sobota, 7 września 2013

Kęs tęczy i pustułki cień

Miałam już wcześniej napisać o pustułkach w locie, ale czas przez palce ucieka i... dopiero teraz pokażę, podniebny balet pustułek.

Zanim jednak o pustułkach, pokażę to, na co patrzyłam przez okno cztery dni temu jedząc wczesne śniadanie. Była godzina około 6:30, gdy spojrzałam przez okno (kierunek zachodni), zobaczyłam piękne zjawisko.
Dokładnie po przeciwnej stronie wschodzącego słońca pojawiła się... tęcza.
Tęcza rosła i malała... i rosła i malała... i trwało do dość długą chwilę, aż w końcu chwyciłam aparat i złapałam tęczę w czasie zmniejszania się.

Oto co podziwiałam...
Wygląda, jak barwna żaglówka płynąca we mgle po spienionych falach.



A teraz podniebny balet...
Fotki wykonałam w kilku różnych dniach - to widać po kolorze nieba.
Pustułek było trzy... dwie młode i jedno z rodziców.





Pustułki cień...
Patrzyła na mnie... :)))







Po ćwiczeniach w lataniu należał się odpoczynek - łańcuch przyczepiony do dźwigu też się do tego nadaje. :)


A drugi rodzic czujnym okiem obserwował poczynania młodzieży. :)




1 komentarz:

  1. Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:

    fusilla
    2013/09/07 22:40:37
    Przepięknie! :-)))
    -
    dendrobium
    2013/09/10 10:48:44
    Uroczo wygląda ta tęcza nad chmurami
    Pozdrawiam
    -
    splocik
    2013/09/11 14:17:15
    Fusilla - też tak uważam :)))

    Dendrobium - uwielbiam takie urocze widoczki :)))

    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń