czwartek, 18 lutego 2010

Zima w ogródku i tajemniczy gość

Jak chyba większość, mam już dość zimy i tęsknię za promykami słońca, ale tę notkę muszę napisać.

Gdy ogródek zawiało i zasypało śniegiem, wybraliśmy się z mężem, aby ptaszkom zapewnić jedzonko.
Przezornie wzięliśmy łopatkę, która okazała się baaardzo przydatna do przekopania się przez zasypaną ścieżkę, by dojść do altanki.

Te ślady prowadzą do sąsiedniej alejki ktoś był mniej przezorny niż my.


W naszej alejce ścieżka była udeptana - widocznie tam częściej ludzie przychodzili do swoich ogródków.

Tu jest ścieżka prowadząca do altanki - jak widać ktoś z niej korzystał.
Tak wyglądało chwilę przed odkopaniem przejścia.


Teraz można było dojść do altanki.


A tu trzeba było zrobić dojście do karmnika.


Wszystko przykryte jest wielką pierzyną, a niektóre rośliny ubrały nawet czapki i szyjogrzeje.


Tuja przycinana na babuszkę, założyła czapkę i szyjogrzeja.


Bukszpan założył czapkę.


Wczoraj byliśmy ponownie w ogródku - po dwóch tygodniach.
Okazało się, że ptaszki jeszcze wszystkiego nie zjadły.
Tym razem ptasią stołówkę wzbogaciliśmy o nowe danie.

Do sporządzenia tego dania wykorzystałam smalec po smażeniu faworków.
Dużą ilość mieszanki różnych ziaren wymieszałam ze smalcem, tak by tłuszcz nie przeważał, a jedynie sklejał ziarna.
Jest to dobry sposób na wykorzystanie smalcu po smażeniu pączków i im podobnych smakołyków.

Tak przygotowanym daniem napełnione zostały małe doniczki, które ostatecznie zawisły w różnych miejscach działki.

Ta doniczka zawisła w okolicy karmnika.


Ta doniczka wisi na drzewie w innym zakątku działki.


Mam nadzieję, że ptaszkom będzie smakować nowe danie.

A teraz o gościu, którego nie udało nam się spotkać, ale po śladach wywnioskowaliśmy, kto odwiedził nasz ogródek.
Gdy zwróciłam uwagę męża na te ślady, On przypomniał sobie, że kilka dni temu znajomy opowiadał, że widział małego jelonka wchodzącego na działki przez uszkodzone ogrodzenie.

Zatem wiadomo już, że to ślady jelonka.


Tutaj czegoś szukał albo po prostu odgarnął śnieg, by poleżeć sobie w otoczeniu iglaków.
Nad napisem widać pozostawione przez niego jeszcze inne ślady, ale tych śladów nie będę pokazywać z bliska :)


Mimo wysokiego śniegu, życie na działkach toczy się.

Oby do wiosny!!!

1 komentarz:

  1. Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:

    gacek
    2010/02/18 19:41:15
    Oj jak pięknie w Twoim ogródku i gość niecodzienny też fantastyczny.Fajny pomysl ,żeby wykorzystać ten tluszcz po pączkach,też się przymierzam do tego "wywieszenia" dla ptaków,tylko gdzieś widzialam,żeby w siatkę po mandarynkach wlożyć z ziarnami,ale można i tak w doniczce ja u Ciebie.Te czapki i szyjogrzeje tez urocze i dodam,że ziemia przykryla się bialą kolderką i śpi.Pozdrawiam G.
    -
    vivictoria
    2010/02/18 20:11:16
    Dzięki za tę wycieczkę, bardzo brakuje mi tego!
    -
    dehajola
    2010/02/20 12:45:30
    miło się ogląda te fotki :)
    -
    fusilla
    2010/02/20 20:11:33
    U nas na nadjeziornej działce jeno koty biegają, a po tarasie ptaki.
    A przy bloku, to też stawialiąśmy pojemniczki ze smaluszkiem od pieczenia pączusiów.
    -
    splocik
    2010/02/21 13:15:07
    Gacek - witaj! Dziękuję za miłe słowa :) Siatka owszem, może być, ale doniczki są lepsze. Gdzie ja mogę Ciebie odwiedzić?

    Vivi - może niebawem znów zabiorę Cię na spacer po działce :)

    Dehajola - dziękuję :)

    Fusilla - koty u nas też biegają, ale ten gość, to taki niecodzienny był :)

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń