czwartek, 30 marca 2006

Nowe wyzwanie szydełkowe

Rozpoczęłam szydełkową ozdobę wielkanocną.
Jest to dla mnie nowe wyzwanie a zarazem doświadczenie.
Nigdy dotąd nie robiłam serwetek sposobem siatkowym.
Dodatkowa trudność polega na tym, że mam rozpisany tylko wzór wewnętrzny. Natomiast kształt zewnętrzny wyrobu (koło) , muszę dopasować do wielkości obręczy, w której ma być toto zamocowane.
Już trzy razy prułam (okropnie tego nie lubię!) i poprawiałam.  Więcej pruć nie będę!!!


To zdjęcie zrobiłam przed trzecim nadpruciem 5 rządków.
Teraz wydaje mi się, że już będzie dobrze.
Utrudnienia związane z tą robótką, sprawiają m.in., że powoli postępuje inna praca... na drutach.

niedziela, 26 marca 2006

Klucze i hiacynty albo odwrotnie

Dopiero teraz mogłam zasiąść do napisania notatki, bo piątek zajęty sprawami różnymi, w sobotę "pełna chata", a dziś trochę luzu mam.

W piątek, późnym popołudniem, gdy przywiozłam męża z pracy i szliśmy z garażu do domu, nad naszymi głowami przeleciały klucze gęsi. Było ich mnóstwo; większe i mniejsze. Usiłowałam policzyć te klucze, ale było ich zbyt dużo i szybko leciały. Doliczyłam do 32, ale to nie były wszystkie grupy ptactwa. Pierwszy raz w życiu widziałam tyle kluczy naraz - to było niesamowite! Inwazja jakaś ...?!?! - chyba nie, ale to pewny znak, że mimo dzisiejszej aury, wiosna lada dzień otoczy nas kolorami i ciepłym słońcem.

Skoro już o kolorach wspomniałam, dodam jeszcze o zapachu.
W domu, od połowy tygodnia dominuje intensywny zapach hiacyntów.
W notatce 18 marca zamieściłam fotkę zielonych "szyszek" tych kwiatów.
23 marca, gdy prawie do końca wybarwiły się, wyglądały tak:


a z bliska - tak:

Dziś, ich kolor już blednie, ale zapach jeszcze krąży w powietrzu.
Po przekwitnieniu, przeniosę je do ogródka, gdzie w przyszłym roku zakwitną w towarzystwie białych i niebieskich, które już tam rosną, odpowiednio od dwóch i trzech lat.

środa, 22 marca 2006

Każdy swój barszcz ma

Barszcz ukraiński przygotowywany jest na wiele sposobów.
Pomyślałam, że spróbuję ugotować prawdziwą wersję, bo dotychczas korzystałam z babcinego wydania.
Podczas "studiowania" różnych dzieł z przepisami kulinarnymi, próbowałam znaleźć choćby 2 jednakowe przepisy na wykonanie tej zupy.
To pewnie potwierdziłoby jej oryginalność. Niestety!
Czasem przepisy różnią się minimalnie - jednym składnikiem, ale jednak. Ten jeden składnik zmienia całkowicie smak barszczu.
Próbowałam (a jakże) wykonać kilka wersji, ale stwierdziliśmy rodzinnie (zgodnie), że babciny przepis nam smakuje najbardziej.
Barszcz ukraiński
(wersja mojej Babci)

Składniki:
bulion warzywny (1 - 2 kostki)
3 - 5 buraczków w zależności od ich wielkości
1 cebula
1 - 2 pietruszki
2 - 3 marchewki
3 - 4 liście kapusty włoskiej
1 szklanka białej fasolki
2 - 3 łyżki gęstej śmietany
1 łyżka octu winnego
cukier
sól
czarny pieprz

Przygotowanie:
Fasolę umyć gorącą wodą, zalać wrzątkiem i ugotować do miękkości.
Obrane buraki pokroić w słupki ok. 0,5 x 2 cm. Obrane marchewki i pietruszki pokroić w ćwierćtalarki lub w kostkę. Cebulę pokroić w drobną kostkę. Liście kapusty pokroić w małe kwadraciki 2 x 2 cm albo w prostokąty.
Zagotować ok. 3 litry wody, dodać buraczki. Po 15 minutach, do gotujących się buraczków dodać trochę soli, cukru i ocet. Po czym dodać kostki bulionowe, marchewkę, pietruszkę, cebulę, kapustę i gotować do miękkości warzyw.
Teraz dołożyć ugotowaną fasolę, wszystko razem zagotować i gotować jeszcze kilka minut, doprawić solą i pieprzem do smaku. Zabielić śmietaną.

Do tego barszczu gotuję osobno ziemniaki, które okraszone cebulką podsmażoną na złoty kolor, podawane są na oddzielnym talerzu.
Każdy może dołożyć do barszczu tyle ziemniaków, na ile będzie miał apetyt.
Smacznego!!!

poniedziałek, 20 marca 2006

Dokładnie rok temu, było tak...

Wczoraj byliśmy na ogródku - dzień był taki sobie, trochę słońca, trochę wiatru i chłodno.Obejrzeliśmy wszystkie rośliny w poszukiwaniu oznak wiosny. Niestety, muszę przyznać, że w tym roku wiosna w naszym ogródku spóźnia się.  Krzewy forsycji, które zwykle w trzeciej dekadzie marca obsypują się żółtymi kwiatkami, teraz mają jeszcze śpiące, choć lekko nabrzmiałe pączki. Tulipanki, które rozkwitają w pierwszym tygodniu kwietnia także zastanawiają się, czy rosnąć do słońca, którego ciągle mało. 

19 marzec 2006
  
Tak powinien wyglądać na początku kwietnia każdy tulipanek z powyższej fotki.
To zdjęcie zrobiłam 3 kwietnia 2005 roku.


Przebiśniegi zatrzymały się na etapie wychylania główek i badania temperatury przed całkowitym wyjściem na powierzchnię Ziemi. Po powrocie do domu, porównałam zdjęcia z zeszłego roku i co się okazało. Przebiśniegi sfotografowałam dokładnie 19 marca rok temu. Porównanie tych dwóch fotek daje dokładny obraz spóźnienia wiosny.

19 marzec 2005

19 marzec 2006  
                   

sobota, 18 marca 2006

Przedświątecznie przybywa...

Powoli przybywa mi ozdób na Święta Wielkanocne - to już za miesiąc.
Koszyczek gotowy, ale będę musiała jeszcze raz krochmalić, bo pałąk jest za wiotki.


Teraz robię koszulki na jajka, trzecia jest w trakcie wykonywania. Będą jeszcze inne kolory.


Dwa dni temu kupiłam hiacynty, a dziś zamknięte jeszcze szyszki kwiatowe wyszły do góry, ponad liście.

Kwiaty mają mieć kolor różowy o odcieniu fioletowym. Ciekawa jestem czy tak będzie, bo kupowałam do ogródka białą różę przez kilka lat i zawsze wychodziła jakaś żółta. No i dzięki temu nam w moim ogródku kilka odcieni róż żółtych. Biała też jest.
Serwetkę w tle wykonałam w zeszłym roku na Święta Wielkanocne.

czwartek, 16 marca 2006

Kurak w zbliżeniu

Zrobiłam moje kurczaki na podstawie obrazka (jakiejś starej pocztówki) i nie mam ani schematu ani opisu wykonania.
Wykonałam fotkę złożonego kuraka w zbliżeniu. Mam nadzieję, że takie zdjęcie pomoże Wam w rozszyfrowaniu.
A może ktoś jeszcze zechce sobie taki drób do koszyczka zrobić? 

środa, 15 marca 2006

Ozdoby na Wielkanoc

Wielkanocne robótkowanie w toku.
Już są gotowe szydełkowe kuraki - kurka i kogucik.


Właśnie skończyłam ten oto koszyczek,


ale nie pstryknęłam fotki przed nakrochmaleniem.
Z tej prostej przyczyny pojawi się on w pełnej krasie dopiero po wyschnięciu.
Wieczorem zabieram się za wykonanie koszulek na jajka.

Mam jeszcze jeden pomysł w planie szydełkowych robótek przedświątecznych, ale nie chcę uprzedzać faktu, bo jak nie zacznę jego realizacji, to będzie mi raczej głupio.
W każdym bądź razie przymierzam się do zrobienia tego drobiazgu.

poniedziałek, 13 marca 2006

Skończona i podobna

Z przyczyn niezależnych (oczywiście), nie mogłam wcześniej zamieścić skończonej serwetki.
Oto ona, już gotowa do położenia na ławie:



Miała mieć wymiary 20 x 33 cm (wg opisu), ale użyłam nieco grubsze nici, odpowiednie do nich szydełko i wyszła większa 34 x 55 cm.

Przez cały czas wykonywania serwetki, nie dawał mi spokoju (uparcie)  środkowy motyw.
Wydawało mi się, że już to gdzieś, kiedyś widziałam. 
I miałam rację. 

Daaaawno temu (początek liceum), gdy byłam z klasą na wycieczce w Trójmieście, kupiłam sobie pierścionek z małym, bursztynowym oczkiem.
Oprawa oczka miała właśnie kształt podobny do płatków rozchodzących się promieniście (szczególnie tych dłuższych).

Oto ten właśnie pierścionek, który leży wśród pamiątek z tamtych lat.


No i powróciły wspomnienia, trochę "zakurzone", ale znalazło się parę zdjęć, które odświeżyły to, co uleciało z pamięci. Dobrze jest czasem powspominać. Aaach ...

czwartek, 9 marca 2006

Pozostanie we wspomnieniach... Pani Hania

W poniedziałkowym programie Majewskiego powiedziała: "Bawmy się dzieci, póki Babcia nie poleci".
No i ... "poleciała" ...
Pozostawiła wspomnienia wielu, wielu monologów rozbawiających do łez, wielu wspaniałych ról filmowych i teatralnych.
Uwielbiałam wprost Hankę Bielicką, pamiętną Dziunię Pietrusińską.
Nigdy nie miałam problemu czy wybrać film, czy program z jej udziałem, stąd to pierwsze zdanie.
Pozostanie w moich wspomnieniach obok Niemena - równie lubianej przeze mnie postaci sceny (muzycznej).
Dla Pani Hani - dla prawdziwej damy- róża z mojego ogródka.

Na chwilę odłożona

Serwetka, którą zaczęłam robić 23 lutego, przeleżała w koszyku przez okres ostatnich wydarzeń.
Nie miałam na takie robótki ochoty, choć one zawsze mnie uspokajają.
Teraz chcę ją szybko skończyć i zabrać się za coś świątecznego.
Na dziś wygląda tak:


Myślę, że do soboty będzie gotowa do prezentacji.