poniedziałek, 30 września 2013

Kufereczek, kuferek...

Mój Ktosiu w okresie wiosennym, letnim i jesiennym zawsze ma zajęcie na działce, ale gdy jest dzień deszczowy, to raczej szuka zajęcia w domu - bezczynność Go denerwuje.
Wykorzystując niepogodę zrobił dwa małe dodatki do kuferków wykonanych dużo wcześniej.

Kufereczek nr 1.

Kuferek i kufereczek nr 1.

Kufereczek myk do kuferka :)


Kufereczek nr 2.

Kuferek i kufereczek nr 2.

Kufereczek myk do kuferka :)

Teraz oba komplety są już w rękach tych, dla których były przeznaczone.
Obie bardzo zadowolone są z takich podręcznych schowków na robótkowe akcesoria i robótki w toku.

Oprócz tego powstało jeszcze kilka par bucików, ale im już fotek nie robię, chyba, że powstanie jakiś ciekawy egzemplarz. :)))

sobota, 7 września 2013

Kęs tęczy i pustułki cień

Miałam już wcześniej napisać o pustułkach w locie, ale czas przez palce ucieka i... dopiero teraz pokażę, podniebny balet pustułek.

Zanim jednak o pustułkach, pokażę to, na co patrzyłam przez okno cztery dni temu jedząc wczesne śniadanie. Była godzina około 6:30, gdy spojrzałam przez okno (kierunek zachodni), zobaczyłam piękne zjawisko.
Dokładnie po przeciwnej stronie wschodzącego słońca pojawiła się... tęcza.
Tęcza rosła i malała... i rosła i malała... i trwało do dość długą chwilę, aż w końcu chwyciłam aparat i złapałam tęczę w czasie zmniejszania się.

Oto co podziwiałam...
Wygląda, jak barwna żaglówka płynąca we mgle po spienionych falach.



A teraz podniebny balet...
Fotki wykonałam w kilku różnych dniach - to widać po kolorze nieba.
Pustułek było trzy... dwie młode i jedno z rodziców.





Pustułki cień...
Patrzyła na mnie... :)))







Po ćwiczeniach w lataniu należał się odpoczynek - łańcuch przyczepiony do dźwigu też się do tego nadaje. :)


A drugi rodzic czujnym okiem obserwował poczynania młodzieży. :)