wtorek, 12 grudnia 2006

Teraz kolej na iksy... xxx

Aniołki suszą się po kąpieli i niebawem tu zagoszczą.

Przyszła pora na krzyżykowe ozdoby świąteczne.
Nie znaczy to, że skończyłam jedną robótkę i zaczęłam drugą.
Nigdy tak nie robię. Zawsze muszę mieć coś alternatywnego.

W chwilach odpoczynku od szydełka, wyszywałam krzyżykami malutkie obrazeczki, które posłużą mi do wykonania kartek świątecznych.

Oto przykład kartki, która może zostać jeszcze nieco zmieniona.


Oto inne obrazeczki:


Wzorki zaczerpnęłam z "Kramu z robótkami", ale żaden obrazeczek nie jest dokładnie odwzorowany.
Kilka krzyżyków postawionych w innym miejscu niż wg schematu, pociągało może niezauważalne zmiany, ale jednak zmiany.

Kartek tego typu będzie kilka, a otrzymają je najmilsze mi osoby.

Kolejne miniaturki są w trakcie wyszywania.

środa, 6 grudnia 2006

Trudne..., uparte nitki

Właśnie wyschła mocno ukrochmalona serwetka.

Zrobiłam ją z takich nici, które są bardzo trudne w robocie.
Są błyszczące, śliskie, mocno skręcone, dość sztywne i w robocie skręcają się.
Bardzo przypominają te nici (choć są grubsze), których użyłam do robienia tego czegoś, co zresztą odłożyłam - na jakiś czas albo na zawsze.

O tej serwetce nie wspominałam, ponieważ obawiałam się, że też jej nie skończę w najbliższym czasie.


A muszę przyznać, że środek serwetki (gwiazda) był wykonany jeszcze przed założeniem bloga, czyli ponad rok temu.
Prawdopodobnie została odstawiona z tych samych przyczyn co tajemnicza robótka, o której wspomniałam na początku.

Rozpoczęta serwetka odnalazła się w czasie poszukiwań nici do wyszywania motywów świątecznych.
Leżała sobie na dnie kuferka. Widać tak bardzo nie chciałam jej widzieć, że tak głęboko schowałam.

Postanowiłam jednak zmierzyć się z tymi upartymi nićmi i dokończyć serwetkę, która tak bardzo spodobała.
Robiłam ją wytrwale po jednym okrążeniu co dwa dni, czyli między szalikami, gwiazdkami, dzwoneczkami i aniołkami.

Serwetka ma średnicę 60 cm i jest złotego koloru.
Do jej wykonania wykorzystałam schemat skopiowany ze starej francuskiej gazety.
Oczywiście podczas pracy zrobiłam niewielkie odstępstwa od schematu - nie nazywałabym się tak jak się nazywam, gdybym tak nie postąpiła.

Teraz, gdy "mam ją z głowy" - z czego ogromnie się cieszę, mogę spokojnie aniołkom dodać skrzydeł, wyprać im szatki, aby mogły zalśnić w czasie Świąt

piątek, 1 grudnia 2006

Dzwoneczki dołączyły do gwiazdek

Dzwoneczków zrobiłam mniej niż gwiazdek, ponieważ od zeszłego roku niewiele ich ubyło mimo rozdawania przyjaciołom.

Tak wyglądają w tej chwili.
Na zdjęciu jest ich połowa, a może nieco mniej.


Ponieważ zeszłoroczne dzwoneczki wykończone są dołem złotą nitką, te pozostaną białe.
Każdy dzwoneczek będzie ozdobiony maluśką kokardką - złotą lub czerwoną.
Do każdego będzie przymocowana zawieszka w kształcie haczyka - podobnie jak mają bombki.

Wydaje mi się, że w tym roku moja choinka będzie miała mniej bombek, a więcej ozdób szydełkowych.

Pozostały jeszcze aniołki - muszę im tylko przyczepić skrzydełka i doprowadzić je do czystości.

piątek, 24 listopada 2006

Czas na gwiazdki i gwiazdeczki

Między jednym a drugim elementem kompletów szalikowo-czapkowych, robiłam szydełkowe gwiazdki.
Narobiłam ich chyba ze 40.
Z tego zbiorku zrobiłam po 3 lub 4 takie same lub bardzo podobne.


W zeszłym roku zabrakło mi, aby wszystkich obdarować, więc teraz zadbałam o ich dostateczną ilość.
W poszukiwaniu nici, znalazłam jakiś kłębuszek przędzy "zerówki", która do niczego innego mi nie pasowała.
Postanowiłam wykorzystać ją na gwiazdki, dzwoneczki i aniołki.
No i może jeszcze na jakieś drobiazgi.

Ze wszystkich gwiazdek, może jedna jest zrobiona w 2/3 z jakiegoś opisu. Na pewno nie w całości.
Nie powiem, że nie przeglądałam gazet i netu w poszukiwaniu inspiracji.
Przeglądałam i to sporo, ale moje  gwiazdki tworzyłam w trakcie roboty, wyobrażając sobie płatki śniegowe.
Obejrzałam dużo schematów i czasami zaczynałam coś według schematu, lecz gdy coś mi nie pasowało (inna grubość nici) podpruwałam do pewnego miejsca i tworzyłam na nowo według własnej wizji.
Przecież generalnie chodzi o łączenie splotów szydełkowych w taki sposób aby otrzymać wzorzysty wyrób.

Fajnie jest tak siedzieć np. przed telewizorem i szydełkiem przerabiać słupki, łańcuszki, półsłupki, łączyć je odpowiednio.
Po krótkim czasie miło jest oglądać nie to, co pokazują na ekranie, ale to co mamy w ręku, co przed chwilką było nitką na kłębuszku.
Gdyby nie mąż, który stwierdził, że tych gwiazdek już wystarczy, zapewne robiłabym je w dalszym ciągu.

Teraz kompletuję dzwoneczki.

wtorek, 7 listopada 2006

Zwolniłam tempa

Tak ostatnio złożyło się, że więcej mam teraz pracy dziewiarskiej - szaliki, czapki.
Pewnie niebawem wezmę się za rękawiczki i skarpety.

Robótki szydełkowe - ozdoby świąteczne - staram się robić w międzyczasie.

Cały czas leży w zasięgu wzroku nieszczęsna tajemnicza robótka z nitki, która jest powodem odrzucania mnie od skończenia dzieła. Staram się od czasu do czasu zrobić choć parę przęsełek łańcuszka. Męczy mnie to okrutnie, ale ponieważ jestem uparta, nie zrezygnuję z projektu. Co najwyżej skończę robótkę w początkowym okresie nowego roku (2007).
Robótki krzyżykowe idą w parze z szydełkowymi, czyli powoli i w międzyczasie.
Właśnie skończyłam wyszywać ptaszka na gałązce róży - obrazek będzie uzupełnieniem prezentu do nowego mieszkania koleżanki.
 

Pozostało tylko wyprać, wyprasować, oprawić i obrazek gotowy.