Trzy dni temu wyjęłam ze skrzynki wielką kopertę i po adresie nadawcy już
wiedziałam od kogo.
To mnie nie zaskoczyło, ponieważ adresatka uprzedziła mnie o przesyłce, jednak
po rozpakowaniu koperty moje zaskoczenie było przeogromne.
W pierwszej chwili zaniemówiłam i przestałam oddychać, ale gdy pierwszy szok
minął i złapałam głęboki oddech, zaczęłam oglądać ze wszystkich stron to, co
leżało przede mną.
Przesyłka była od Janoli
i zawierała dwie rzeczy, z których jedna to spóźniony prezent urodzinowy
(stwierdzenie Janoli), druga zaś przeznaczona jest do nowego
gniazdka.
A przede mną leżało to:
Jak objaśniła Janola - Madonna wykonana została techniką makramy szydełkowej na
bazie wzoru koronki klockowej.
I to:
Jak wyjaśniła Janola - naszyjnik, to koronka wykonana techniką widełkową
Nie mogłam uwierzyć, że te rzeczy są w moich rękach.
To co mogłam jedynie podziwiać u Janoli, teraz jest w moim posiadaniu.
W czasie podróży, naszyjnikowi przytrafiła się przykra przygoda.
Jeden bursztynowy koralik uległ pęknięciu i odpadł - strzałki na powyższej
fotce.
Ponieważ mam luźnie, jeszcze nie zagospodarowane koraliki, więc szybko
przyczepiłam w tym miejscu nowy koralik i naszyjnik jest już cały.
Janola - stokrotnie dziękuję :) Jesteś kochana!
Wykonałaś te rzeczy technikami, którymi ja nie zajmuję się i
prawdopodobnie nie będę ich stosować w moich robótkach.
Sprawiłaś mi ogromną niespodziankę, choć uprzedziłaś o przesyłce.
Jeszcze raz dziękuję z całego serca :)
Moje robótki - blog o wyszywaniu, szydełkowaniu, papierowej wiklinie, kartkach okolicznościowych oraz o ogródku i urokach natury.
sobota, 29 stycznia 2011
wtorek, 25 stycznia 2011
Delfinki - odsłona 3
Kilka dni mnie nie było, ale pewnie nikt tego nie
zauważył...
Tak chyba będzie do lata, że będę znikać i pojawiać się niepostrzeżenie :)))
Co słychać u delfinków?...
Uff!!!
Muszę przyznać, że było to naprawdę bardzo męczące zajęcie.
Otrzymałam dwa wyraźne schematy minimalnie różniące się symbolami, ale zasadniczo różniące się numerami mulin w legendach.
Okazało się, że w obu schematach legendy były przygotowane dla dwóch różnych mulin (J&P Coats oraz Dimension).
Bardzo gorąco dziękuję za te schematy Muszelce z tego blogu i Lideczce102 z tego forum oraz miłym Koleżankom z tegoż forum za wszelką pomoc.
Otrzymałam także linki do przeliczników mulin - dziękuję :))
Moje poprzednie działanie musiałam zacząć niemal od początku, co potrwało z przerwami znów kilka dni.
Zaczęło się przeliczanie we wszystkie strony.
Przeliczyłam na Ariadnę obie legendy i porównałam, które kolory pokrywają się.
Kolory zgodne przyjęłam za pewnik, natomiast tam, gdzie kolory mijały się wykonałam porównanie barw i przyjęłam własne rozwiązanie.
Okazuje się, że mimo wprowadzenia dodatkowych odcieni w Ariadnie, jeszcze jest problem z przeliczeniem niektórych kolorów.
Jestem szalenie ciekawa, co wyjdzie mi z tych przeliczeń.
Być może w trakcie pracy będę zmieniać kolory na bardziej pasujące, ale to okaże się... za jakiś czas :))
Czas, w którym mnie tu nie było, był czasem zerowym dla hafcików.
Zatem to, co wcześniej wyszyłam, chwytając krótkie chwile i tak szarego światła dziennego, stanowi kroplę w morzu tego obrazka.
Zamierzałam pokratkować kanwę, ale jak widać na fotce, zrezygnowałam z tej czynności i zaznaczyłam tylko granice obrazka (ciemniejszy kolor) oraz jego osie.
Przyzwyczajenie wzięło górę - będę liczyć, liczyć... i postaram się nie zginąć w tej toni.
Tak chyba będzie do lata, że będę znikać i pojawiać się niepostrzeżenie :)))
Co słychać u delfinków?...
Uff!!!
Muszę przyznać, że było to naprawdę bardzo męczące zajęcie.
Otrzymałam dwa wyraźne schematy minimalnie różniące się symbolami, ale zasadniczo różniące się numerami mulin w legendach.
Okazało się, że w obu schematach legendy były przygotowane dla dwóch różnych mulin (J&P Coats oraz Dimension).
Bardzo gorąco dziękuję za te schematy Muszelce z tego blogu i Lideczce102 z tego forum oraz miłym Koleżankom z tegoż forum za wszelką pomoc.
Otrzymałam także linki do przeliczników mulin - dziękuję :))
Moje poprzednie działanie musiałam zacząć niemal od początku, co potrwało z przerwami znów kilka dni.
Zaczęło się przeliczanie we wszystkie strony.
Przeliczyłam na Ariadnę obie legendy i porównałam, które kolory pokrywają się.
Kolory zgodne przyjęłam za pewnik, natomiast tam, gdzie kolory mijały się wykonałam porównanie barw i przyjęłam własne rozwiązanie.
Okazuje się, że mimo wprowadzenia dodatkowych odcieni w Ariadnie, jeszcze jest problem z przeliczeniem niektórych kolorów.
Jestem szalenie ciekawa, co wyjdzie mi z tych przeliczeń.
Być może w trakcie pracy będę zmieniać kolory na bardziej pasujące, ale to okaże się... za jakiś czas :))
Czas, w którym mnie tu nie było, był czasem zerowym dla hafcików.
Zatem to, co wcześniej wyszyłam, chwytając krótkie chwile i tak szarego światła dziennego, stanowi kroplę w morzu tego obrazka.
Zamierzałam pokratkować kanwę, ale jak widać na fotce, zrezygnowałam z tej czynności i zaznaczyłam tylko granice obrazka (ciemniejszy kolor) oraz jego osie.
Przyzwyczajenie wzięło górę - będę liczyć, liczyć... i postaram się nie zginąć w tej toni.
niedziela, 16 stycznia 2011
Trzeci z błękitnej serii
Żeby nie zniechęcić się do delfinków, o których wkrótce kolejny wpis, miałam
poszukać czegoś lekkiego dla odpoczynku od dużej (jak dla mnie) formy.
Przypomniało mi się, że przecież robię serię błękitną, więc zabrałam się za kolejny obrazeczek.
Z początku szło mi powoli, bo czasu miałam, jak na lekarstwo.
Jeszcze trzy dni temu obrazek wyglądał tak:
Jednak, gdy zrobiłam sobie dłuższy odpoczynek od tematu związanego z delfinkami, to wyszywanka dostała przyspieszenia, by dziś osiągnąć metę.
Obrazek wygląda tak:
Pozostały do wyszycia jeszcze dwa obrazki z tej serii.
Przypomniało mi się, że przecież robię serię błękitną, więc zabrałam się za kolejny obrazeczek.
Z początku szło mi powoli, bo czasu miałam, jak na lekarstwo.
Jeszcze trzy dni temu obrazek wyglądał tak:
Jednak, gdy zrobiłam sobie dłuższy odpoczynek od tematu związanego z delfinkami, to wyszywanka dostała przyspieszenia, by dziś osiągnąć metę.
Obrazek wygląda tak:
Pozostały do wyszycia jeszcze dwa obrazki z tej serii.
czwartek, 13 stycznia 2011
I ja tu nie lubić 13-tego?
Dawno, dawno temu 13-tgo, szczęśliwie uniknęłam wypadku, a było to w piątek.
Teraz często trzynastego spotykają mnie dobre rzeczy i nie ważne jest w jakim dniu wypadnie.
Dziś listonosz przyniósł mi dwie puchate koperty i obie zawierały coś, co mnie wzruszyło i sprawiło, że łezki zakręciły się w oku - jak zawsze, gdy wzruszam się :)
Teraz mam problem, o której najpierw napisać, ale myślę, że kolejność alfabetyczna będzie dobra :)))
Zatem pierwsza koperta należy do Gagi1957.
Po rozpakowaniu, moim oczom ukazały się takie cudne opaski na chusteczki.
Wykonane pięknie, gęściutko, precyzyjnie i z bardzo cieniutkiej nitki.
Białe mają kwiatek z perełką w środku - jest ich 13 :)))
Drugie są w kolorze ecru - tych jest 6 i w miejscach wachlarzyków mają przyczepione perełki.
Tu zbliżenie na pojedyncze opaski.
W kopercie była jeszcze kartka z migawkami miasta, w którym mieszka Gaga.
Na odwrocie przeczytałam sympatyczne życzenia.
Oglądając obrazki, przypomniałam sobie, jak kilka lat temu spacerowałam uliczkami tego miasta :)
Gaga - nie wiem, jak mam Ci dziękować!
Wzruszenie odbiera mi mowę. Jesteś kochana!
Dziękuję z całego serca i posyłam duuużo buziaków :)
*******
Druga koperta przyleciała od Motylka73.
Z tej koperty wyjęłam piękną kartkę z motylkami i pakuneczek .
W pakuneczku znalazłam woreczek - saszetkę uszytą z materiału w maki.
z jednej strony są moje inicjały.
Była tam jeszcze plastikowa podstawka, kwadracik kanwy i dwa motywy z koliberkiem - do wyszycia (do wyboru). Jeszcze była kartka z kilkoma drobnymi schematami.
Podłożyłam kolejno motywy z koliberkiem i porównałam jak może wyglądać podstawka - fotki poniżej.
Jednak wpadłam na inny pomysł i podstawka będzie wyglądać zupełnie inaczej :)))
Motylku - prześlicznie dziękuję i ślę mnóstwo buziaków. Jesteś kochana!
Wiedziałaś, że podoba mi się ten kształt podstawki.
Teraz będę miała dwie i obie będą mi przypominać o Tobie i o podwójnych urodzinach (blogu i moich).
*******
Na koniec o urodzinowym ciachu.
Chyba staje się tradycją, że na urodziny robię sernik na zimno.
Za każdym razem zmieniają się kolory w poszczególnych warstwach i dodatki bakaliowo - owocowe oraz dekoracja :)
W tym roku dekoracją jest coś, co wiążę się z tematyką drugiej gałęzi mojego blogu.
To coś, to obraz splotu dzianiny, a dokładniej lewej strony dżerseju inaczej zwanego splotem prawolewym.
Zdjęcie zrobiłam, gdy sernik był jeszcze w tortownicy i całe szczęście, bo pochłonięty został w mgnieniu oka i nie udało mi się zrobić innych fotek.
Teraz często trzynastego spotykają mnie dobre rzeczy i nie ważne jest w jakim dniu wypadnie.
Dziś listonosz przyniósł mi dwie puchate koperty i obie zawierały coś, co mnie wzruszyło i sprawiło, że łezki zakręciły się w oku - jak zawsze, gdy wzruszam się :)
Teraz mam problem, o której najpierw napisać, ale myślę, że kolejność alfabetyczna będzie dobra :)))
Zatem pierwsza koperta należy do Gagi1957.
Po rozpakowaniu, moim oczom ukazały się takie cudne opaski na chusteczki.
Wykonane pięknie, gęściutko, precyzyjnie i z bardzo cieniutkiej nitki.
Białe mają kwiatek z perełką w środku - jest ich 13 :)))
Drugie są w kolorze ecru - tych jest 6 i w miejscach wachlarzyków mają przyczepione perełki.
Tu zbliżenie na pojedyncze opaski.
W kopercie była jeszcze kartka z migawkami miasta, w którym mieszka Gaga.
Na odwrocie przeczytałam sympatyczne życzenia.
Oglądając obrazki, przypomniałam sobie, jak kilka lat temu spacerowałam uliczkami tego miasta :)
Gaga - nie wiem, jak mam Ci dziękować!
Wzruszenie odbiera mi mowę. Jesteś kochana!
Dziękuję z całego serca i posyłam duuużo buziaków :)
*******
Druga koperta przyleciała od Motylka73.
Z tej koperty wyjęłam piękną kartkę z motylkami i pakuneczek .
W pakuneczku znalazłam woreczek - saszetkę uszytą z materiału w maki.
z jednej strony są moje inicjały.
Była tam jeszcze plastikowa podstawka, kwadracik kanwy i dwa motywy z koliberkiem - do wyszycia (do wyboru). Jeszcze była kartka z kilkoma drobnymi schematami.
Podłożyłam kolejno motywy z koliberkiem i porównałam jak może wyglądać podstawka - fotki poniżej.
Jednak wpadłam na inny pomysł i podstawka będzie wyglądać zupełnie inaczej :)))
Motylku - prześlicznie dziękuję i ślę mnóstwo buziaków. Jesteś kochana!
Wiedziałaś, że podoba mi się ten kształt podstawki.
Teraz będę miała dwie i obie będą mi przypominać o Tobie i o podwójnych urodzinach (blogu i moich).
*******
Na koniec o urodzinowym ciachu.
Chyba staje się tradycją, że na urodziny robię sernik na zimno.
Za każdym razem zmieniają się kolory w poszczególnych warstwach i dodatki bakaliowo - owocowe oraz dekoracja :)
W tym roku dekoracją jest coś, co wiążę się z tematyką drugiej gałęzi mojego blogu.
To coś, to obraz splotu dzianiny, a dokładniej lewej strony dżerseju inaczej zwanego splotem prawolewym.
Zdjęcie zrobiłam, gdy sernik był jeszcze w tortownicy i całe szczęście, bo pochłonięty został w mgnieniu oka i nie udało mi się zrobić innych fotek.
Jeszcze
raz gorąco dziękuję Wszystkim
za życzenia przekazane różną drogą i na różne sposoby.
Jesteście kochani :)))
za życzenia przekazane różną drogą i na różne sposoby.
Jesteście kochani :)))
poniedziałek, 10 stycznia 2011
Jeden szczególny dzień w roku
Jest w roku taki jeden szczególny dzień... bardzo osobisty.
Dzień, który jest bardziej lubiany przez jednych, a mniej lubiany przez innych.
W tym dniu zmienia się nasza osobista liczba, która nie zawsze musi oznaczać o jeden rok większy ciężarek na plecach :)
Mimo, że lat przybywa, to dzięki temu, że jestem tu z Wami, czuję się tak, jakby czas stanął w miejscu.
Mimo różnicy wieku między nami, ja jej nie odczuwam, wręcz przeciwnie - jeśli tylko nic mi nie dolega, to czuję się młodo, a przynajmniej tak mi w duszy gra :)))
Mimo dzielących nas odległości, ja mam wrażenie, że jesteście tuż obok...
W rodzince pozytywnie zakręconych są same sympatyczne osoby, a przynajmniej ja takie poznałam :)
Jest mi bardzo miło, że kolejny rok byliście ze mną i przy okazji odwiedzin zostawialiście przesympatyczne komentarze.
Było też sporo maili, przy czytaniu których wzruszałam się, bo były to listy bez prośby o pomoc w rozwiązaniu problemu, a zawierające jedynie ciepłe słowa na temat moich robótek i mojego pisana.
Dzięki Wam, Waszym komentarzom i mailom nadal mam ochotę robić coś nowego i dzielić się moją pasją.
Na kawkę i ciacho zapraszam po południu :))
Dzień, który jest bardziej lubiany przez jednych, a mniej lubiany przez innych.
W tym dniu zmienia się nasza osobista liczba, która nie zawsze musi oznaczać o jeden rok większy ciężarek na plecach :)
To właśnie Dzień
Urodzin,
który kolejny raz obchodzę razem z Wami :))
który kolejny raz obchodzę razem z Wami :))
Mimo, że lat przybywa, to dzięki temu, że jestem tu z Wami, czuję się tak, jakby czas stanął w miejscu.
Mimo różnicy wieku między nami, ja jej nie odczuwam, wręcz przeciwnie - jeśli tylko nic mi nie dolega, to czuję się młodo, a przynajmniej tak mi w duszy gra :)))
Mimo dzielących nas odległości, ja mam wrażenie, że jesteście tuż obok...
W rodzince pozytywnie zakręconych są same sympatyczne osoby, a przynajmniej ja takie poznałam :)
Jest mi bardzo miło, że kolejny rok byliście ze mną i przy okazji odwiedzin zostawialiście przesympatyczne komentarze.
Było też sporo maili, przy czytaniu których wzruszałam się, bo były to listy bez prośby o pomoc w rozwiązaniu problemu, a zawierające jedynie ciepłe słowa na temat moich robótek i mojego pisana.
Dzięki Wam, Waszym komentarzom i mailom nadal mam ochotę robić coś nowego i dzielić się moją pasją.
Z
całego serca dziękuję Wam
za wszystkie miłe słowa w komentarzach i mailach
oraz za to, że mnie odwiedzacie
i wspieracie w trudnych momentach.
Jesteście kochani :))
*******
za wszystkie miłe słowa w komentarzach i mailach
oraz za to, że mnie odwiedzacie
i wspieracie w trudnych momentach.
Jesteście kochani :))
*******
Wszystkim Koziorożcom
(szczególnie urodzonym 10.01.)
życzę samych radosnych dni,
zadowolenia z każdej chwili życia,
spełnienia wszystkich marzeń,
a robótkującym nieustającej weny :))
(szczególnie urodzonym 10.01.)
życzę samych radosnych dni,
zadowolenia z każdej chwili życia,
spełnienia wszystkich marzeń,
a robótkującym nieustającej weny :))
Na kawkę i ciacho zapraszam po południu :))
piątek, 7 stycznia 2011
Pod choinką - symbolicznie
Jak pisałam - pod choinką nie było wielu prezentów, ale był ten
jeden, bardzo ważny choć symboliczny.
W małym opakowaniu z takim pięknym obrazkiem
był taki mały kluczyk...
Kluczyk ten symbolizował duży prezent, który sobie zrobiliśmy.
Lat przybywa, nogi czasami odmawiają posłuszeństwa, dźwiganie zakupów bywa trudne...
Te i inne argumenty sprawiły, że postanowiliśmy przenieść się na niższe poziomy.
Zafundowaliśmy sobie lokum (ale to nie jest to z obrazka na opakowaniu) i to był powód, że w czasie, o którym pisałam, byłam taka zakręcona.
Po prostu trzeba było wykonać mnóstwo wycieczek w różne miejsca, aby sprawdzić, czy damy radę ogarnąć to wszystko, co wiąże się z kasą.
Wyszło, że damy radę, więc rozpoczęły się konkretne działania i znów karuzela ruszyła na pełne obroty.
Dlatego też momentami byłam trochę nieobecna u siebie i u Was.
Mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone :))
Ten symboliczny kluczyk miał być po niedzieli zastąpiony prawdziwym - w moje... urodziny.
Stało się jednak inaczej i kluczyk będzie wręczony tydzień później i... dopiero się zacznie :))))
Myślę, że będzie to sama przyjemność - kolorystycznie jestem przygotowana :))))
Trzy drzewka bonsai skończyłam wyszywać jako ostatnie pod koniec minionego roku, z myślą o nowym miejscu, a delfinki chcę zacząć teraz i skończyć już tam... :))
W małym opakowaniu z takim pięknym obrazkiem
był taki mały kluczyk...
Kluczyk ten symbolizował duży prezent, który sobie zrobiliśmy.
Lat przybywa, nogi czasami odmawiają posłuszeństwa, dźwiganie zakupów bywa trudne...
Te i inne argumenty sprawiły, że postanowiliśmy przenieść się na niższe poziomy.
Zafundowaliśmy sobie lokum (ale to nie jest to z obrazka na opakowaniu) i to był powód, że w czasie, o którym pisałam, byłam taka zakręcona.
Po prostu trzeba było wykonać mnóstwo wycieczek w różne miejsca, aby sprawdzić, czy damy radę ogarnąć to wszystko, co wiąże się z kasą.
Wyszło, że damy radę, więc rozpoczęły się konkretne działania i znów karuzela ruszyła na pełne obroty.
Dlatego też momentami byłam trochę nieobecna u siebie i u Was.
Mam nadzieję, że będzie mi to wybaczone :))
Ten symboliczny kluczyk miał być po niedzieli zastąpiony prawdziwym - w moje... urodziny.
Stało się jednak inaczej i kluczyk będzie wręczony tydzień później i... dopiero się zacznie :))))
Myślę, że będzie to sama przyjemność - kolorystycznie jestem przygotowana :))))
Trzy drzewka bonsai skończyłam wyszywać jako ostatnie pod koniec minionego roku, z myślą o nowym miejscu, a delfinki chcę zacząć teraz i skończyć już tam... :))
środa, 5 stycznia 2011
Delfinki - odsłona 2
Poprzednim wpisem zapoczątkowałam serię o delfinkach.
Dziś drugi odcinek :))
Poprosiłam w tamtej notce i na hafciarskim forum o pomoc w wyszukaniu czytelnego schematu.
Na moją prośbę odpowiedziało kilka osób i dzięki nim mam schemat.
Dziękuję Wam dziewczyny - jesteście kochane!!!
Jednak w legendzie jednego ze schematów są nici nieznanej mi numeracji, a przy innym schemacie są proponowane nici J&P Coats.
Porównałam symbole legend otrzymanych schematów i okazało się, że są takie same, więc zaczęłam szukać możliwości zamiany muliny J&P na Ariadnę.
W obrazku jest ponad 40 kolorów, a nie stać mnie na DMC, więc jedyną alternatywą jest Ariadna.
Ponieważ nie znalazłam bezpośredniej zamiany J&P na Ariadnę, więc musiałam zrobić to okrężną drogą.
Trwało to prawie trzy dni, ale udało się na tyle, że większość kolorów mam zamienionych.
Pozostało 10 kolorów, których w żaden sposób nie byłam w stanie zamienić, ale mam ustaloną barwę (w przybliżeniu), więc będę dobierać na bieżąco albo łączyć nitki dwóch odcieni.
Jeszcze tylko muszę przygotować kanwę i do dzieła!
Po raz pierwszy w życiu pokratkuję kanwę, ale nie pisakiem lecz nitkami.
Już wiem, że nie będę zajmowała się wyłącznie tym obrazkiem, bo jest trudny.
Nie chciałabym zniechęcić się do niego, dlatego muszę poszukać czegoś lżejszego - dla odpoczynku.
Może będzie to jakiś obrazek związany z Wielkanocą, a może coś drobnego, wiosennego :)
*******
Pytanie???
Jak szybko, sprawnie i bezstresowo pokratkować kanwę nićmi?????
Dziś drugi odcinek :))
Poprosiłam w tamtej notce i na hafciarskim forum o pomoc w wyszukaniu czytelnego schematu.
Na moją prośbę odpowiedziało kilka osób i dzięki nim mam schemat.
Dziękuję Wam dziewczyny - jesteście kochane!!!
Jednak w legendzie jednego ze schematów są nici nieznanej mi numeracji, a przy innym schemacie są proponowane nici J&P Coats.
Porównałam symbole legend otrzymanych schematów i okazało się, że są takie same, więc zaczęłam szukać możliwości zamiany muliny J&P na Ariadnę.
W obrazku jest ponad 40 kolorów, a nie stać mnie na DMC, więc jedyną alternatywą jest Ariadna.
Ponieważ nie znalazłam bezpośredniej zamiany J&P na Ariadnę, więc musiałam zrobić to okrężną drogą.
Trwało to prawie trzy dni, ale udało się na tyle, że większość kolorów mam zamienionych.
Pozostało 10 kolorów, których w żaden sposób nie byłam w stanie zamienić, ale mam ustaloną barwę (w przybliżeniu), więc będę dobierać na bieżąco albo łączyć nitki dwóch odcieni.
Jeszcze tylko muszę przygotować kanwę i do dzieła!
Po raz pierwszy w życiu pokratkuję kanwę, ale nie pisakiem lecz nitkami.
Już wiem, że nie będę zajmowała się wyłącznie tym obrazkiem, bo jest trudny.
Nie chciałabym zniechęcić się do niego, dlatego muszę poszukać czegoś lżejszego - dla odpoczynku.
Może będzie to jakiś obrazek związany z Wielkanocą, a może coś drobnego, wiosennego :)
*******
Pytanie???
Jak szybko, sprawnie i bezstresowo pokratkować kanwę nićmi?????
niedziela, 2 stycznia 2011
Trzy drzewka bonsai i delfinki - odsłona 1
Na schematach donice miały kolor szary, brązowy i czerwony.
Ja zdecydowałam się na odcienie pomarańczy i czerwieni.
Pierwsze drzewko
Drugie drzewko
Trzecie drzewko
Takie trio zawieszę pewnie w kolejności jak wyżej.
Jeszcze nie mam pomysłu na oprawę, ale wiem, że coś wymyślę :)))
Teraz poszukuję wyraźnego schematu do obrazka, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia (znalazłam go na którymś forum robótkowym) i wiem, że będzie to pierwsza praca, która zapoczątkuje robótki roku 2011 :)
Schemat, który posiadam jest mało czytelny, ale zacznę wyszywać już teraz, a w międzyczasie będę szukać czytelniejszego.
Oto obrazek, który zagnieździł mi się głęboko w sercu - czyż nie jest piękny?
Fotka pochodzi z sieci, ale już nie pamiętam, z której strony.
Jeśli ktoś ma czytelny schemat powyższego obrazka, to bardzo, bardzo proszę o kontakt mailowy.
Będę bardzo zobowiązana :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)