Moje robótki - blog o wyszywaniu, szydełkowaniu, papierowej wiklinie, kartkach okolicznościowych oraz o ogródku i urokach natury.
piątek, 27 maja 2011
Delfinki - odsłona 8
Mam nadzieję, że moja nieobecność nie była zbyt dotkliwa - wszak wiadomy był jej powód.
Teraz już jestem, ale wpisy pewnie będą pojawiać się z różną częstotliwością, ponieważ spraw różnych jest jeszcze mnóstwo, no i jeszcze nie wszystko jest na swoim nowym miejscu.
Serdecznie dziękuję Wszystkim, którzy zaglądali tu podczas mojej absencji oraz Wszystkim, którzy pisali komentarze i maile z mnóstwem ciepłych słów.
Dziękuję, dziękuję i... buziaki:)
Niestety nie udał mi się plan, by połowę obrazka z delfinkami wykonać przed przeprowadzką, a skończyć po przeprowadzce.
Trudno się mówi i wyszywa się dalej.
Przynajmniej druga część planu zostanie zrealizowana - po przeprowadzce, w bliżej nieokreślonym terminie skończę wyszywać delfinki.
Postaram się nadal odnotowywać kolejne etapy powstawania obrazka.
Tak wyglądała haftowanka przed miesiącem.
Przez miesiąc nie miałam igły w ręku, ale myślę, że w najbliższy weekend igiełka zatańczy z delfinkami.
Następny wpis pojawi się za jakiś czas :))
Teraz będę trochę odpoczywać, trochę (jeszcze) rozpakowywać i trochę robótkować :)
niedziela, 1 maja 2011
Jeszcze jestem, ale już niedługo...
Najpierw podziękowanie.
Dziękuję serdecznie Wszystkim za życzenia świąteczne przekazane różnymi drogami tradycyjnymi i elektronicznymi.
Jest mi niezmiernie miło, że mimo wspomnienia o zmianie miejsca zamieszkania, niektóre osoby przysłały kartki sporo czasu przed Świętami na dotychczasowy adres.
Niestety, fotek nie ma, bo aparat odmówił posłuszeństwa - nie pierwszy ostatnio raz.
Coś czuję, że będę musiała się z nim pożegnać, ale na nowy w tej chwili mnie nie stać, więc nie wiem, jak to dalej będzie z fotkami.
Jeszcze częściowo jestem w starym miejscu, a częściowo w nowym, ale już niebawem będę tylko w nowym miejscu.
Jeszcze trochę sprzętu i kilkanaście kartonów z dobytkiem pozostało do przetransportowania (robimy to "w odcinkach") i będzie po wszystkim.
O zmianie w adresie powiadomię tylko te osoby, które chcą utrzymać ze mną kontakt i które zasygnalizują mi to w mailu.
Jestem ogromnie zmęczona wszystkim, co związane było i jest z tą wielką zmianą w moim życiu.
W skrócie.
Najpierw podjęcie decyzji o kupnie nowego i czekanie, zaglądanie, jak buduje się i wykończa - etap murowania i tynkowania.
Później zaglądanie i robienie zdjęć układanych przewodów elektrycznych i rurek z wodą - to na potrzeby wykończania mieszkania i jego wystroju.
Teraz przeprowadzka w częściach - pakowanie, przewożenie, rozpakowywanie... ufff.
Pewnie czeka mnie chwilowe odcięcie od netu, ale zważywszy na rzadkie (ostatnio) moje odwiedziny własnych blogów i jeszcze rzadsze odwiedziny blogów ulubionych, może to być prawie niezauważone :)))
Póki co, będę zaglądać na pocztę i może uda mi się zajrzeć tu i tam, ale nie obiecuję, że ślad w komentarzach zostawię :)
Pozdrawiam ciepło, gorąco i serdecznie wszystkich odwiedzających mnie w obu blogach.
Dziękuję za pozostawiane komentarze, na pewno odpowiem na nie - choć z opóźnieniem.
Przepraszam za brak odpowiedzi na maile z zapytaniami - nie jest to wynikiem lekceważenia, ale wynikiem braku czasu, a jeszcze bardziej wynikiem zmęczenia. Odpowiem na nie, gdy tylko poukładam wszystko na swoje miejsce :))
Dziękuję serdecznie Wszystkim za życzenia świąteczne przekazane różnymi drogami tradycyjnymi i elektronicznymi.
Jest mi niezmiernie miło, że mimo wspomnienia o zmianie miejsca zamieszkania, niektóre osoby przysłały kartki sporo czasu przed Świętami na dotychczasowy adres.
Niestety, fotek nie ma, bo aparat odmówił posłuszeństwa - nie pierwszy ostatnio raz.
Coś czuję, że będę musiała się z nim pożegnać, ale na nowy w tej chwili mnie nie stać, więc nie wiem, jak to dalej będzie z fotkami.
Jeszcze częściowo jestem w starym miejscu, a częściowo w nowym, ale już niebawem będę tylko w nowym miejscu.
Jeszcze trochę sprzętu i kilkanaście kartonów z dobytkiem pozostało do przetransportowania (robimy to "w odcinkach") i będzie po wszystkim.
O zmianie w adresie powiadomię tylko te osoby, które chcą utrzymać ze mną kontakt i które zasygnalizują mi to w mailu.
Jestem ogromnie zmęczona wszystkim, co związane było i jest z tą wielką zmianą w moim życiu.
W skrócie.
Najpierw podjęcie decyzji o kupnie nowego i czekanie, zaglądanie, jak buduje się i wykończa - etap murowania i tynkowania.
Później zaglądanie i robienie zdjęć układanych przewodów elektrycznych i rurek z wodą - to na potrzeby wykończania mieszkania i jego wystroju.
Teraz przeprowadzka w częściach - pakowanie, przewożenie, rozpakowywanie... ufff.
Pewnie czeka mnie chwilowe odcięcie od netu, ale zważywszy na rzadkie (ostatnio) moje odwiedziny własnych blogów i jeszcze rzadsze odwiedziny blogów ulubionych, może to być prawie niezauważone :)))
Póki co, będę zaglądać na pocztę i może uda mi się zajrzeć tu i tam, ale nie obiecuję, że ślad w komentarzach zostawię :)
Pozdrawiam ciepło, gorąco i serdecznie wszystkich odwiedzających mnie w obu blogach.
Dziękuję za pozostawiane komentarze, na pewno odpowiem na nie - choć z opóźnieniem.
Przepraszam za brak odpowiedzi na maile z zapytaniami - nie jest to wynikiem lekceważenia, ale wynikiem braku czasu, a jeszcze bardziej wynikiem zmęczenia. Odpowiem na nie, gdy tylko poukładam wszystko na swoje miejsce :))
Subskrybuj:
Posty (Atom)