czwartek, 17 listopada 2011

Pożegnanie po ośmu latach

Po ośmiu latach przyjaźni przyszło pożegnać ukochany aparat CanonA85.

Cztery lata temu przeszedł wymianę matrycy i to było jedyne przejście, z jakim musiał się zmierzyć.
Naprawa obecnego uszkodzenia jest nieopłacalna w stosunku do cen nowych aparatów.

Tak więc jestem bez aparatu, znaczy bez ręki, bez przyjaciela na każde zawołanie :(
Chwilowo tak będzie i w związku z tym nie będzie fotek i notek.

Odnotuję tylko, że delfinków przybywa, ale zdecydowałam, że więcej czasu poświęcę obrazkowi  SAL-owemu, który zamierzam skończyć w terminie. Natomiast delfinki skończę w rocznicę rozpoczęcia :)

1 komentarz:

  1. Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:

    pkela_1
    2011/11/18 00:53:06
    Aż się przestraszyłam czytając taki tytuł posta.
    -
    auntivory
    2011/11/18 06:57:17
    Zgadzam sie z poprzedniczka, ze tytul wzbudza rozne skojarzenia. A85 to rzeczywiscie fajny aparat, ktory przez lata trzymal poziom i wcale sie nie starzal. Milego weekendu!
    -
    fusilla
    2011/11/18 17:05:40
    Włączymy wyobraźnię! :-))))
    -
    urszula97
    2011/11/18 18:19:04
    Wiem kochana ,miałam trochę aparat ale już nie do naprawy,zalało elektronikę(wyciek z baterii),robię komórką i takie badziewie wychodzi.Mam nadzieję,że w marcu będzie lepiej,będzie nowy sprzet.
    -
    raeszka
    2011/11/19 15:21:54
    Wiem o czym mówisz. Też jestem obecnie bez swojego aparatu, muszę kupić nowy. Dobrze, że rodzice pożyczyli mi swój :).
    -
    splocik
    2011/11/19 22:10:42
    Pkela_1 - pisałam pod wpływem emocji - byłam bardzo przyzwyczajona do mojego aparaciku :)

    Auntivory - masz rację, aparat trzymał fason, trochę mi go szkoda, ale... nic nie trwa wiecznie :(

    Fusilla - dobrze, że ją mamy :)))

    Urszula97 - ja używam akumulatorki i nigdy mi się nie wylały :)

    Raeszka - dobrze mieć od kogo pożyczyć :))

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń