mi posłużyć???
W podziękowaniu zadałam nurtujące mnie pytanie i otrzymałam krótką odpowiedź -
ZAKŁADKA :)))
Obie miałyśmy niezły ubaw :))))))))))
Zakładka aktualnie jest w użyciu i codziennie przypomina mi o wesołym zdarzeniu
:)))
Gaga1957 - jeszcze raz bardzo dziękuję za radosną i jakże praktyczną
niespodziankę :)
Moje robótki - blog o wyszywaniu, szydełkowaniu, papierowej wiklinie, kartkach okolicznościowych oraz o ogródku i urokach natury.
poniedziałek, 25 czerwca 2012
sobota, 23 czerwca 2012
Obrazek okolicznościowy - rocznicowy
Okolicznościowy (30 rocznica ślubu) obrazek został wyszyty haftem
matematycznym.
Do oryginalnego wzorku dodałam tylko odpowiedni napis.
Na odwrocie obrazka wypisane są życzenia dla Jubilatów.
Do jego wykonania wykorzystałam jeden ze schematów publikowanych w różnych zbiorach znajdujących się w sieci.
Do oryginalnego wzorku dodałam tylko odpowiedni napis.
Na odwrocie obrazka wypisane są życzenia dla Jubilatów.
Do jego wykonania wykorzystałam jeden ze schematów publikowanych w różnych zbiorach znajdujących się w sieci.
czwartek, 21 czerwca 2012
Wiklinowe żółto - zielone
Żółto-zielone wiklinowe wytwory Ktosia.
Komplet składa się z dzbana, misy i dwóch pojemniczków na drobiazgi - jednego okrągłego i jednego owalnego.
Ten komplet zasilił poprzedni zestaw wysłany do nowego właściciela.
Pierwotnie do kompletu miała być głębsza misa, ale zdecydowałam, że ta nieco płytsza (fotka wyżej) bardziej pasuje :)
Komplet składa się z dzbana, misy i dwóch pojemniczków na drobiazgi - jednego okrągłego i jednego owalnego.
Ten komplet zasilił poprzedni zestaw wysłany do nowego właściciela.
Pierwotnie do kompletu miała być głębsza misa, ale zdecydowałam, że ta nieco płytsza (fotka wyżej) bardziej pasuje :)
Piesek - do towarzystwa
Portrecik puszystego pieska Maja1, został oprawiony w taką ramkę, jak serduszkowe pory
roku i od 1 czerwca wisi nad legowiskiem mojej Suni.
Miałam zrobić passe-partout a tego samego kartonika, ale zapomniałam, więc chwilowo obrazek będzie taki, jak widać, a gdy zechcę coś zmienić, to wówczas dodam passe-partout.
Miałam zrobić passe-partout a tego samego kartonika, ale zapomniałam, więc chwilowo obrazek będzie taki, jak widać, a gdy zechcę coś zmienić, to wówczas dodam passe-partout.
środa, 20 czerwca 2012
Po burzy... wychodzi słońce..
W poniedziałek przewaliła się nade mną burza...
Boję się burzy, ale tego dnia bałam się jakoś dziwnie mniej i nawet trochę zdjęć porobiłam, tylko żałuję, że nie udało mi się uchwycić błyskawic.
Ciężkie chmury napływały dość szybko...
A niebo zmieniało barwy jak w kalejdoskopie...
Spojrzałam burzy w oko - ja widzę to oko na fotce, czy jeszcze ktoś to widzi?
Były błyskawice i grzmoty ...
Zerwał się wiatr...
Na pobliskiej budowie wszystko, co lżejsze - fruwało...
Zaczęło padać... i popadało solidnie.
Gdy chmura przeszła "na drugą stronę",
niebo zaczęło się przejaśniać, a spod drugiego brzegu chmury zaczęło wyłaniać się słoneczko - zachodzące...
Tak wyglądało słoneczko przez zapadaną szybę
A że deszcz padał nadal, to pojawiła się też tęcza...
Za małą chwilkę tęcza nieśmiało podwoiła się...
Deszcz padał nadal, więc czekałam na trzecią tęczę, ale na dwóch się skończyło, a widok tęczy utrzymywał się bardzo długo...
Odchodząca chmura wyglądała jak poduszeczki nierówno wypchane puchem :)
Na koniec - słońce zaszło w towarzystwie spokojniejszych już chmur
Boję się burzy, ale tego dnia bałam się jakoś dziwnie mniej i nawet trochę zdjęć porobiłam, tylko żałuję, że nie udało mi się uchwycić błyskawic.
Ciężkie chmury napływały dość szybko...
A niebo zmieniało barwy jak w kalejdoskopie...
Spojrzałam burzy w oko - ja widzę to oko na fotce, czy jeszcze ktoś to widzi?
Były błyskawice i grzmoty ...
Zerwał się wiatr...
Na pobliskiej budowie wszystko, co lżejsze - fruwało...
Zaczęło padać... i popadało solidnie.
Gdy chmura przeszła "na drugą stronę",
niebo zaczęło się przejaśniać, a spod drugiego brzegu chmury zaczęło wyłaniać się słoneczko - zachodzące...
Tak wyglądało słoneczko przez zapadaną szybę
A że deszcz padał nadal, to pojawiła się też tęcza...
Za małą chwilkę tęcza nieśmiało podwoiła się...
Deszcz padał nadal, więc czekałam na trzecią tęczę, ale na dwóch się skończyło, a widok tęczy utrzymywał się bardzo długo...
Odchodząca chmura wyglądała jak poduszeczki nierówno wypchane puchem :)
Na koniec - słońce zaszło w towarzystwie spokojniejszych już chmur
niedziela, 10 czerwca 2012
Teraz łączy nas nie tylko sieć
Wykonałam obrazki haftem matematycznym dla
trzech osób, które zabawiły się w zgadywankę, gdy wyszywałam... pieska.
Dwie z tych osób (jedna na zaprzyjaźnionym forum) bez dodatkowych treści wpisały słowo "piesek", natomiast trzecia osoba napisała ciekawe skojarzenia, które mnie rozbawiły :))
Wszystkie obrazki dotarły do adresatek, więc mogę już o nich napisać.
Wybrałam motywy kwiatowe, a wzorki znalazłam na jednej z wielu stron, które wyświetliła przeglądarka po wpisaniu słów "haft matematyczny", dlatego nie podaję adresu konkretnej strony.
Na pierwszym obrazku wyszyłam motyw róży.
Zastanawiałam się, czy zastosować kolory, ale przeważyła myśl o jednym kolorze - złotym.
Wyszło, jak widać...
Na drugim obrazku wyszyłam motyw powojnika i tu zastosowałam kolorowe nici.
Wywijaski wyszyłam dwoma odcieniami zieleni, zieleń wiosenna i zieleń w odcieniu turkusu.
W efekcie otrzymałam bardzo delikatny obrazek.
Trzeci obrazek ma motyw z makiem, więc siłą rzeczy musiały być kolory.
Efekt końcowy wygląda tak:
A teraz to, o czym mówi tytuł, czyli co nas łączy...
Po wykonaniu ostatniego obrazka przyglądałam się im i tak bardzo mi się spodobały, że postanowiłam wyszyć dla siebie.
Jednak we wszystkich moich obrazkach zastosowałam coś, co łączy moje kwiatki :)
Na pierwszy rzut oka widać, że elementem łączącym jest ramka.
Drugim elementem łączącym jest kolor - złoto nie tak żółte, jak w pierwszych obrazkach, ale bardziej zbliżone do białego złota.
Najbardziej widać różnicę w kolorze złota na obrazkach z różą.
Mój powojnik ma także kolor złoty.
Takim sposobem, oprócz sieci, łączą nas obrazki matematyczne z motywem kwiatowym, wykonane na czarnym tle.
Obrazki mogą być oprawione w dobrane kolorystycznie ramki, a mogą być zamontowane w antyramkach - ja zastosowałam to drugie, ale bez szkła.
Ponieważ antyramki okazały się nieco większe od moich obrazków, więc zastosowałam dodatkowy efekt.
Zdjęcie musiałam troszeczkę rozjaśnić (kolor wystający spod obrazków bliższy purpury jest), bo wyszywanki nie byłoby widać :)
Obrazki wiszą (jak widać) w pobliżu delfinków.
Dwie z tych osób (jedna na zaprzyjaźnionym forum) bez dodatkowych treści wpisały słowo "piesek", natomiast trzecia osoba napisała ciekawe skojarzenia, które mnie rozbawiły :))
Wszystkie obrazki dotarły do adresatek, więc mogę już o nich napisać.
Wybrałam motywy kwiatowe, a wzorki znalazłam na jednej z wielu stron, które wyświetliła przeglądarka po wpisaniu słów "haft matematyczny", dlatego nie podaję adresu konkretnej strony.
Na pierwszym obrazku wyszyłam motyw róży.
Zastanawiałam się, czy zastosować kolory, ale przeważyła myśl o jednym kolorze - złotym.
Wyszło, jak widać...
Na drugim obrazku wyszyłam motyw powojnika i tu zastosowałam kolorowe nici.
Wywijaski wyszyłam dwoma odcieniami zieleni, zieleń wiosenna i zieleń w odcieniu turkusu.
W efekcie otrzymałam bardzo delikatny obrazek.
Trzeci obrazek ma motyw z makiem, więc siłą rzeczy musiały być kolory.
Efekt końcowy wygląda tak:
A teraz to, o czym mówi tytuł, czyli co nas łączy...
Po wykonaniu ostatniego obrazka przyglądałam się im i tak bardzo mi się spodobały, że postanowiłam wyszyć dla siebie.
Jednak we wszystkich moich obrazkach zastosowałam coś, co łączy moje kwiatki :)
Na pierwszy rzut oka widać, że elementem łączącym jest ramka.
Drugim elementem łączącym jest kolor - złoto nie tak żółte, jak w pierwszych obrazkach, ale bardziej zbliżone do białego złota.
Najbardziej widać różnicę w kolorze złota na obrazkach z różą.
Mój powojnik ma także kolor złoty.
Takim sposobem, oprócz sieci, łączą nas obrazki matematyczne z motywem kwiatowym, wykonane na czarnym tle.
Obrazki mogą być oprawione w dobrane kolorystycznie ramki, a mogą być zamontowane w antyramkach - ja zastosowałam to drugie, ale bez szkła.
Ponieważ antyramki okazały się nieco większe od moich obrazków, więc zastosowałam dodatkowy efekt.
Zdjęcie musiałam troszeczkę rozjaśnić (kolor wystający spod obrazków bliższy purpury jest), bo wyszywanki nie byłoby widać :)
Obrazki wiszą (jak widać) w pobliżu delfinków.
piątek, 8 czerwca 2012
Delfinki oprawione i... EURO 2012
Miałam napisać długą notkę na temat powstawania
delfinków, ale napisałam już wystarczająco dużo i dziś ograniczę się tylko do
odnotowania oprawionego obrazka.
Oprawiony był już wcześniej, ale chciałam trudną pracę zapisać w szczególnym dniu.
Taki dzień właśnie nadszedł... EURO 2012 - mecz otwarcia!
Polska - Grecja
Oprawione delfinki
Passe-partout wykonałam z kartonu w kolorze zbliżonym do koloru ściany, co dało ciekawy efekt :)
Oprawiony był już wcześniej, ale chciałam trudną pracę zapisać w szczególnym dniu.
Taki dzień właśnie nadszedł... EURO 2012 - mecz otwarcia!
Polska - Grecja
Oprawione delfinki
Passe-partout wykonałam z kartonu w kolorze zbliżonym do koloru ściany, co dało ciekawy efekt :)
czwartek, 7 czerwca 2012
Moje dwie wersje "Filadelfii"
Będąc na imieninach u koleżanki rozsmakowałam się w wykonanym przez nią
smakołyku.
Okazało się, że jest to ciastko o nazwie "Filadelfia" i jest to taka odmiana serniczka.
Ponieważ uwielbiam serniczki pod każdą postacią, więc poprosiłam o przepis i na pożegnanie otrzymałam wydruk.
Po kilku dniach zapragnęłam go zrobić, ale zanim przystąpiłam do działania, wrzuciłam do wyszukiwarki słowa: "ciastko filadelfia" i otworzyło się mnóstwo stron z różnymi wersjami ciastka.
Nie byłam w stanie przejrzeć wszystkich, ale na początku trafiłam (TUTAJ) na przepis, który otrzymałam od koleżanki.
Przejrzałam jeszcze kilka i stworzyłam własną wersję.
- 1 paczka sucharków (Mamut);
- 1 Nutella 350g;
- 0,5 kg twarogu śmietankowego;
- 2 łyżeczki cukru waniliowego;
- o,5 l śmietany kremówki;
- 1 paczka migdałw - słupki;
- 2 galaretki pomarańczowe;
- 1 duża puszka mandarynek.
Wykonanie:
Suchary i migdały przepuścić raz przez maszynkę do mielenia. W tym czasie, w rondelku z wodą i na małym ogniu, rozgrzewać nutellę do postaci płynnej - słoiczek ma być otwarty, by kontrolować konsystencję.
Rozpuścić galaretkę w szklance wody i niech stygnie.
W tym czasie połączyć nutellę ze zmieloną masą, jeśli zbyt krucha, dodać kilka łyżek przegotowanej wody.
Wymieszaną masę rozprowadzić na blaszce do pieczenia ciasta, wyrównać i "uklepać".
Śmietanę kremówkę ubić.
Twaróg zmiksować dodając cukier waniliowy.
Dokładnie wymieszać twaróg z bitą śmietaną - mieszając dodawać po łyżce ostygniętej galaretki.
Masę serową wylać na spód z sucharów i nutelli -wstawić na chwilę do lodówki.
Rozpuścić drugą galaretkę w 2 niepełnych szklankach wody i schłodzić.
Odcedzone z zalewy mandarynki układać na serniku lekko wciskając i jeszcze na chwilę odstawić do lodówki.
Gdy galaretka stanie się ciągnąca, wylać ją na wierzchu ciasta i wstawić do lodówki, do całkowitego stężenia.
Użyłam blaszkę o wymiarach: 24 x 36 cm
Składniki:
- 1 paczka sucharków (Mamut);
- 1 Nutella 350g;
- 2 serki homogenizowane waniliowe (125g każdy);
- 0,25 l śmietany kremówki;
- 2 małe paczki migdałów (płatki);
- 2 galaretki pomarańczowe;
- 1 duża puszka brzoskwiń.
Wykonanie:
Do zmielenia sucharków dodać jedną paczkę migdałów.
Wykonanie, jak wyżej z tą różnicą, że nie trzeba miksować serka :)))
Serek dodać na koniec ubijania śmietany, po czym ubijać dalej dodając po łyżce schłodzonej galaretki.
Migdałami z drugiej paczki posypać lekko stężałą masę i na wierzchu rozłożyć brzoskwinie z puszki, pokrojone w kostkę.
Na koniec wylać ostudzoną drugą galaretkę i wstawić ciasto do lodówki, by stężało.
Do tej wersji ciastka użyłam blaszkę o wymiarach: 24 x 28 cm
Okazało się, że jest to ciastko o nazwie "Filadelfia" i jest to taka odmiana serniczka.
Ponieważ uwielbiam serniczki pod każdą postacią, więc poprosiłam o przepis i na pożegnanie otrzymałam wydruk.
Po kilku dniach zapragnęłam go zrobić, ale zanim przystąpiłam do działania, wrzuciłam do wyszukiwarki słowa: "ciastko filadelfia" i otworzyło się mnóstwo stron z różnymi wersjami ciastka.
Nie byłam w stanie przejrzeć wszystkich, ale na początku trafiłam (TUTAJ) na przepis, który otrzymałam od koleżanki.
Przejrzałam jeszcze kilka i stworzyłam własną wersję.
Moja
Filadelfia nr 1
Składniki:- 1 paczka sucharków (Mamut);
- 1 Nutella 350g;
- 0,5 kg twarogu śmietankowego;
- 2 łyżeczki cukru waniliowego;
- o,5 l śmietany kremówki;
- 1 paczka migdałw - słupki;
- 2 galaretki pomarańczowe;
- 1 duża puszka mandarynek.
Wykonanie:
Suchary i migdały przepuścić raz przez maszynkę do mielenia. W tym czasie, w rondelku z wodą i na małym ogniu, rozgrzewać nutellę do postaci płynnej - słoiczek ma być otwarty, by kontrolować konsystencję.
Rozpuścić galaretkę w szklance wody i niech stygnie.
W tym czasie połączyć nutellę ze zmieloną masą, jeśli zbyt krucha, dodać kilka łyżek przegotowanej wody.
Wymieszaną masę rozprowadzić na blaszce do pieczenia ciasta, wyrównać i "uklepać".
Śmietanę kremówkę ubić.
Twaróg zmiksować dodając cukier waniliowy.
Dokładnie wymieszać twaróg z bitą śmietaną - mieszając dodawać po łyżce ostygniętej galaretki.
Masę serową wylać na spód z sucharów i nutelli -wstawić na chwilę do lodówki.
Rozpuścić drugą galaretkę w 2 niepełnych szklankach wody i schłodzić.
Odcedzone z zalewy mandarynki układać na serniku lekko wciskając i jeszcze na chwilę odstawić do lodówki.
Gdy galaretka stanie się ciągnąca, wylać ją na wierzchu ciasta i wstawić do lodówki, do całkowitego stężenia.
Użyłam blaszkę o wymiarach: 24 x 36 cm
Smacznego!!!
*****
Moja
Filadelfia nr 2
Gdy wykonałam, tę wersję
ciastka, okazało się tak smaczne, że nie zdążyłam zrobić fotki - zniknęło w oka
mgnieniu :))))))
- 1 paczka sucharków (Mamut);
- 1 Nutella 350g;
- 2 serki homogenizowane waniliowe (125g każdy);
- 0,25 l śmietany kremówki;
- 2 małe paczki migdałów (płatki);
- 2 galaretki pomarańczowe;
- 1 duża puszka brzoskwiń.
Wykonanie:
Do zmielenia sucharków dodać jedną paczkę migdałów.
Wykonanie, jak wyżej z tą różnicą, że nie trzeba miksować serka :)))
Serek dodać na koniec ubijania śmietany, po czym ubijać dalej dodając po łyżce schłodzonej galaretki.
Migdałami z drugiej paczki posypać lekko stężałą masę i na wierzchu rozłożyć brzoskwinie z puszki, pokrojone w kostkę.
Na koniec wylać ostudzoną drugą galaretkę i wstawić ciasto do lodówki, by stężało.
Do tej wersji ciastka użyłam blaszkę o wymiarach: 24 x 28 cm
Smacznego!!!
poniedziałek, 4 czerwca 2012
Wykrzywione wiklinowe
Ktosiu postanowił na chwilę odejść od form prostych i pobawić się w formy
wykrzywione :))
Często zagląda na różne strony z wikliną papierową i na podstawie tego, co zobaczy próbuje wykonać własną interpretację jakiegoś wyrobu.
Teraz wykonał coś takiego :)))
I jeszcze taki wygięty koszyczek.
Kwiatki nie są mojej roboty, ale pasują chyba do niego?
Później mogę wstawić małą doniczkę z żywymi kwiatkami albo cięte kwiatki w malutkim pojemniku z wodą :)
Często zagląda na różne strony z wikliną papierową i na podstawie tego, co zobaczy próbuje wykonać własną interpretację jakiegoś wyrobu.
Teraz wykonał coś takiego :)))
I jeszcze taki wygięty koszyczek.
Kwiatki nie są mojej roboty, ale pasują chyba do niego?
Później mogę wstawić małą doniczkę z żywymi kwiatkami albo cięte kwiatki w malutkim pojemniku z wodą :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)