środa, 30 listopada 2011

Sezon kartkowy rozpoczęty

Z półproduktów, o których pisałam wcześniej, powstały pierwsze kartki świąteczne i zapoczątkowały ruch kartkowy.

Już się rozkręcam, bo haft matematyczny jest okrutnie uzależniający, a ponieważ mam do zrobienia spory stosik kartek, więc w tym roku postanowiłam skorzystać z prostych schematów, ale i tak wykorzystałam je na różny sposób :)))

Ponieważ półprodukty skanowałam pojedynczo, to fotki także zrobiłam każdej gotowej kartce osobno :)

Bombka z wiankiem




Bombka z choinką

Choinka

Bombka na gałązce

 

poniedziałek, 28 listopada 2011

Sal 2011 - część 5

Mam! Mam! Mam!!!

Nowy aparacik Canon SX130IS i uczę się na nowo, chociaż niektóre funkcje są takie, jak w poprzednim modelu.
Nie muszę pisać więcej o mojej radości, bo wiadomo, że nowe cieszy :)))

Pierwsze fotki zrobiłam obrazkowi z domkiem :)))

Dwa dni temu miałam skończoną koronkową robotę wokół domku...


i zaczęłam tworzyć ramkę :)))
Można usnąć przy wyszywaniu tych prostych linii, ale wytrzymam, muszę :)))


Trochę miałam przestoju i nadal nie mogę przyspieszyć, bo wskoczyły mi w ręce kartki świąteczne i opanowały cały wolny czas dzienny.

środa, 23 listopada 2011

Porządki robótkowe

Nie ma to, jak porządki we włóczkach, nitkach i robótkach.

Robótkowych porządków jakoś nie mogę zrobić :(
Weny brak czy cóś???

Sporo prac skończonych, ale nadal nie zagospodarowanych, kilka prac rozgrzebanych (w toku), kilka prac skończonych, ale jeszcze nie mam aparatu, więc nie mam jak fotek zrobić, a komórką nie lubię.

Udało mi się zrobić fotkę delfinkom, zanim aparat odmówił współpracy, ale o nich następnym razem.

W tym roku miałam bardzo ograniczone wydatki - na robótki też :)))
W związku z tym kupowałam tylko takie materiały i tylko tyle, ile potrzebowałam, bo zwykle kupowałam z nadmiarem.

Już miałam skusić się na nowy zakup nitek, ale zanim podjęłam ostateczną decyzję, postanowiłam pozbierać wszystko, co było w woreczkach w różnych miejscach nowego mieszkania, bo jeszcze nie wszystko ma swoje stałe miejsce, jeszcze dopasowuję się do nowych realiów.
To, co pozbierałam dało mi obraz posiadanych surowców i aby to wszystko jakoś uporządkować, musiałam kupić 3 duże pudła, bo jedno miałam już wcześniej.


Dopiero  teraz zauważyłam, że zamieniłam pokrywy pudeł z prawej strony :)

W jednym pudle są włóczki maszynowe, które w kilka nitek wykorzystywałam już do robótek na drutach.
Są tu też resztki kolorowych włóczek - czekają na swój czas :)


W drugim pudle są kordonki nitek cienkich i grubych, które wykorzystuję do robienia serwetek oraz ozdób szydełkiem lub na drutach.


W trzecim kartonie są włóczki, które czekają na realizację przyszłych pomysłów.
Czwartego kartonu nie cyknęłam (chyba mi się zapomniało), ale w nim także są włóczki, tyle że w pojedynczych motkach - są to pozostałości po większych zakupach.


Tylko w pierwszym kartonie jest pojedyncza warstwa.
W pozostałych pudłach zbiory ułożone są w trzech warstwach.
Sporo tego, więc nadal pozostanę (z ciężkim sercem) przy decyzji - kupuję tylko w wyjątkowych sytuacjach i tyle, ile potrzebuję :)))

sobota, 19 listopada 2011

Powstają półprodukty

Chwilowo pozbawiona cykadełka, muszę posiłkować się skanerkiem i dzięki temu mogę częściowo pokazać to, co robię.

Teraz jestem w trakcie "produkcji" kartek świątecznych z wykorzystaniem techniki matematycznej.

Gotowe kartki pokażę, jak będzie aparat, aktualnie mam półprodukty, które są główną częścią kartek.

W niektórych wzorach zmienia się tylko kolorystyka i minimalnie sposób liczenia,







zaś w innych, z tego samego schematu powstają różne motywy





Jednak skanowanie zabiera pewne efekty, które pozwala uzyskać aparat.
Natomiast aparat nie zawsze oddaje rzeczywistość tak, jak byśmy tego chcieli :)

czwartek, 17 listopada 2011

Pożegnanie po ośmu latach

Po ośmiu latach przyjaźni przyszło pożegnać ukochany aparat CanonA85.

Cztery lata temu przeszedł wymianę matrycy i to było jedyne przejście, z jakim musiał się zmierzyć.
Naprawa obecnego uszkodzenia jest nieopłacalna w stosunku do cen nowych aparatów.

Tak więc jestem bez aparatu, znaczy bez ręki, bez przyjaciela na każde zawołanie :(
Chwilowo tak będzie i w związku z tym nie będzie fotek i notek.

Odnotuję tylko, że delfinków przybywa, ale zdecydowałam, że więcej czasu poświęcę obrazkowi  SAL-owemu, który zamierzam skończyć w terminie. Natomiast delfinki skończę w rocznicę rozpoczęcia :)

środa, 9 listopada 2011

Sal 2011 - część 4 czy zdążę?

Po zawirowaniach w moim życiu, jakie miały miejsce w ciągu minionego i bieżącego roku, nie mogę zorganizować się, ciągle coś robię, ale nie doprowadzam do końca, wynikiem czego rośnie stosik prac do skończenia.

Mam ochotę robić wiele różnych rzeczy, ale na wszystko brakuje czasu.
To znaczy czas jest, ale mam dwie duże prace (delfinki i obrazek SAL-owy), które mogę wykonywać za dnia (coraz krótszego) i tak często bywa, że coś lub ktoś zabiera mi ten czas.
W związku z tym obie prace posuwają się w ślimaczym tempie, a do tego dochodzi tracenie czasu na prucie po pomyłkach własnych (delfinki) lub w celu poprawy błędów w schemacie - obrazek Sal-owy.

Do tego wszystkiego dopada mnie niechęć do pisania, komputer mnie odpycha i w ogóle ogarnia mnie jakaś niechęć do wszystkiego.
Być może jest to reakcja organizmu na zmęczenie tym wszystkim, co działo się w związku ze zmianami wokół mnie i być może potrzebuję odpoczynku, ale czy ja umiem odpoczywać?

Postępy w wyszywaniu dwóch obrazków opisuję na zmianę, więc dziś kolej na obrazek Sal-0wy.

Oto trzy etapy z minionych prawie trzech tygodni.

- domek w obręczy :)

- początek efektu koronkowego :)

- prawie koniec koronkowej obwódki :)

Czy zdążę na czas? - oto jest pytanie :)