środa, 26 października 2016

Już prawie jesień...

Jesień jest za oknem i jesień prawie skończona na kanwie.
Brakuje tylko kreseczek, ale z tym pewnie poczekam do zakończenia wyszywania zimy, której początki już są na kanwie.


Kilka migawek z wyszywania jesieni.




A to już początek wyszywania zimy.




wtorek, 11 października 2016

Słonko, słoneczko, słonecznik i zakładka

Słoneczka ostatnio brakuje, a jak pojawi się, to tylko na moment i to jest w takie dni najgorsze.
Szaro, buro, ponuro i mało światła do wyszywania.

Wyszywam cztery pory roku i mogę im przeznaczyć niewiele czasu w najjaśniejszej chwili dnia.
Jednakże praca kroczy drobnymi kroczkami i kończę już jesień, ale nie o tym obrazku mowa w tytule notki.

Jeszcze we wrześniu wyszyłam słonecznik, bo wszędzie wokół pełno było słoneczników.
Teraz one przekwitły, a mój słoneczniczek kwitnie nadal i rozjaśnia ponury dzień, taki jak dziś.
Pracę nad wyszywanką odłożyłam, gdyż na siedzenie i wyszywanie na działce stało się już niemożliwe.
Teraz dokończyłam ją i mogę pochwalić się kolejną zakładką z haftowanym motywem.




A TUTAJ piszę o zakładkach frywolitkowych.

poniedziałek, 10 października 2016

Pożegnanie Mistrza kina

Wychowałam się na filmach wyreżyserowanych przez Pana Andrzeja Wajdę i smutno mi, że już przeszedł na drugą stronę..., a miał zamiar tworzyć kolejne filmy...
Dziwnie tak, bo wydawało się, że będzie żył wiecznie, a miał dopiero 90 lat...

Pamięć o Panu Andrzeju będzie żyć w filmach, które przetrwają wieki.
Dziękuję za te filmy i żegnam Mistrza kina...




niedziela, 9 października 2016

Babeczki i eksperyment

Rok temu zrobiłam konfiturę z owoców pigwowca, ale nie bardzo mi smakuje w herbacie.
Do herbaty robię syrop - jest dla mnie lepszy.

Wracając do konfitury...
Zastanawiałam się, jak ją wykorzystać i wpadłam na pomysł...

Do tego pomysłu potrzebowałam kruche babeczki, ale dla tej próby nie piekłam babeczek, tylko po prostu kupiłam gotowe.
Ponieważ konfitura ma bardzo intensywny kwaskowaty smak, więc postanowiłam zmieszać ją z nutellą w stosunku 3:2, czyli na trzy łyżeczki konfitury dałam 2 łyżeczki nutelli.
Wymieszałam dokładnie oba składniki i nadziewałam babeczki tak, by zostawić trochę miejsca na galaretkę.
Miałam zamiar zastosować galaretkę cytrynową, ale akurat nie było jej pod ręką, więc wykorzystałam galaretkę wiśniową.
Galaretkę rozpuściłam w 2/3 szkl. wrzącej wody.

Poczęstowane osoby stwierdziły, że babeczki mają bardzo oryginalny smak i są smakuśne. :)

Kruche babeczki z konfiturą z pigwowca

Podsumowując...
do wykonania 20 szt. babeczek potrzebne są:

- kruche babeczki - 20 szt., 
- konfitura z owoców pigwowca lub pigwy - 21 łyżeczek (z górką),
- nutella - 14 łyżeczek (z górką),
- galaretka cytrynowa lub pomarańczowa.


Można je dodatkowo ozdobić, ale tę próbę pozostawiłam bez ozdobników.

Smacznego!

niedziela, 2 października 2016

Pory roku w prezencie

Mało ostatnio piszę o innych robótkach niż haftowanych.
Tak się dzieje z prostego powodu, najwięcej czasu poświęcam wyszywaniu.

Zaledwie skończyłam wyszywać koliberki, a już chwyciłam za tamborek z trzecią porą roku - jesienią.



Przestałam wyszywać pory roku, gdy okazało się, że nie zdążę na czas wyszyć, by wykorzystać obrazki na prezent.
Prezentem stały się pory roku wyszyte kilka lat temu, które przeczekały w szufladzie na oprawę i swoje miejsce w świecie. 

O tych porach roku pisałam:
o wiośnie - TUTAJ oraz TUTAJ,
o lecie - TUTAJ
o jesieni i zimie - TUTAJ


Teraz, przy okazji wyszywania nowej jesieni, wpadłam po uszy czytanie/słuchanie książek.
Najpierw sprawdziłam, jak mi będzie szło wyszywanie i słuchanie...
Okazało się, że to wspaniała sprawa, ponieważ mogę połączyć przyjemne z pożytecznym i tym sposobem wpadłam po uszy w czytanie z jednoczesnym robótkowaniem.
Przy słuchaniu książki wyszywa się przyjemnie i mam wrażenie, że praca posuwa się szybciej...

W pierwszych dwóch porach roku, pojawiły się kreseczki...

wiosna

lato
... i kropeczki.