W jednej z poprzednich notek wspomniałam, że zrobiłam zdjęcie
delfinkom poprzednim aparatem tuż przed zakończeniem jego "żywota".
Udało mi się zgrać fotki i aparat powiedział żegnaj.
Tyle miałam wyszyte do dnia 15 listopada:
A tak wygląda całościowo to, co do tej pory wyszyłam:
Teraz obrazek odpoczywa, bo zdecydowałam, że do Świąt wyszywam obrazek z
domkiem i zrobię trochę ozdób.
Do delfinków chwilami zaglądam, ale na pełne obroty wrócę do nich po
Świętach i mam nadzieję, że szybko je skończę.
To już najwyższy czas, by ozdobiły moje nowe mieszkanie - może w styczniu się
uda :)))
Dotychczas miałam mało czasu na wyszywanie delfinków, bo ciągle musiałam
dzielić czas na załatwianie wielu różnych spraw, a na dodatek brałam się za
inne robótki, zapisałam się na 2 SAL-e i efekt taki, że delfinki mogły być
skończone, a są na takim etapie, jak widać wyżej.
Jednak wcale tego nie żałuję, bo zmiany wyszły na dobre, a różne robótki
wykonane po drodze ucieszyły kilka obdarowanych osób :)
Sal-owe myszki czekają, aż rozłożę maszynę, która chwilowo jest
niedostępna, a Sal-owy domek chcę wyszyć i mieć go na Święta na ścianie :)))