czwartek, 29 listopada 2018

Ostatnie hafty do przysłów

To ostatnie hafty w tegorocznej zabawie "Hafty i przysłowia".

W listopadzie były do wyboru takie przysłowia:

1. Uprzejmość jest cennym kluczem, który otwiera wszystkie drzwi.
2. Nie taki diabeł straszny, jak go malują.

Ściegiem dodatkowym był..., a właściwie były dwa ściegi wybrane z dwóch różnych zadań całego cyklu zabawy.

Uprzejmość i grzeczność, to niewidzialne klucze, które pomagają otwierać wiele drzwi, dlatego pomyślałam, żeby ten klucz choć na chwilę stał się widzialny i przybrał realny kształt.
Wiele kluczy podobają mi się i być może przy innej okazji niektóre z nich wyszyję, a do pierwszego przysłowia wybrałam taki kluczyk.
Ściegi dodatkowe, to sznureczek i mereżka.
Uśmiechnięta buźka dodatkowo przypomina, że uśmiech jest dodatkiem do klucza.
Ten hafcik zmieni się w zakładkę, gdy tylko wyszyję napis po drugiej stronie.


Drugie przysłowie było widoczne przez cały czas zabawy i w końcu stało się ostatnim przysłowiem zabawy.
Podczas poszukiwań, wpadł mi w oko taki wzorek i przestałam dalej szukać.
Ten wzorek podpowiedział mi taką historyjkę...
Diabełek miał dość przypisywania mu tego, że jest straszny i postanowił zmienić się w przytulnego, milusiego kotka.
Jednak pozostały różki i ogonek...
Diabełek pomyślał: "może skubnę kawałek tęczy i w ten sposób ogonek i różki będą mniej widoczne."
Przejrzał się w kałuży i stwierdził: "chyba już nie jestem taki straszny..."

Czy miał rację?


Dodatkowe ściegi to maczek i przeplatanka.

Dla przypomnienia wpisy całej zabawy są poniżej.

Hafty i przysłowia - tutaj są szczegóły.


TUTAJ jest zadanie nr 1 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 2 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 3 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 4 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 5 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 6 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 7 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 8 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 9 i efekty prac. 
TUTAJ jest zadanie nr 10 i efekty prac. 
TUTAJ jest zadanie nr 11 i efekty prac.
TUTAJ jest zadanie nr 12 i efekty prac.

Przez cały czas trwania zabawy było z nami to przysłowie:
 
Nie taki diabeł straszny, jak go malują... :)))

środa, 28 listopada 2018

Psia natura i 18 Niedziela z fotografią

Gdy przeglądałam zdjęcia do zabaw blogowych, natknęłam się na zapomnianą fotkę, która podpowiedziała mi temat na 18 Niedzielę z fotografią:

Psia natura

Wybrałam trzy zdjęcia trzech różnych piesków.

Moje osobiste dwie psinki miały sporo zdjęć, a ta, która była u nas ostatnio, miała tych zdjęć setki.
Jej poprzedniczka nie miała tyle fotek cyfrowych, ponieważ wówczas takiego aparatu foto nie miałam i większość zdjęć jest w formie papierowej, a niektóre jeszcze czarno-białe.

Wracając do zdjęcia tematycznego, to zrobiłam je, gdy mieszkaliśmy w poprzednim miejscu.
Piesek widoczny na zdjęciu wzruszył mnie do tego stopnia, że w pewnej chwili (po kilku godzinach zaglądania przez okno) chwyciłam za aparat i uwieczniłam to, co widać.
Dzień, jak widać, był mokry, deszczowy, a piesio tak siedział przez kilka godzin. Nie ruszył się na krok i tylko przejeżdżający samochód sprawiał, że odwracał się na moment, by natychmiast zwrócić spojrzenie w poprzednie miejsce, czyli w kierunku na klatkę obok mojej.
Tak było przez kilka dni, tyle, że następne były z lepszą pogodą.
Jak się później dowiedziałam, w sąsiedniej klatce pojawiła się śliczna sunia i wszystko stało się jasne - miłość nie zna niepogody...


Moja druga Sunia była ciekawa wszystkiego, zaglądała wszędzie, gdzie nos ją zawiódł.
Gdy na stole pojawiały się jakieś smakołyki, to stawała na dwóch łapkach i starała się zajrzeć na stół, który niestety był dla niej za wysoki.
Gdy pojawiała się choinka, asystowała mi przy ubieraniu sprawdzając, co i gdzie zawieszam.
Dużo by wymieniać przypadków pokazujących jej naturę, coś tam już pisałam, a może będzie jeszcze kiedyś okazja, to znów coś o niej napiszę.
Wracając do ciekawości, to gdy tylko coś nowego pojawiło się w mieszkaniu, ona musiała obejrzeć, powąchać...
Ta fotka pokazuje jej ciekawość.


Poprzedniczka tej ciekawskiej też była ciekawa wszystkiego, ale była jej odwrotnością.
Natomiast często wspominamy, jaka była z niej kombinatorka.
Gdy był a sytuacja, że miała bardzo ograniczoną dietę, to wtedy to kombinatorstwo dawało o sobie znać.
Zdarzało się, że będąc z nami na działce podkradała z koszyka zerwane ogórki lub wyrwaną marchew.
Jeśli nie było takiej sposobności, bo nie było koszyka ze zbiorami, to zawsze potrafiła znaleźć grządkę z marchewkami i po prostu wyrywała.
Śmiechu przy tym było sporo, bo szukając pieska, zauważaliśmy, jak chyłkiem przemyka, by się gdzieś ukryć, a w pyszczku niesie marchewkę z natką.
Niestety fotki z całą rośliną nie udało się nigdy zrobić, ale trafiła się fotka z marchewką bez naci.


O tych dwóch Suniach mogłabym książkę napisać... obie były kochane i obie były wspaniałe, ale były diametralnie różne.
 

poniedziałek, 26 listopada 2018

Listopadowa kartka i bombki z pierwszej edycji

Zdążyłam przed końcem miesiąca zrobić kartkę świąteczną, jak sobie założyłam przystępując do zabawy u Xgalaktyki.
Do wykonania kartki wykorzystałam listopadowego elfika z zabawy Bombkujemy przez cały rok.



Wyszyłam także bombki, które obowiązywały w październiku i listopadzie, ale w pierwszej edycji Bombkowania u Raeszki, a te powstały u mnie w międzyczasie, czyli między wykonywaniem różnych innych prac.

Bombki październikowe z pierwszej edycji - razem...
 
osobno...


 i wzorek dodatkowy.

Bombki listopadowe z pierwszej edycji - razem...


osobno...



i dodatkowy wzorek.

Zgłaszam kartkę i hafty do Xgalaktyki.


Ponieważ resztek muliny mam jeszcze zapas spory, więc wykorzystuję częściowo w różnych haftach, a przede wszystkim do wyszywania bombek.
Hafty zgłaszam do Igiełki.


sobota, 24 listopada 2018

W bramie...

W bramie..., to temat, jaki El zadała w poprzedniej Niedzieli z fotografią.

Nie miałam pojęcia, jak "ugryźć" temat, ponieważ mieszkam na osiedlu z nowymi domami/blokami i takich bram tu nie ma.
Pojechałam więc do śródmieścia w poszukiwaniu ciekawych bram.
Zrobiłam sobie spacer po starych ulicach i... okazało się, że jest  kilkanaście bardzo fajnych bram zdobionych płaskorzeźbami, a drzwi bram o ciekawych fakturach, ale... niestety, te bramy nie nadają się do pokazania, bo są niemiłosiernie pobazgrolone. W bramach mury również zabazgrane, podrapane, przedstawiające opłakany widok. To SMUTNE widoki...

Byłam bliska rezygnacji z tematu, ale wracając do samochodu zaparkowanego kilka przecznic wcześniej, zobaczyłam bramę ozdobioną maszkaronem z CZYSTYMI drzwiami.


Znalazłam też taką z maszkaronem, bez zamknięcia, ale musiałam zamalować część widoku za bramą, bo nie należał do najciekawszych.


Na koniec mijałam bramę uwspółcześnioną z opuszczanym zamknięciem.
Poprosiłam pana, by stanął w tej bramie i tak powstała ta fotka.



niedziela, 18 listopada 2018

Czarno-biała współczesność w Niedzieli z fotografią

El zaproponowała temat szesnastej już Niedzieli z fotografią:

Czarno-biała współczesność

Tak oto potraktowałam ten temat.

Dawno, dawno temu, gdy nie było na fotografiach koloru, to zapamiętane aparatem obrazy przedstawiały się jako plamy we wszystkich odcieniach szarości od koloru białego do czarnego.
Jakże trudno było wyobrazić sobie kolory patrząc na te szarości i to wspomnienie podsunęło mi pomysł na porównanie, jak oglądalibyśmy zdjęcia czarno-białe, które mają mnóstwo kolorów.

Oto dwa przykłady, jak trudno wyobrazić sobie współcześnie kolory na fotografii czarno-białej.

Przykład 1

Obrazek z delfinkami haftowałam ponad rok z przerwami, a gdy go skończyłam i oprawiłam, byłam z siebie bardzo dumna.
Obrazek mieści się w ramce 40 x 40 cm i jest to mój największy obrazek z ilością kolorów przekraczających liczbę 40 i do tego jeszcze kilkanaście kolorów mieszanych - tu jest jego historia.

Nie wyobrażam sobie oglądać go na takim zdjęciu. 

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSvD39waEDq4cveDDZ9BiDND9ZDRz1BmpmzXduqVB1oGXQO8JaUpAnrw_DWsQhu6lyEv1TbVSGefmQgWYCpKhu31gcWfuq-42lJxe_A6ODsbtUYhEz4dp7_TmheRVIoeOTkgeuJfZzGyUp/h120/niedzfot16a.jpg 

 A tak wygląda obrazek na kolorowo.


Przykład 2

Wszystkie nasze działki, a mieliśmy ich kolejno 3, uwieczniałam na fotografiach.
Zdjęcia te przedstawiają działki w różnych okresach roku, a także wydarzenia, jakie miały miejsce na tych ogródkach.
Pierwsze zdjęcia z pierwszej działki są czarno-białe i przypominają jedynie, jak zmieniała się działka podczas jej zagospodarowywania i podczas użytkowania.
Po kilku latach, gdy rozstawaliśmy się z pierwszą działką, zdjęcie były już kolorowe i przynajmniej ten czas mamy uwieczniony w kolorach.

Już nie wyobrażam sobie oglądać zdjęcia kolorowego ogródka w takiej wersji.
Zdjęcie obecnej działki sprzed kilku lat - teraz tu jest nieco inaczej.

https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh1JolhqFcPCh-YsbaQQliZ3a5jbWtUyNiBqowfmoJk88HTm9JMNYtOVIF5eQL-mBHxSvviKO70QUuIjVLq0sdxvhhsG4PmOTN3oW-Hjgr_Q5azwAyYOstJiHSFFq2Eomqmmfq5RSX7cGqK/h120/niedzfot16b.jpg 

Tak to wygląda w kolorach.


Tak przedstawia się Niedziela z fotografią nr 16.



sobota, 17 listopada 2018

Fotograficznego alfabetu koniec



Wczoraj po południu przeżyłam szok, a nawet dwa szoki :)))))

Pierwszy, gdy zapukał listonosz i ujrzałam ogromną kopertę - oczywiście sprawdziłam od kogo, bo tego absolutnie się nie spodziewałam - przecież ogłoszenia wyników zabawy jeszcze nie było.

Drugi szok był, gdy rozpakowałam - dwa pakuneczki, a w nich... same wspaniałości.

Pakuneczek mniejszy 
i jego zawartość
Karteczka 
 Haftowany obrazek

Pakuneczek większy
i jego zawartość
Karteczka
 Ramka na fotkę i lampionik
 Breloczek z aparatem foto
 Album foto - okładka
 wnętrze...





Z tego szoku jeszcze do tej pory nie mogę się otrząsnąć i brakuje mi słów, by wyrazić radość i podziękowanie.
Zatem powiem tak, Czarna damo dziękuję bardzo gorąco za przepiękne niespodzianki, które oglądam i nadziwić się nie mogę.
Album, to rewelacja, której ja nie przeskoczę, śliczne karteczki, obrazek i ozdoby z filcu. Wszystko super, a breloczek z aparatem po prostu wymiata.

Nie będę ukrywać, że liczyłam tylko moje punkty i przypuszczałam, że mogę być w pierwszej trójce, bo miałam sporo trafień wysokich, ale wydawało mi się, że one jedynie uzupełniły punkty za brakującą literkę A.

Bardzo się cieszę, że udało mi się mimo falstartu znaleźć się na mecie jako pierwsza. :)
Zaskoczyło mnie wyróżnienie za maksa trafień - to bardzo miłe.

Bawiłam się fantastycznie i ten dreszczyk emocji, co się okaże w sobotę, co odkryje Czarna dama, czy udało się coś trafić, jak trafiły uczestniczki zabawy, ile będzie powtórzeń, jakie będą fotki uczestniczek...

Moje osobiste zadania (np. żeby nie trafić w propozycje organizatorki, ale też by nie trafić w propozycje uczestniczek zabawy) dostarczały mi dodatkowych emocji, czy uda mi się to, co założyłam czy jednak nie.
Trochę żal, że to już koniec, ale nie ma tego złego.., bo będzie następna, inna zabawa - już czekam. :)

Wzruszyłam się czytając podsumowanie zabawy Fotograficzny alfabet, jakie przygotowała Czarna dama.
Cieszę się bardzo, bo chyba każdy by się cieszył z takiego wyniku. :)))
Radość moja tym większa, że dawno nie brałam udziału w żadnej zabawie.
Bardzo gorąco dziękuję Czarna damo za zorganizowanie wspaniałej zabawy, za upominki, które tę zabawę będą przypominać.
Bawiłam się fantastycznie i już czekam na kolejną zabawę fotograficzną.

Bardzo dziękuję uczestniczkom zabawy - było mi bardzo miło bawić się w tak sympatycznym towarzystwie.
Mam nadzieję, że w tym lub szerszym gronie pobawimy się jeszcze w innej zabawie, może także u mnie.
Gratuluję wszystkim wytrwałości i wykonywania super fotek.

 Ogromne buziaki dla wszystkich :)))

piątek, 16 listopada 2018

Listopadowe bombkowanie

Bombkowanie listopadowe wykonane i jest to przedostatnie zadanie II edycji Bombkowania przez cały rok.
Bombkuję równocześnie, a właściwie z przewagą haftów z pierwszej edycji, ponieważ zadałam sobie zadanie wyszycia bombek z obu edycji w jednym czasie.
Dzisiaj porcja bombek z bieżącej edycji bombkowania u Raeszki, a za tydzień będą dwie porcje z poprzedniej edycji.

 Hafciki razem

i osobno


Cieniowana nitka pięknie się ułożyła i dała efekt zorzy :)

 Hafcik dodatkowy :)

Hafciki zgłaszam u Raeszki .



U Igiełki zgłaszam wykorzystanie resztek mulin do wyszywania tych bombek.


 U Xgalaktyki zgłaszam hafciki, ale czeka mnie jeszcze wykonane kartki, jak co miesiąc, w ramach zabawy "Choinka 2018".