Miał być wpis o kwitnących drzewach, a będzie o
"KWIATKACH" w sieci.
Uprzedzam - będzie to bardzo długi wpis.
Tak to jest, że w necie robi się ciasno i zaczyna się dziać to samo, co w
realu.
Jak coś jest dobre, to trzeba to zniszczyć w taki czy inny sposób.
Dotychczas z moich blogów można było korzystać do woli, po to przecież prowadzę
moje blogi robótkowe.
Zdawałam sobie sprawę, że moje zdjęcia i notatki były kopiowane, ale myślałam
(źle myślałam), że moje informacje i wskazówki służyły osobom, które potrzebują
rady, pomocy na początku swojej przygody robótkowej lub poszukują nowych
doświadczeń.
Byłam przekonana (w wielu przypadkach tak było), że osoby korzystające z moich
wskazówek pochwalą się, że inspiracją wykonania czegoś tam, był mój blog, że
zamieszczą link do postu, w którym tę inspirację znalazły.
Przecież sama korzystam z wzorów, które krążą w sieci, ale staram się
umieszczać linki i odnośniki chyba, że coś wcześniej wydrukowałam i nie
zapisałam źródła, ale wówczas staram się podać stosowne wyjaśnienie.
Kilka lat temu, przez przypadek, natrafiłam (w zagranicznym blogu) na zdjęcia
moich robótek umieszczone w taki sposób, jakby były własnością autorki blogu,
bez podania źródła pochodzenia fotek.
Po jakimś czasie sprawa powtórzyła się, ale dotyczyła innego blogu.
Pisałam o zdarzeniu raz i kolejny raz,
ale widać są ludzie, którzy mają wszystko w nosie.
Z tego powodu wprowadziłam opisywanie zdjęć swoim nickiem, adresem blogu i
napisałam informację w zakładkach - zastrzeżenie, że nie wyrażam na to zgody na
kopiowanie i rozpowszechnianie zdjęć i treści moich blogów.
Historia lubi się powtarzać - to chyba wszyscy wiemy.
Jak bumerang sprawa powraca po kilku latach – ostatnio, przypadkiem, a
także dzięki uprzejmości przyjaciół z sieci, znowu w różnych miejscach netu
oglądam moje zdjęcia (robótek i kwiatów) skopiowane z moich blogów, dodawane do
własnych zasobów kogoś tam i wstawiane u kogoś tam bez podania linku do notki,
z której zostały skopiowane/skradzione mimo informacji zawartej w zakładkach i
mimo, że zdjęcie opisane jest moim nickiem i adresem strony.
Nie są to te same miejsca, co kiedyś, więc sądzę, że przybyły nowe osoby,
którym obce są wartości własne i brak uszanowania dla cudzej własności –
to smutne…
Utwierdza mnie to w przekonaniu, że dobrze zrobiłam nanosząc na zdjęcia nick i
adres blogu, co nie jest ozdobą fotki, ale przynajmniej już nie można przypisać
sobie jej autorstwa.
Przy okazji poruszę inną sprawę - wysłanie schematu,
opisu, czy wyjaśnień jakiegoś indywidualnego problemu.
Po spełnieniu prośby interesantki (nie dotyczy wszystkich, ale większości),
brak było reakcji – choćby zwykłego "dziękuję". A przecież
poświęciłam swój czas (cenny czas, niekiedy kilka godzin) dla zupełnie
nieznajomej mi osoby.
Później, dokładnie moje rozwiązania, szczególnie zagadek dziewiarskich,
oglądam w różnych czasopismach, pod którymi podpisują się (bądź nie) właśnie te
nieznajome osoby.
Po takich akcjach ograniczyłam pomoc dla wszystkich i pisanie instrukcji
do wszystkiego, co chciałabym przekazać, ale widać to za mało.
Będę pisać o moich pracach bez podawania sposobu ich wykonania, jak robi to
wiele osób, niech inni się gimnastykują i rozszyfrowują "co autor miał na
myśli"...
Nie da się być dobrym i pomocnym dla wszystkich - przykro mi...
Zresztą, w sieci pojawia się coraz więcej filmików instruktażowych, więc
jest z czego skorzystać, a ja będę odpoczywać i będę mieć czas na oglądanie
prace innych…
Jeszcze małe wyjaśnienie - nie wykonuję i nie będę wykonywać
prac na zamówienie.
Robię różne rzeczy wyłącznie na własny użytek i na prezenty dla tych osób,
którym chcę zrobić niespodziankę, sprawić radość…
Na koniec - decyzja.
Od teraz wszystko, czym chcę się dzielić z moimi blogowymi Gośćmi będzie
wyłącznie w blogu.
To, co dotychczas opublikowałam pozostaje, natomiast to, co będę publikować w
przyszłości (jeśli nie zakończę blogowania) będzie na pewno
pozbawione wskazówek.
Nie będę już odpowiadać na listy z prośbami i na prośby w komentarzach w
stylu: "proszę przysłać mi taki, a taki wzór, wyjaśnić to i tamto"
itp.
Dlatego przepraszam nieznajome osoby, że kończę moją pomoc w dotychczasowej
formie – jestem już zmęczona nieuczciwością niektórych osób.
Mam świadomość, że nie jestem osamotniona, bo takie postępowanie nieuczciwych
dotyka osoby prowadzące blogi lub w inny sposób prezentujące swoje
dzieła w Internecie, o czym co jakiś czas można poczytać.
Nie rozumiem tego, przecież obracamy się w tym samym blogowym środowisku (hobby
- robótki ręczne), odwiedzamy się wzajemnie, mamy wspólnych znajomych, bądź
znajomych odwiedzających różne blogi/strony i wiadomo, że prędzej czy
później trafimy na to, że ktoś wykorzystuje naszą własność.
Czy tak trudno podać źródło pochodzenia zdjęcia, schematu czy
opisu?
Czy to takie trudne, by szanować się wzajemnie?
Proponuję, by każdy zadał sobie pytanie:
Czy chciałabym/chciałbym, aby moja własność (zdjęcie, instrukcja, tekst) znalazła się u kogoś innego
bez informacji czyją jest własnością???
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuńantonina14
2012/05/14 16:25:32
Oj Splociku widzę, że znów temat powraca. Nie wiem czy to się dzieje z powodu niewiedzy czy ignorancji, tych, którzy kopiują cudze zdjęcia.
Zawsze Cie podziwiałam, prowadziłaś bloga robótkowego zanim inne wyrosły, jak grzyby po deszczu. Informacji na Twych blogach mnóstwo i instrukcji, i ciekawostek. Jeżeli ktoś jest prawdziwym pasjonatem znajdzie i skorzysta (uczciwie) bez zawracania Ci głowy).Nie chciałabym, żebyś rezygnowała z blogowania. Może faktycznie nie nieś tak ofiarnie pomocy innym, jak dotąd. Dla własnej higieny psychicznej. Po prostu trzeba dystansu i tyle.
Jak widać problem nieuczciwości w sieci powraca nieustannie. Przesyłam Ci pozytywne fluidy i pozdrawiam.
-
pkela_1
2012/05/14 17:41:21
Splociku - ten problem powraca co jakiś czas jak bumerang. I dotyka każdą z nas, prędzej czy później.
Ja również pisałam o tym kiedyś. Niestety, wydaje się, że walka z nieuczciwością, chamstwem, tym całym brudem w sieci to walka z wiatrakami.
Bo chociaż internet jest odbiciem rzeczywistości, to chyba jest to odbicie podwójne - w złą stronę. Wiele osób uważa, że skoro są anonimowi (pomimo nicków, czy podpisów) i według nich bezkarni, to mogą sobie pozwolić na o wiele więcej niż w bezpośrednich kontaktach. I w ten sposób tworzy się nowa nieuczciwa moralność.
Pozdrawiam
Ela
-
Gość: Pandora,
2012/05/14 17:57:44
Podobny wpis napisałam u siebie dwa tygodnie temu. Mnie "skradziono" nie tylko zdjęcia, wzory, ale także "dobre imię" bo sprzedawano pracę jako moje. Niestety prace te w takim stopniu odbiegały jakościowo od moich, że w życiu nie mogłabym podać się za ich autora.
-
dendrobium
2012/05/14 23:40:54
Nie pierwszy raz o tym czytam i zgadzam się, że to jest bardzo nieuczciwe, ale proszę Splociku, bądź, pisz, pokazuj co nowego u Ciebie powstaje
Pozdrawiam
-
igawroc82
2012/05/14 23:56:49
Coraz częściej się spotyka na blogach takie wpisy jak Twój i wcale się nie dziwię. Ja też przestałam podpowiadać krok po kroku jak coś zrobić, nie dzielę się schematami na lewo i prawo itd. Na szczęście jeszcze się nie natknęłam w sieci na swoje zdjęcia ale ciekawe jak długo jeszcze... oby jak najdłużej.
A Tobie życzę pogody ducha i uczciwości internautów. Mam nadzieję że będziesz pisać swojego bloga bo ja może i rzadko piszę ale zaglądam czasem do Ciebie :)
Pozdrawiam serdecznie,
Iwona.
-
persjanka
2012/05/15 07:05:36
to smutne co piszesz ale niestety tak jest...widzialam juz takie wpisy na blogach...nie wiem czy jest jakis sposob by sie temu przeciwstawic...pewnie zawsze bedą jakies czarne owce wsrod blogowiczów niestety...wpadam na twoj blog od dawna i bardzo by mi go brakowało..twoich dobrych rad i doswiadczenia wiec zostan z nami...pozdrawiam ania
-
Gość: ,
2012/05/15 09:33:53
Witam Pania serdecznie.Nie mam swojego bloga,jestem osoba 64 letnia i nie do konca radze sobie komputerem. Od roku zaczela sie moja zabawa z drutami i szydelkiem, przyznaje, ze czesto zagladam na rozne blogi robotkowe i ucze sie od mlodszych. To co Pani pisze jest bardzo przykre,szkoda by bylo dla takich kobiet jak ja zeby nie mogly korzystac z porad i nauk zamieszczanych w blogach.Z Pani wypowiedzia zgadzam sie w stu procentach. Dziekuje,ze Pani i inne dziewczeta jestescie i piszecie.Pozdrawiam goraco i zycze mnostwa wspanalych pomyslow. Aleksandra
Ciąg dalszy komentarzy z poprzedniego miejsca blogowania:
OdpowiedzUsuńGość: kasia,
2012/05/16 21:07:36
Ja oglądanie i korzystanie z dorobku innych zaczęłam od tego właśnie bloga. Już nie pamiętam w jaki sposób do niego dotarłam. Ale tak właśnie zaczęło się. Mam jak moja poprzedniczka 64 lata. Robótki a zwłaszcza szydełko towarzyszy mi jednak od najmłodszych lat. Ale różne pomysły jakie prezentujecie zaskakują mnie niejednokrotnie. Dzięki Waszym blogom od 2 lat potrafię frywolitkować, z czego jestem bardzo dumna. Już nieraz chciałam napisać parę miłych słów pod Pani adresem. Ten smutny wpis nareszcie mnie zmobilizował. Pozdrawiam serdecznie. Kasia
-
gaga1957
2012/05/16 21:15:02
Witaj Splociku! Przykra sytuacja. Mnie zrobilo sie smutno, bo wielokrotnie korzystalam z Twojej życzliwości. Pomoglaś mi przetrwać bardzo trudne chwile w moim realu. Dzięki Twoim zachętom szydelkowałam, haftowalam topiąc smutki w robótkach.
Przez wiele lat nie blogując zaglądalam na wiele blogów. Podziwialam Waszą wzajemną życzliwość, jednoczenie się w trudnych chwilach. W tym czaise odeszlo kilka osób z Waszego świata. Wracając do tematu, myslę, że część osób robi coś bezmyślnie, spontanicznie. Warto by było aby się zreflektowaly i przeprosiły.
Mimo wszystko wierzę, ze bedziesz dalej tworzyła i pokazywala piekne rzeczy. Pozdrawiam ciepło.
-
raeszka
2012/05/16 23:24:38
Ano widzisz chciałaś być dobra, a tak Ci się odwdzięczają ...
Szkoda, że tak się dzieje, bo tak jak piszesz działamy w tej samej "branży". Nie rozumiem jak można publikować nie swoje prace i przypisywać je sobie. Po co ...
Mam nadzieję, że z blogowania nie zrezygnujesz :).
-
auntivory
2012/05/18 06:45:15
To, ze ludzie nie respektują praw autorskich innych, nie dziwi mnie akurat wcale. Wystarczy pomyśleć o tych wszystkich kopiach produktów desgnerskich. Sama mam podrobkę torebki Prada, którą kupiłam w Barcelonie dwa lata temu. Zabezpieczanie się przed tym procederem to jedyna metoda.
Osobiście nigdy mnie nie spotkało to, ze ktoś skopiował moje zdjęcie, moja działalność zapewne nie wzbudza takiego zachwytu jak twoja. Pomyśl, że te wszystkie nieprzyjemne zdarzenia to także swego rodzaju uznanie dla twojej pracy. Choć to oczywiste, że nowe tak to powinno być.
Jeżeli chodzi o opowiadanie na prośby nieznajomych, to absolutnie zgadzam się z tobą, ze powinnaś tego zaprzestać, bo na wdzięczność trudno liczyć, a ryzyko wykorzystania Twojej pracy do celów komercyjnych bez uznania twojego wkładu jest duże.
Pozdrowienia Ivory
Ciąg dalszy komentarzy z poprzedniego miejsca blogowania:
UsuńGość: ABA,
2012/05/22 21:45:40
Witaj Splociku bardzo dobrze Ciebie rozumiem, bo sama też takie sprawy przeżywam co chwilkę. Moje obrazy na Picaso i Chomiku już zahasłowałam i tylko bliscy mają wejście. Niestety nie dałam rady tak dłużej tkwić. Od niedawna mam bloga i zastanawiam się jakie prace w nim umieszczać i w jaki sposób, by nie padły przez naciągaczy niby proszących o pomoc. Jest takie powiedzenie " Jeśli masz serce miekkie to pupę twardą"
Miesiąc temu pożaliłam sie na forum i koleżanka napisała mi, że jak wystawiam prace pubicznie to muszę się liczyć na kopiowanie. Trochę mnie takie zdanie z jej strony zdziwiło. Nie chodziło mi przecież o samo kopiowanie tylko o nie ujęcie w opisie skąd dana praca pochodzi. Też jak Ty nie udzielam już żadnych wskazówek dotyczących wykonania.
Serdecznie pozdrawiam i życzę dobrych pomysłów.
-
Gość: meka 007,
2012/08/09 07:36:40
opisane przez ciebie zajścia dotyczą różnych dziedzin życia w sieci. Opiszę ci przypadek mojego męża który jest pasjonatem programu pinacle ( program do obróbki filmów) opracował kilka nazwijmy to dodatków i pochwalił się nimi na forum dla wideofilmowców. Jakież było jego zdziwienie, gdy przy kupnie legalnej ( ze sklepu) kolejnej wersji programu zobaczył swoje dodatki ,nikt nawet się nie pofatygował się,żeby zmienić jego hasła zabezpieczające., no a o spytaniu się o pozwolenie lub zwyczajnym dziękuję to mowy nie było. Od tej pory mąż też zmienił swoje podejście do pseudoamatorów i już nikomu nie pomaga. Zyczę dużo pogody ducha w tych zwariowanych czasach, bo coraz mniej mamy po prostu życzliwych osób. Pzdrawiam Marzena