niedziela, 2 października 2016

Pory roku w prezencie

Mało ostatnio piszę o innych robótkach niż haftowanych.
Tak się dzieje z prostego powodu, najwięcej czasu poświęcam wyszywaniu.

Zaledwie skończyłam wyszywać koliberki, a już chwyciłam za tamborek z trzecią porą roku - jesienią.



Przestałam wyszywać pory roku, gdy okazało się, że nie zdążę na czas wyszyć, by wykorzystać obrazki na prezent.
Prezentem stały się pory roku wyszyte kilka lat temu, które przeczekały w szufladzie na oprawę i swoje miejsce w świecie. 

O tych porach roku pisałam:
o wiośnie - TUTAJ oraz TUTAJ,
o lecie - TUTAJ
o jesieni i zimie - TUTAJ


Teraz, przy okazji wyszywania nowej jesieni, wpadłam po uszy czytanie/słuchanie książek.
Najpierw sprawdziłam, jak mi będzie szło wyszywanie i słuchanie...
Okazało się, że to wspaniała sprawa, ponieważ mogę połączyć przyjemne z pożytecznym i tym sposobem wpadłam po uszy w czytanie z jednoczesnym robótkowaniem.
Przy słuchaniu książki wyszywa się przyjemnie i mam wrażenie, że praca posuwa się szybciej...

W pierwszych dwóch porach roku, pojawiły się kreseczki...

wiosna

lato
... i kropeczki.

1 komentarz:

  1. Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:

    urszula97
    2016/10/02 19:29:02
    wspaniałe obrazki a obdarowana kompletem z szuflady zapewne pod sufit skakała,śliczny prezent,nie ma to jak szuflada,pozdrawiam.
    -
    El
    2016/10/02 23:37:17
    Te pory roku muszę zrobić, tak bardzo mi się podobają - a oglądanie jak powstają u innych trochę mnie do tego mobilizuje.

    Mnie od zawsze w robótkach towarzyszy telewizor, rzadziej radio (bo radia słucham przy kuchennych robótkach). W domu nie umiem robótkować w ciszy, co innego w ogrodzie lub w lesie.

    Pozdrawiam :)
    -
    splocik
    2016/10/03 09:38:25
    Urszula97 - dziękuję :)
    Pory roku z szuflady bardzo spodobały się nie tylko obdarowanym. :)
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    splocik
    2016/10/03 09:45:04
    El - te podarowane pory roku też mi się podobają i zamierzam wyszyć je jeszcze raz, tym razem dla siebie.
    Te, które wyszywam aktualnie podobały mi się od dawna, ale postanowiłam wyszyć je na oddzielnych kawałkach kanwy, a nie, jak jest w oryginale - na jednym.
    Mnie także przy robótkach towarzyszy telewizor lub radio, ale nigdy nie słuchałam książek przy robótkach, nie byłam pewna czy potrafię skoncentrować się na treści czytanej przez kogoś z jednoczesną koncentracją na robótce.
    Okazało się, że to jest możliwe, więc "czytam" słuchając i robótkując. :)))
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń