Majowa pogoda w niczym nie przypomina tej z lat poprzednich, gdy było słonecznie, ciepło, a czasami gorąco.
W tym roku (przynajmniej u mnie) jest zimno, wietrznie, deszczowo albo pochmurnie i były tylko dwa dni ciepłe.
Kilka dni temu, po burzy, jeszcze lekki deszcz padał i zaświeciło słońce, co sprawiło, że pojawiła się tęcza.
Piękna, podwójna, ale przeoczyłam moment, gdy była mocno wybarwiona.
Deszcz zmniejszył się momentalnie i gdy miałam już aparat w rękach, to tęcza nieco wyblakła.
Następnego dnia, gdy zajrzeliśmy na działkę, moje oczy zobaczyły coś jakby śnieg.
Na trawniku było biało, jakby spadł śnieg, ale to płatki kwiatów jabłonki tak opadły po minionej burzy.
Tak kwitła jabłoń
Wprawne oko dojrzy ukrytą w gałęziach budkę lęgową.
W tym sezonie zajęły ją mazurki.
One tak wymieniają się z sikorkami.
Sikorki tym razem zamieszkały budkę na sośnie.
Tak obsypana była kwiatami wisienka - dziczka.
Tutaj lepiej widać budkę - ta jest dla kosa, który przesiadywał ostatnio w iglaku tuż za wisienką.
A tak prezentowały się i jeszcze prezentują tulipany.
Zacznę od nabytych dwa lata temu - były dwie cebule / dwa kwiaty w zeszłym roku, a w tym roku jest więcej kwiatów.
Nie wykopywałam cebul.
Tego strzępiastego tulipanka miałam jedną cebulę - a w tym roku były trzy kwiaty, jeden już się skończył.
Teraz tulipany, które rosną od lat.
Te małe botaniczne, kupiłam w zeszłym roku i teraz to jest ich pierwsze kwitnienie.
Mam jeszcze takie małe żółte, ale one kwitły wcześniej - TUTAJ.
Ten tulipanek jest u mnie drugi rok i nic się nie namnaża.
Kwitnie najpierw jeden kwiat, a następnie na tej samej łodyżce rozkwita drugi.