Czy na pewno niebezpieczny?
Dlaczego osoby urodzone w znaku Skorpiona określane są tymi mniej
sympatycznymi cechami?
Znałam tylko jedną osobę spod znaku Skorpiona, ale była to fantastyczna osoba
pod każdym względem.
Czy jest ktoś, kto spod tego znaku odwiedza mnie na blogu?
Wszystkim odwiedzającym mnie zodiakalnym Skorpionom, życzę wiele radości i
pomyślności każdego dnia.
Moja galeria znaków zodiaku
---
Koziorożec (ja) - TUTAJ
Wodnik - TUTAJ
Ryby - TUTAJ
Baran - TUTAJ
Byk - TUTAJ
Bliźnięta - TUTAJ
Rak - TUTAJ
Lew -TUTAJ
Panna - TUTAJ
Waga - TUTAJ
Moje robótki - blog o wyszywaniu, szydełkowaniu, papierowej wiklinie, kartkach okolicznościowych oraz o ogródku i urokach natury.
piątek, 26 października 2007
niedziela, 21 października 2007
ICE w komórce oraz breloczek
Ostatnio bardzo dużo mówi się i pisze w
mediach o tym, że odpowiedni zapis w komórce lub breloczek (usłyszałam w
TV) np. przy kluczach domowych, mogą uratować życie ofiar wypadków.
Wszyscy, którzy interweniują na miejscu wypadków, czyli ratownicy medyczni,
policjanci, strażacy często mają problem dotyczący skontaktowania się z
krewnymi lub bliskimi poszkodowanych.
ICE w komórce.
Na pomysł wykorzystania telefonów komórkowych przy ratowaniu ludzi wpadli włoscy medycy.
Ponieważ zwykle w komórce mamy mnóstwo numerów telefonów, ale nie wiadomo, kto z tej listy
jest naszą najbliższą rodziną lub osobą bliską, która wie na temat naszego zdrowia i ewentualnych leków aktualnie przez nas przyjmowanych.
Stąd właśnie pomysł, aby numery do osób najbliższych zapisywać jako ICE, czyli skrót od angielskiego "In Case of Emergency - "w razie wypadku".
Dobrze jest pod hasłem ICE zapisać kilka osób - najlepiej jako ICE1, ICE2, ICE3, co pozwoli lekarzowi w nagłej sytuacji dodzwonić się do którejś z tych osób.
Należy też powiadomić te osoby, że wpisujemy je jako ICE.
Można im wtedy przekazać informacje o grupie krwi, przyjmowanych lekach, chorobach przewlekłych, alergiach.
Breloczek.
Widziałam w TV - jest czerwony z trwałym napisem grupy krwi.
Każdy może przyczepić do kluczy domowych taki breloczek, który także stanowi pomoc w razie wypadku.
Zanim jednak wejdziemy w posiadanie takiego breloczka, zobowiązani jesteśmy poddać się badaniu i oznaczeniu grupy krwi.
Jak się dowiedziałam z wypowiedzi, przy okazji badania krwi na określenie grupy, można wykonać inne badania wymagające pobierania krwi.
Niewiele ludzi zna swoją grupę krwi (ja znam), a zdarza się, że taka wiedza jest nam potrzebna.
Uważam, że obydwa pomysły są godne uwagi i rozpowszechnienia oraz, że dotyczą absolutnie wszystkich ludzi, ponieważ ofiarami wypadków są nie tylko kierowcy, ale także piesi, wśród których są tak dorośli jak i dzieci.
ICE w komórce.
Na pomysł wykorzystania telefonów komórkowych przy ratowaniu ludzi wpadli włoscy medycy.
Ponieważ zwykle w komórce mamy mnóstwo numerów telefonów, ale nie wiadomo, kto z tej listy
jest naszą najbliższą rodziną lub osobą bliską, która wie na temat naszego zdrowia i ewentualnych leków aktualnie przez nas przyjmowanych.
Stąd właśnie pomysł, aby numery do osób najbliższych zapisywać jako ICE, czyli skrót od angielskiego "In Case of Emergency - "w razie wypadku".
Dobrze jest pod hasłem ICE zapisać kilka osób - najlepiej jako ICE1, ICE2, ICE3, co pozwoli lekarzowi w nagłej sytuacji dodzwonić się do którejś z tych osób.
Należy też powiadomić te osoby, że wpisujemy je jako ICE.
Można im wtedy przekazać informacje o grupie krwi, przyjmowanych lekach, chorobach przewlekłych, alergiach.
Breloczek.
Widziałam w TV - jest czerwony z trwałym napisem grupy krwi.
Każdy może przyczepić do kluczy domowych taki breloczek, który także stanowi pomoc w razie wypadku.
Zanim jednak wejdziemy w posiadanie takiego breloczka, zobowiązani jesteśmy poddać się badaniu i oznaczeniu grupy krwi.
Jak się dowiedziałam z wypowiedzi, przy okazji badania krwi na określenie grupy, można wykonać inne badania wymagające pobierania krwi.
Niewiele ludzi zna swoją grupę krwi (ja znam), a zdarza się, że taka wiedza jest nam potrzebna.
Uważam, że obydwa pomysły są godne uwagi i rozpowszechnienia oraz, że dotyczą absolutnie wszystkich ludzi, ponieważ ofiarami wypadków są nie tylko kierowcy, ale także piesi, wśród których są tak dorośli jak i dzieci.
To jednak nikogo nie zwalnia z obowiązku
przestrzegania bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
środa, 17 października 2007
Czuję się, jak bez ręki
Już czuję się, jak bez ręki, a to dopiero jeden dzień.
Zostałam bez aparatu.
Mój aparacik "zachorował" i pojechał do specjalnego doktora.
Czekam z niecierpliwością na informację, jak długo potrwa naprawa (i za ile?).
Mam nadzieję, że nie za... długo i nie za... drogo.
W związku z tym moje najbliższe notki będą pozbawione fotek albo będę wykorzystywać te, które wykonałam w ostatnim czasie, czyli do wczoraj.
Jednak zdjęcia robótek wykonywanych w tej chwili będę uzupełniać w późniejszym czasie.
Może (na ile się da) wykorzystam scanerek i zamieszczę tu fotki "chwilówki", które później wymienią na właściwe, gdy aparacik wróci do mnie "cały i zdrowy".
Zostałam bez aparatu.
Mój aparacik "zachorował" i pojechał do specjalnego doktora.
Czekam z niecierpliwością na informację, jak długo potrwa naprawa (i za ile?).
Mam nadzieję, że nie za... długo i nie za... drogo.
W związku z tym moje najbliższe notki będą pozbawione fotek albo będę wykorzystywać te, które wykonałam w ostatnim czasie, czyli do wczoraj.
Jednak zdjęcia robótek wykonywanych w tej chwili będę uzupełniać w późniejszym czasie.
Może (na ile się da) wykorzystam scanerek i zamieszczę tu fotki "chwilówki", które później wymienią na właściwe, gdy aparacik wróci do mnie "cały i zdrowy".
buuuuuuu...
wtorek, 9 października 2007
Niespodziewane i spodziewane
Dotychczas nie pisałam na ten temat i z różnych powodów
odkładałam go na później, ale przychodzi taki czas, by o tym napisać.
W ciągu ostatniego roku otrzymałam kilkanaście sympatycznych przesyłek - w realu.
Były to książki, czasopisma, obrazki (haftowane), ozdoby szydełkowe i inne.
Przyznam nieskromnie, że nie pozostałam dłużna i odwzajemniłam "prezenciki".
Jedne przesyłki były spodziewane, ponieważ ze względu na nie nastąpiła wymiana adresów.
Inne były niespodziewane, ponieważ pojawiały się przy różnych okazjach bez wyraźnej prośby bądź "zamówienia" - adres przecież jest znany.
W tych spodziewanych przesyłkach często pojawiał się drobiazg będący prawdziwą niespodzianką.
Za każdym razem, gdy otwierałam przesyłkę, miałam podobne odczucia i refleksje.
Za każdym razem zadawałam (i zadaję) pytanie: "jak to jest, że osoby nie znające się w realu, tak dobrze potrafią się zrozumieć i wspomagać, że potrafią dzielić się i obdarowywać ?".
Myślę, że to podobne problemy i wspólna pasja sprawiają, że powstaje coraz więcej blogów, poprzez które nawiązują się kontakty, znajomości, przyjaźnie. Fora tematyczne też temu sprzyjają.
Myślę, że w każdym (każdej) z nas drzemie chęć dzielenia się tym, co mamy, co potrafimy zrobić, a także chęć niesienia pomocy i wzajemnego wspierania się.
To znaczy, że świat nie jest taki zły, jak się wydaje, że jest mnóstwo ludzi dobrych, uczuciowych, o gorących sercach.
Robótkowiczki, oprócz tego, że "plączą" nitki w piękne arcydzieła, to jeszcze są wzajemnie splecione węzłami sieci wirtualnej oraz pasją wyszywania i robienia cudnych rzeczy przy pomocy drutów lub szydełka.
Nigdy dotąd nie pisałam (i nie napiszę), od kogo i co otrzymałam, ponieważ rzeczy te traktuję bardzo szczególnie i bardzo osobiście.
Otrzymuję także mnóstwo maili ze zdjęciami wyrobów, odwiedzanych miejsc a także scany schematów przeróżnych pięknych robótek.
Z załączanych do maili fotek kompletuję galerię dotyczącą robótkowiczek zaprzyjaźnionych i tych, które w określonej chwili zapragnęły podzielić się ze mną swoją radością nie tylko z wykonanej robótki.
Mam nadzieję, że osoby z korespondencji realnej i wirtualnej nie będą miały mi za złe, że przemilczę tu ich imiona i nicki - mają one swoje miejsce w moim sercu.
Napisałam tę notkę pod wpływem ostatnich przesyłek, które były spodziewane, ale były też niespodzianki.
Napisałam tę notkę również po to, aby powiedzieć wszystkim, którzy (które) bezinteresownie pomagają innym, dzielą się oraz wspierają dobrym i ciepłym słowem:
W ciągu ostatniego roku otrzymałam kilkanaście sympatycznych przesyłek - w realu.
Były to książki, czasopisma, obrazki (haftowane), ozdoby szydełkowe i inne.
Przyznam nieskromnie, że nie pozostałam dłużna i odwzajemniłam "prezenciki".
Jedne przesyłki były spodziewane, ponieważ ze względu na nie nastąpiła wymiana adresów.
Inne były niespodziewane, ponieważ pojawiały się przy różnych okazjach bez wyraźnej prośby bądź "zamówienia" - adres przecież jest znany.
W tych spodziewanych przesyłkach często pojawiał się drobiazg będący prawdziwą niespodzianką.
Za każdym razem, gdy otwierałam przesyłkę, miałam podobne odczucia i refleksje.
Za każdym razem zadawałam (i zadaję) pytanie: "jak to jest, że osoby nie znające się w realu, tak dobrze potrafią się zrozumieć i wspomagać, że potrafią dzielić się i obdarowywać ?".
Myślę, że to podobne problemy i wspólna pasja sprawiają, że powstaje coraz więcej blogów, poprzez które nawiązują się kontakty, znajomości, przyjaźnie. Fora tematyczne też temu sprzyjają.
Myślę, że w każdym (każdej) z nas drzemie chęć dzielenia się tym, co mamy, co potrafimy zrobić, a także chęć niesienia pomocy i wzajemnego wspierania się.
To znaczy, że świat nie jest taki zły, jak się wydaje, że jest mnóstwo ludzi dobrych, uczuciowych, o gorących sercach.
Robótkowiczki, oprócz tego, że "plączą" nitki w piękne arcydzieła, to jeszcze są wzajemnie splecione węzłami sieci wirtualnej oraz pasją wyszywania i robienia cudnych rzeczy przy pomocy drutów lub szydełka.
Nigdy dotąd nie pisałam (i nie napiszę), od kogo i co otrzymałam, ponieważ rzeczy te traktuję bardzo szczególnie i bardzo osobiście.
Otrzymuję także mnóstwo maili ze zdjęciami wyrobów, odwiedzanych miejsc a także scany schematów przeróżnych pięknych robótek.
Z załączanych do maili fotek kompletuję galerię dotyczącą robótkowiczek zaprzyjaźnionych i tych, które w określonej chwili zapragnęły podzielić się ze mną swoją radością nie tylko z wykonanej robótki.
Mam nadzieję, że osoby z korespondencji realnej i wirtualnej nie będą miały mi za złe, że przemilczę tu ich imiona i nicki - mają one swoje miejsce w moim sercu.
Napisałam tę notkę pod wpływem ostatnich przesyłek, które były spodziewane, ale były też niespodzianki.
Napisałam tę notkę również po to, aby powiedzieć wszystkim, którzy (które) bezinteresownie pomagają innym, dzielą się oraz wspierają dobrym i ciepłym słowem:
Cieszę się, że
jesteście.
Dzięki za wszystko.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję..
"Tylko taka moc posiada wartość,
która umożliwia dobre uczynki" - Oscar Wilde
"Radość przeżywa się tylko wtedy,
gdy sprawia się ją innym" - Karl Barth
"Dobrych ludzi nikt nie zapomina" - Safona
Dzięki za wszystko.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję..
"Tylko taka moc posiada wartość,
która umożliwia dobre uczynki" - Oscar Wilde
"Radość przeżywa się tylko wtedy,
gdy sprawia się ją innym" - Karl Barth
"Dobrych ludzi nikt nie zapomina" - Safona
Subskrybuj:
Posty (Atom)