niedziela, 31 stycznia 2010

Zabawa z haftem - Zając w porcelanie

Nadszedł czas, by ogłosić wcześniej zapowiadaną zabawę - obiecałam zrobić to do końca stycznia :)

Będzie ona łatwiejsza od zabawy Tęczowa Jesień o tyle, że uczestnicy nie będą projektować obrazków, ale będzie podobny do drugiej części Tęczowej Jesieni.

Mianowicie, trzeba będzie wyszyć zaprojektowany przeze mnie obrazek, ustalając samodzielnie kolorystykę.
Nie będzie to takie dowolne dobieranie kolorów mulin, bo trzeba będzie starać się odgadnąć, jaką kolorystykę ja zaplanowałam.

Ja także będę wyszywać obrazek w czasie trwania zabaw, a po zakończeniu, wszystko będzie jasne.

Po kolorach mojej wyszywanki, będzie widać, kto trafił w główne kolory i pozostanie mi tylko przeanalizować, kto trafił dokładnie w odcienie barw.

Zatem:
Zabawa

Zając w porcelanie

właśnie rozpoczęła się!

Czekam na pierwsze zgłoszenia, a dla zachęty przedstawiam miniaturkę obrazka - celowo trochę rozmytą.
Mam nadzieję, że przyda się taki motyw do świątecznego wystroju domku.


Zasady udziału:

- w swoim blogu zamieścić informację o zabawie i podać link do mojej notki,
- pod tą notką zgłosić chęć udziału w zabawie podpisując się w komentarzu  wyłącznie nickiem,
- wysłać (adres w zakładkach) do mnie mail [tytuł - Zając w porcelanie], w którym proszę podać adres swojego blogu/strony i podpisać się imieniem oraz nickiem takim, jak w komentarzu zgłoszeniowym - te informacje zdecydują o wpisaniu na listę.
Wyjątkiem są osoby, które nie posiadają blogu/strony, zatem ich mail nie będzie zawierał adresu.

Zasady zabawy:

- zgłoszenia w komentarzach i potwierdzenia mailem przyjmowane są do dnia 14.02.2010. włącznie;
- 15.02.2010. wyślę schematy do wszystkich zapisanych uczestników;
- zadaniem uczestników jest wyszycie obrazka według otrzymanego schematu;
Utrudnieniem jest brak legendy kolorów, zatem każdy uczestnik sam dobierze kolory, starając się trafić w legendę ustaloną przeze mnie.
- po wyszyciu, należy do 25.03.2010. przysłać do mnie zdjęcie gotowego obrazka, pokazujące jego przeznaczenie oraz legendę zastosowanych przez siebie mulin. List zatytułować: zając i [tu podać swój nick], a list podpisać imieniem;
- podsumowanie zabawy - 28.03.2010.

Dane dotyczące obrazka:
- wielkość obrazka
- mieści się w prostokącie 60x70 krzyżyków;
- tło - stanowi kanwa;
- moja legenda przewiduje mulinę Ariadna, ale mam przygotowane zamienniki na DMC dla tych, którzy będą wyszywać DMC.

UWAGA!!!    
Zdjęć obrazków nie należy publikować do chwili podsumowania zabawy. 

Upominek otrzyma:

Osoba, która wyszyje obrazek kolorami najbardziej zbliżonymi do zapisanych w legendzie mojego projektu
.
*****
Mam nadzieję, że wszystko jest jasne i zrozumiałe, a miniaturką obrazka skutecznie zachęciłam Was do udziału w zabawie.

Co będzie upominkiem?

Pewnie COŚ zrobione na drutach :)))

Życzę przyjemnej, twórczej zabawy!!!

piątek, 29 stycznia 2010

Przyda się na pewno

O tym, co dotarło do mnie po urodzinach, bo wcześniej napisałam o czymś innym, a później były inne ważniejsze sprawy (smutne), a jeszcze później ciśnienie tak skoczyło do góry, że moje osobiste nie mogło nadążyć i głowa praktycznie przestała pracować.

Zatem było tak - tuż po urodzinach wyjęłam ze skrzynki dużą kopertę.
Gdy ją otworzyłam, ze środka wysunęła się zawartość w postaci ślicznej kartki z motylkami i pięknymi życzeniami oraz gazetka ze schematami do wykonania drobiazgów.
Przesyłka przyfrunęła od Motylka73 - dziękuję bardzo gorąco :)

To, co zawiera gazetka, tematycznie wiąże się z zimą i zimowymi Świętami, ale jest kilka schemacików, które można zastosować w innej porze roku.

Oto kartka i gazetka.

Kilka migawek z wnętrza gazetki - fajne te drobiazgi :)))





Inną niespodzianką był dodatek do osobistego prezentu od męża.
Była to paczuszka z różnokolorowymi kordonkami - mąż dobrze obserwuje, jakich nici używam do robótek :)))


Niektóre kolorki mają już przeznaczenie, inne poczekają na swój czas.

piątek, 22 stycznia 2010

Filiżanka na finiszu

Filiżanka, którą zaczęłam wyszywać kilka (kilkanaście) dni temu już jest na finiszu.
Jeszcze tylko kilka krzyżyków..., ale na tym nie koniec.



Będzie ciąg dalszy.

W tej chwili "walczę" z wysokim ciśnieniem, którym raczy nas aura, a co niezbyt dobrze odbija się na moim organizmie.
Jak Wy sobie z tym radzicie?

wtorek, 19 stycznia 2010

Najprostsza zimowa zupa z kapusty

Do zalet kapusty, a zwłaszcza kiszonej, chyba nie muszę nikogo przekonywać, ale namawiam, by zupę - kapuśniak - często stosować zimą, gdy na dworze jest tak, jak teraz.

Kapuśniak z kiszonej kapusty, to łatwa, prosta i smaczna zupka.

Mój przepis na kapuśniaczek jest taki prosty, że bardziej prosty być nie może :)

Kapuśniaczek
(z kiszonej kapusty)

Składniki:

- 30 dag kapusty kiszonej z marchewką,
- 40-50 dag boczku wędzonego (może być parzony),
- 1 mała cebula,
- 2-3 listki laurowe,
- kilka (6-10) ziaren pieprzu czarnego,
- kilka (6-10) ziaren ziela angielskiego,
- 1 łyżeczka kminku całego,
- 5-6 ziemniaków (średniej wielkości),
- sól do smaku,
- 1 łyżka mąki.

Wykonanie:

Wrzucamy do garna kapustę odciśniętą z soku, dodajemy pokrojoną w kostkę cebulę i przyprawy (liść laurowy, pieprz, ziele angielskie, kminek i sól) Wszystko zalewamy 2 l wody i gotujemy. Dolewamy wody, gdy jest jej za mało.
Po 15 minutach gotowania dodajemy pokrojony w kostkę boczek.
Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę i dodajemy po kolejnych 15 minutach gotowania.
Gdy ziemniaki są już ugotowane dodajemy soli, jeśli jej brakuje, a następnie zabielamy zupę mąką rozmieszaną w zimnej wodzie (pół szklanki).
Po zabieleniu doprowadzamy zupę do zagotowania i po ok. 2 minutach gotowania zdejmujemy z ognia. Zupa gotowa.
Smacznego!!!

niedziela, 17 stycznia 2010

Jestem bardzo niepoprawna

Wiem, wiem, jestem bardzo niepoprawna, ponieważ zawsze obiecuję sobie, że nie zacznę kilku robótek na raz, a potem okazuje się, że robię wbrew sobie.

Jak poczułam, że ręka może więcej, to zaczynam z różnej działki.
Nie dosyć, że robię próbki dzianin, by rozwiązać zagadki przysłane w mailach, robię kolejnego nietoperza (chustę dzianą), przygotowuję kolejną zabawę (za dni kilka będzie ogłoszona), to jeszcze na dodatek zaczęłam wyszywać dwie rzeczy, z których jedna ma stanowić komplet dla wesołej porcelanki, druga ma być wielkanocnym niedużym obrazkiem.
Na domiar tego wszystkiego, wczoraj zabrałam się za przegląd gazetek i znalazłam coś szydełkowego, co sprawiło, że powstał pewien pomysł, ale o nim na razie nie będę pisać chyba, że wyklaruje się i robótka będzie w toku.
Zapomniałam przy tej wyliczance dodać, że pracę w zabawie także będę wykonywać, ale nie będę uczestniczką - rzecz jasna :)

A oto rozpoczęte wyszywanki:
- komplet do wesołej porcelanki, o której przeznaczeniu napiszę w jednej z kolejnych notek


- to ma być obrazek wielkanocny


Obrazek wielkanocny zaczęłam już teraz, bo wiem, że będę go wyszywać z przerwami i w tym roku chciałabym zdążyć.
Obrazek wyszywany w zeszłym roku, w większej mierze lewą ręką, skończony został dużo później, ale oprawię go dopiero w tym roku i na Święta będę miała dwie nowe ozdoby.

wtorek, 12 stycznia 2010

Serduszkowanie rozpoczęte

Dwa punkty o serduszkach.

1. Serduszko z drutu.

Do wykonania serduszka zastosowałam:
- włochaty drucik, który zastosowałam przy wykonywaniu motylków,
- tkaninową różyczkę - jakich pełno w sklepach z drobiazgami dekoracyjnymi, - tasiemkę na kokardkę.

Na fotce różyczka, drucik i jedno uformowane już serduszko.
Końce drucika zwinięte są spiralnie.



Gotowe serduszko.


Zrobiłam je z myślą o wszystkich, którzy złożyli mi życzenia urodzinowe wszelkimi sposobami - w komentarzu, pocztą mailową i tradycyjną, telefonicznie i osobiście.

Dziękuję Wam pięknie :)

Może ono posłużyć do dekoracji domu, kartek, pudełek i co tam jeszcze głowa wymyśli. 



Zrobiłam jeszcze jedno serduszko i połączyłam oba - tworzą dobraną parę.



2. Szydełkowe serduszko - schemat.

Drugie serduszko, a właściwie jego "serce" - to schemat, o który prosiło mnie wiele osób.
Schemat ten pochodzi z gazetki "Diana Robótki" nr 3/2005 i jest środkiem do wykonania większego serduszka.

 

Ponieważ ma to być inspiracja, więc nie podaję schematu zewnętrznego, ale podpowiem, że powyższy środek można obramować w dowolny - indywidualny sposób.
Może to być koronka siatkowa złożona tylko z łańcuszków, może to być koronka złożona z wachlarzyków, a może być tak, ja to zrobiłam.

niedziela, 10 stycznia 2010

Magiczna data... moja



W tym roku data 10.01.2010.
zapisana w skrócie - 10.01.10.
- to magiczna data,
choć dla mnie od wielu lat jest właśnie taka magiczna.

Miniony rok mojego życia był pełen różnych wydarzeń - takich mało miłych i smutnych oraz takich, które rozjaśniały moje spojrzenie na świat.
Większość tych miłych wydarzeń wiązało się z poznaniem nowych ludzi, których pasją jest robótkowanie oraz kontaktami z Wami - tu na blogowisku, przy pomocy komunikatorów i poczty, a także spotkania w realu.
Otrzymałam w komentarzach wiele pochwał za to, co robię i o czym piszę, w mailach otrzymałam mnóstwo wyrazów sympatii i ciepłych słów.
Szczególną pomoc i wsparcie otrzymałam od Was w momentach takich jak np. problem z brakiem dostępu do edycji blogów oraz problem z ręką.

Dziękuję Wam za to wszystko
i za to, że jesteście i zaglądacie do mnie nawet wtedy,
gdy moja aktywność jest mała.

Mam nadzieję,
że jeszcze jakiś czas będzie nam dane spotykać się.

Tymczasem zapraszam na kawkę i ciacho.

Ciacho jeszcze w tortownicy,


a to mała porcja, aby starczyło dla wszystkich :))


Kawka zaparzona według życzenia, zaś ciacho, to smakołyk zrobiony według przepisu, który  dawniej zamieściłam w blogu.
"Torcik" nieco zmodyfikowałam, tzn. zrobiłam o jedną warstwę serową mniej, ale za to dolna warstwa serowa zalała ułożone na tortownicy kruche ciastka, a do drugiej warstwy wmieszałam pokrojone gruszki, które jesienią zrobiłam w słodkiej zalewie z goździkami.
Na drugiej warstwie, zanim do końca stężała, ułożyłam wisienki - w kształcie śnieżynki, bo sypie śnieg.
Wisienki zostały przykryte trzecią warstwą - galaretką wiśniową.
Wisienki pochodzą z nalewki, którą zrobiłam... w odpowiednim czasie z owoców wiśni-dziczki, która co roku pięknie owocuje, a owoce - choć małe - są bardzo smaczne.

piątek, 8 stycznia 2010

Cierpliwe kobietki... czekały...

One są tak cierpliwe jak ja [prawie :) ?].

Czekały..., czekały... (pół roku) i doczekały się finału.

Nic nie mówiły, ale zerkały na mnie od czasu do czasu i przypominały, że obiecałam zająć się nimi, gdy pomysł dojrzeje.
Pomysł dojrzał jakiś czas temu, ale nastały inne WAŻNE robótki i kobietki znów musiały poczekać.
Później przyszły Święta i totalny brak czasu na coś, co nie było nimi związane.

Postanowiłam (do końca minionego roku) ukończyć rozpoczęte robótki i tak się też stało - większość robótek została skończona, ale pisać o nich będę jeszcze w kilku najbliższych notkach.

Dziś o hafciarce i dziewiarce mowa.

Najpierw, po skończeniu wyszywania myślałam oprawić je oddzielnie i powiesić blisko siebie, ale potem wpadłam na pomysł połączenia ich w jednej ramce.
Oczywiście pomysł był, ale odpowiedniej ramki brak.
Poszukiwania były długie i mało skuteczne, aż wpadłam na kolejny (genialny!) pomysł i trzeba było szukać nie tylko ramki, ale kawałka materiału o odpowiedniej kolorystyce.

Koniec, końców między Świętami, a Nowym Rokiem oprawiłam hafciki w taki oto sposób:



Następnie poszła w ruch maszyna (stara, dobra "Łuczniczka") i uszyta została firaneczka.
Do jej zawieszenia posłużył plastikowy drut, który ostał mi się z dawnych czasów - drugi drut gdzieś przepadł albo złamał się i trafił na śmietnik.

Na środku zastosowałam przewiązanie ozdobną taśmą pasmanteryjną, którą naszyłam także na bokach firaneczki - jest tak, jak było w pomyśle.
Z płaskiego obrazka zrobił się przestrzenny - z efektu jestem zadowolona.
Znów coś nowego zagościło na ścianie pokoiku.



Ten obrazek potraktuję (tak robię co roku), jako pamiątkową robótkę na mój dzień, który jest tuż, tuż, ale o tym w swoim czasie.

środa, 6 stycznia 2010

Trzy małe filiżaneczki

Przed Świętami dużo robiłam na drutach, robiłam też szydełkowe ozdoby, więc po Świętach postanowiłam zająć się troszeczkę wyszywaniem, ale jak zwykle za dnia. Wieczorami nadal druty mają pierwszeństwo.

Efektem moich dni z igiełką są trzy drobiazgi, kwadraciki z których powstaną małe igielniki... albo coś innego.
Zastosowany motyw filiżanki, był efektem oglądania (przed Świętami) stron ze schematami porcelanek.

Kolorystyka i motywy na filiżankach powstały w wyniku zabawy z programem do tworzenia schematów haftu krzyżykowego.





Zastanawiam się tylko, czy z drugiej strony zastosować litery, jak przypadku upominków za udział w zabawie "Tęczowa Jesień", czy wyszyć coś innego.
Na to jednak mam trochę czasu, ponieważ jeszcze parę takich kwadracików zamierzam wyszyć, zanim zajmę się drugą stroną igiełkowej podusi.

niedziela, 3 stycznia 2010

Co pozostało po Świętach...

Po Świętach pozostały... wspomnienia,
maile i kartki z życzeniami.


 

I coś jeszcze...

Ewcia116 przysłała mi schemaciki o tematyce wielkanocnej.


Gipsowe aniołki i inne figurki otrzymałam od Koleżanki, którą uczyłam haftu.


Bardzo, bardzo dziękuję
za wszystkie komentarze, maile i kartki z życzeniami
i za miłe podarki.

Przepraszam, że nie dotarłam z życzeniami do wszystkich indywidualnie - taki dziwny miałam rok, że nie mogłam z niczym zdążyć.

Nowy Rok 2010 - życzenia



Rok 2010 rozpoczął swój bieg.
Życzę Wszystkim,
aby był ON pełen radości
i sprzyjający spełnianiu marzeń.