Uff...
Trochę to trwało, zanim wybudowali, wykończyli (mnie prawie też), zanim się
przeprowadziłam, poustawiałam i poukładałam, zanim wszystkie papierowe sprawy
uregulowałam...
Mimo, że jakiś czas jestem w nowym miejscu, to dopiero teraz mogę głęboko
odetchnąć - jestem u siebie juupiii :)))
Dziś zaczęli grzać :)))
Przez ostatni rok zaniedbałam wiele spraw, a między innymi kontakty między
blogowe, korespondencję, ogródek i robótki - jest mi przykro z tego
powodu.
Choć starałam się robić drobne postępy w każdym zagadnieniu, to jednak czuję
niedosyt tego wszystkiego, do czego przywykłam przez poprzednie lata.
Ten rok sprawił, że na wiele rzeczy spojrzałam z innej strony i być
może zmienię nieco sposób prowadzenia moich blogów, ale nie zarzekam się,
że na pewno.
Od niedawna działa też mój nowy adres (kilka osób go zna), na który
przyszła parę dni temu bardzo sympatyczna przesyłka.
Z puchatej koperty wyjęłam piękności, które wykonała Gaga1957.
Szydełkowa - czarna broszka z białą perłą.
Ależ namęczyłam się, by rozjaśnić fotkę na tyle, na ile to było możliwe -
wiadomo, jak trudno fotografować czerń.
W rzeczywistości broszka jest koloru głębokiej czerni (z jedwabistym
połyskiem) z perłowym koralem w środku.
Inne drobiazgi są w ciepłych kolorach - żółty (saszetka i zakładka falista) i
brąz (zakładka prostokątna).
Gaga - prześlicznie dziękuję (buziaki) - sprawiłaś mi ogromną
przyjemność.