I tym razem trwało to trochę dłużej niż tydzień, bo sploty (nomen omen) różnych spraw nie pozwoliły na wcześniejsze przedstawienie tego etapu haftowania lata.
Jak widać pracę miałam poważną ze względu na to, iż budowałam domek i budyneczki gospodarcze.
A wiadomo, że budowanie to dłuższa sprawa.
Teraz pozostało pomalować niebo i dodać coś jeszcze.
Zatem przede mną ostatni etap wyszywania lata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz