poniedziałek, 30 listopada 2015

Jest syrop i będzie też nalewka pigwowa

W zeszłym roku owoce pigwowca mieliśmy od koleżanki, ale w tym roku miała mniejszy zbiór, więc tym bardziej ucieszyliśmy się, gdy w połowie listopada działkowa sąsiadka zaproponowała poczęstunek.
Nasz krzaczek dopiero co posadzony, jest jeszcze malutki i nie owocuje.

W zeszłym roku zrobiliśmy syrop, który był bardzo dobry i wspomagał nas w zimowe dni.
Jednak zrobiliśmy wielki błąd, bo odcedzone owoce po prostu wyrzuciliśmy, czego natychmiast pożałowaliśmy, ale było za późno na ich odzyskanie.

W tym roku, tego błędu już nie popełniliśmy.
Z części owoców zrobiłam syrop, a z pozostałych powstała konfitura
Owoce pigwowca, które najpierw dały nam syrop, teraz "pracują" na smaczną nalewkę.

Syrop z pigwowca.

Moja proporcja składników - tyle zmieściło się do dwóch słoików:

1,2 kg pokrojonych owoców pigwowca,
0,8 kg cukru,
2 słoiki litrowe.

Przygotowanie:

Owoce starannie umyć, pokroić w ćwiartki, z których usunąć gniazda nasienne z zawartością.
Oczyszczone ćwiartki owoców pokroić na drobne kawałeczki.
Do przygotowanych słoików wrzucać tę drobnicę, przysypując kolejne warstwy cukrem.
Słoiki z zawartością przykryć ręczniczkiem płóciennym lub papierowym i odstawić w ciemne miejsce na 4 dni, by owoce puściły sok. Pamiętać należy, by przynajmniej raz dziennie poruszyć słojem tak, by cukier dobrze się rozpuścił.
Po 4 dniach, wytworzony syrop oddzielić od owoców, przelewając zawartość słoika przez gazę. Następnie rozlać syrop do butelek lub słoiczków i wstawić do lodówki.
Używać jako dodatek do herbaty - lepszy od cytryny.

Smacznego!

A teraz obrazowo:

Czynności związane z wyszorowaniem, pokrojeniem, oczyszczeniem z gniazd nasiennych i pokrojeniem na drobne kawałeczki, wykonał Ktosiu ze względu na twardość owoców, z czym moje ręce nie dałyby sobie rady.



Czynności związane z wrzucaniem kawałeczków do słoików i przesypywaniem warstw owoców  cukrem, wykonałam ja i to był mój wkład pracy w przygotowanie syropu.


Po czterech dniach odcedziłam syrop do butelek, a owoce zalałam alkoholem, by "pracowały" na nalewkę.

Nasza nalewka - pigwóweczka

Odcedzone z syropu owoce zalać wódką (1 litr), można dodać odrobinę spirytusu (dla wzmocnienia) i odstawić na 3-4 tygodnie. Od czasu do czasu potrząsnąć słojem.
Po 3-4 tygodniach oddzielić płyn od owoców, zlać do butelek i przechowywać w ciemnym, chłodnym miejscu przez minimum 3 miesiące, by nalewka dojrzała.
Najlepsza jest, gdy dojrzewa trochę dłużej.

Na zdrowie :)

1 komentarz:

  1. Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:

    Dziunia40
    2015/11/30 17:18:09
    Na pewno jest pyszna:)
    -
    fusilla
    2015/11/30 22:33:16
    Kiedy będzie do degustacji? ?
    -
    splocik
    2015/12/01 14:27:42
    Dziuniu40 - zapewniam Cię, że i syrop i nalewka smakują wyśmienicie. :))
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    splocik
    2015/12/01 14:31:27
    Fusilla - na wiosnę będzie akurat, ale gdy postoi troszkę dłużej, to będzie tylko lepsza. :)
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    urszula97
    2015/12/01 14:35:54
    interesujące, z pigwą nie miałam jeszcze do czynienia, ale warto zapamietac.
    -
    splocik
    2015/12/01 17:06:09
    Urszula97 - to u mnie, to nie pigwa, a pigwowiec.
    Pigwa ma owoce duże podobne do gruszki, a owoce pigwowca są mniejsze i okrągłe [prawie :) ]
    Z pigwy można robić to samo, co z pigwowca, ale wartości odżywcze pigwy są nieco mniejsze.
    Pozdrawiam ciepło.
    -
    skrawek tęczy
    2015/12/01 18:33:55
    Same pyszności:) U mnie w tym roku owoce pigwowca wyschły w czasie suszy. Wyglądały pomarszczone jak rodzynki.
    -
    splocik
    2015/12/01 20:04:51
    Skrawku tęczy - to jest sygnał, by w przyszłości, w podobnej aurze zwiększyć podlewanie rośliny.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń