Miałam już wcześniej napisać o pustułkach w locie,
ale czas przez palce ucieka i... dopiero teraz pokażę, podniebny balet
pustułek.
Zanim jednak o pustułkach, pokażę to, na co patrzyłam przez okno cztery
dni temu jedząc wczesne śniadanie. Była godzina około 6:30, gdy
spojrzałam przez okno (kierunek zachodni), zobaczyłam piękne zjawisko.
Dokładnie po przeciwnej stronie wschodzącego słońca pojawiła się... tęcza.
Tęcza rosła i malała... i rosła i malała... i trwało do dość długą chwilę, aż w
końcu chwyciłam aparat i złapałam tęczę w czasie zmniejszania się.
Oto co podziwiałam...
Wygląda, jak barwna żaglówka płynąca we mgle po spienionych falach.
A teraz podniebny balet...
Fotki wykonałam w kilku różnych dniach - to widać po kolorze nieba.
Pustułek było trzy... dwie młode i jedno z rodziców.
Pustułki cień...
Patrzyła na mnie... :)))
Po ćwiczeniach w lataniu należał się odpoczynek - łańcuch przyczepiony do
dźwigu też się do tego nadaje. :)
A drugi rodzic czujnym okiem obserwował poczynania młodzieży. :)
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuńfusilla
2013/09/07 22:40:37
Przepięknie! :-)))
-
dendrobium
2013/09/10 10:48:44
Uroczo wygląda ta tęcza nad chmurami
Pozdrawiam
-
splocik
2013/09/11 14:17:15
Fusilla - też tak uważam :)))
Dendrobium - uwielbiam takie urocze widoczki :)))
Pozdrawiam ciepło.