wtorek, 31 marca 2015

Kartki wielkanocne już są

Kartki wielkanocne właściwie były, bo już poleciały do adresatów.

W tym roku zrobiłam mniej kartek, bo ciągle szukałam Weny, a ona bawiła się ze mną w ciuciubabkę i gdy pokazała się na chwilkę, to zaraz gdzieś znikała i tyle ją widziałam.
Jednak w chwilach, gdy była przy mnie, coś tam pokombinowałam...
Skromne, bo skromne, ale mam nadzieję, że spodobają się, a i tak chyba najważniejsza jest pamięć i życzenia.

Pierwsze powstały kartki wesołe z takimi obrazkami wyciętymi z... z odzysku...



Później powstały jajka w koronkach....




Następnie trochę, jak wiosenne obrazki z żółtymi maleństwami...




Jeszcze takie...


Na koniec powstały kartki z haftem krzyżykowym...




Wysłałam też trochę kartek - gotowców hurtowych, takich jak te...




piątek, 27 marca 2015

Motylkowa sesja foto

Trzy dni temu na działce, po wykonaniu dalszych prac porządkowych... - nie przesadzam i dzielę sobie prace na mniejsze odcinki, żeby nie przeciążać rąk, które już nigdy nie wrócą do pełnej sprawności bez bólu.
Zatem, po wykonaniu dalszych prac porządkowych, odbyła się sesja foto z udziałem motylków.
Na wrzoścach przysiadało ich kilka, więc udało mi się uchwycić niektóre momenty ich odpoczynku.

Uprzedzam - będzie dużo zdjęć...

Tu był motyl, a gdy zrobiłam pstryk, w miejscu motyla pojawiła się główka pszczoły - czary?


Motyl pojawił się w innym miejscu...


Zrobiłam zbliżenie i...pstryk, i znów motyl uciekł, a w jego miejscu pojawiło się coś włochatego i bzyczącego.

Znalazłam go w innym miejscu i tu był przez chwile dwie...




po czym znów "zmienił się" w bzyka...



Podążałam za nim zerkając okiem poza aparatem i znów go znalazłam.


I znów zmiana - tak się bawił ze mną w ciuciubabkę...







I pojawił się drugi motylek...

 

Za tym też musiałam szybko podążać, bo jak to motylek szybciutko z kwiatka na kwiatek...



 



Trochę się zmęczył i postanowił wygrzać się na kamieniu... w słoneczku



Z bliska wygląda fascynująco... ach te oczka..., ten aksamit...



I wrócił uciekinier...



Jeszcze na chwilkę powrót (ostatnie spojrzenie) do krokusów...
przekwitają już...





poniedziałek, 23 marca 2015

Hafcików wielkanocnych kilka

Dziś jeszcze kilka drobnych hafcików z motywem wielkanocnym.

Więcej już nie będę wyszywać, bo najwyższa pora, by zrobić kartki wielkanocne, tylko gdzie jest Wena?
Zawsze, gdy jest najbardziej potrzebna, to bawi się ze mną w chowanego.
Muszę jej poszukać i zaangażować do pomocy.
A to już drobne hafciki, które być może posłużą do wykonania kartek wielkanocnych.

Razem...


i osobno...




Teraz zauważyłam, że dwa pierwsze kurczaczki nie mają konturowania, zatem czeka mnie dodatkowe zajęcie. :)

I jeszcze takie mini mini




niedziela, 22 marca 2015

Przed pierwszym dniem wiosny

Trzy dni temu wstąpiliśmy na działkę i mimo nieco wietrznej pogody udało się trochę poczyścić w kwiatach oraz innych miejscach wymagających uporządkowania po zimie.
Zanim zabrałam się za porządkowanie, zrobiłam kilka fotek, bo przez chwilę poświeciło ładne słoneczko.

Widać wyraźną różnicę - po kilku dniach (od poprzedniego wpisu) kwiatków jest więcej i pięknie rozwinięte.

Krokusy...




Cebulice niebieskie...


Wrzośce...

We wrzoścach aż huczało od pszczół i innych bzyków...
Choć i w innych kwiatkach ich nie brakowało...

Przyleciał motylek - Rusałka, ale tak szybko przemieszczała się, że nie zdołałam jej uchwycić.

Za to sikoreczka pięknie zapozowała ze zdobyczą w dziobku...


Ptaszki podzieliły się domkami - jeden zajęły mazurki, a drugi sikorki - ta ze zdjęcia później poleciała do zajmowanej budki.

W najbliższym czasie Ktosiu obowiązkowo zajmie się trawnikami, bo po zimie już proszą się o odnowę - to widać na powyższej fotce.:)))

sobota, 21 marca 2015

Moje pierwsze... babeczki - muffinki

Tak bardzo popularne ostatnio są muffinki - babeczki, a ja dotąd ich nie piekłam.

Postanowiłam dłużej nie zwlekać i upiec takie... najprostsze z najprostszych.
Jednak nie był to mój dzień na pierwsze pieczenie babeczek.
Babeczki niby wyglądają na pięknie upieczone i smaczne, ale w rzeczywistości mi nie wyszły.
Coś musiałam zrobić źle, bo wyszły twardawe i nie bardzo chciały odstawać od papilotów.
Nawet nie chciało mi się ich jakoś ozdabiać, bo opadła cała radość z pieczenia tych smakołyków.


Jednak moja koziorożca upartość mówi, że pierwsze babeczki to już historia i za kilka dni podjęta zostanie druga próba upieczenia babeczek, ale według innego przepisu, bo ten, z którego korzystałam już mi się nie podoba.

niedziela, 15 marca 2015

Wiosenne pierwsze kroczki

Wiosna stawia pierwsze kroczki w tym roku - przynajmniej u mnie, bo u innych jest już w pełni zadomowiona.

W tygodniu były chwile bez wiatru, więc wybraliśmy się na działkę, by przygotować budki lęgowe - wyczyścić z tego, co ptaszki naniosły w ubiegłym roku.

Ptaszki zainteresowane zamieszkaniem, spokojnie i z odpowiedniej odległości obserwowały poczynania Ktosia.



Okazało się, że jedna budka ma wyłamane patyczki przed wejściem do domku.
Ktosiu zajął się uzupełnieniem, a ciekawskie ptaszki wychylały się na gałązce, jak z ukrycia i zaglądały ze zdziwieniem, że nie mają "ściany z drzwiami" w swoim domku.
Wyglądało to pociesznie (takie wychylające się ptaszki), a ja byłam zła, bo wyczerpała się bateria w aparacie, a zdjęcia z komórki są bardzo niewyraźne.

Zanim aparat odmówił współpracy, zdążyłam zrobić kilka fotek wskazujących na nieśmiałe kroczki wiosny.






Przebiśniegi przeniosłam w inne miejsce i chyba im tu nie pasuje, bo wyszły tylko pojedyncze kwiatki.



W pojawiających się liliowcach już zadomowił się ślimaczek.




Mam nadzieję, że wyłaniające się hiacynty, zakwitną akurat na czas świąt wielkanocnych.



Wrzośce mają nabrzmiałe pąki, t znak że są w okresie kwitnienia i w takiej postaci pozostaną na długo.
W tym czasie wrzosy jeszcze śpią, a ponieważ rosną w bliskim sąsiedztwie wrzośców i gdy te przekwitną, to wrzosy ubarwią tę część ogródka.
Wygląda to tak, jakby wrzosowisko kwitło niemal przez cały rok.