poniedziałek, 30 czerwca 2014

Żegnaj... Kundziu



Odeszła... 29.06.2014r.

Nasza Koleżanka blogowa i forumowa...
Kundzia57 - Lucynka...

Odeszła po długiej walce z chorobą...



Miała tyle planów robótkowych i życiowych...

Kundziu spoczywaj w pokoju...

*****
Kundzia, choć znana mi tylko wirtualnie, stała się bardzo bliską osobą, chyba nie tylko dla mnie.
Zawsze pogodna... mimo bólu, zawsze pomocna i zawsze zapracowana - taką Ją zapamiętam...

Trudno uwierzyć, że nie pokaże w swoim blogu (TUTAJ) nowych, ślicznych kartek, wyrobów z papierowej wikliny czy innych efektów swojej działalności robótkowej...

poniedziałek, 23 czerwca 2014

Zgasła i... zgasł Jej ciepły uśmiech

Zgasła...
...nie ma już między nami Pani Małgorzaty Braunek, ale pozostanie w pamięci i sercu moim, a pewnie i wielu, wielu widzów... dzięki wspaniałym i niezapomnianym postaciom - rolom zagranym z mistrzowskim kunsztem.

Mimo, że zagrała w wielu filmach, to w mojej pamięci najbardziej utkwiła jako Oleńka (w Potopie), Izabela (w Lalce) i w ostatniej roli jako Basia (w Nad rozlewiskiem).

Dla Pani Małgosi - na pożegnanie i w podziękowaniu - róża z mojego ogrodu... 




czwartek, 12 czerwca 2014

Ręce zbuntowały się

Tak, tak zbuntowały się i nie chcą nic robić... chcą odpocząć.
Swój bunt wyraziły bólem i trudno mi się z nimi dogadać i cokolwiek zrobić.
Ja je proszę, a one nic, tylko swoje... chcemy poleniuchować.

I co ja mam z nimi zrobić???
Muszę im ustąpić...

Jeśli napiszę coś o robótkach, to pewnie będzie o tym, co wykonałam nie tak dawno, a to coś leży i czeka aż się tym zajmę i upiorę, ukrochmalę, napnę lub wyprasuję, oprawię, czy co tam jeszcze z tym zrobię, ale ręce mówią... jeszcze nie teraz.

Póki co zabrałam się za czytanie, bo na tę czynność ręce mi pozwalają, ale z kolei oczy wołają o nowe okulary, bo te co mam już im nie służą i oczy czytają powoli, żeby im nie umknęło żadne słowo z tekstu.
Zatem nie czytam a raczej delektuję się treścią czytaną.
To... może nie zmieniać okularów...? I delektować się...

Jak widać nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. :)))

Do tej pory o książkach nie wspominałam, chyba że przy okazji jakiejś zabawy.
Nie dołączyłam też do blogowego "Wspólnego dziergania i czytania", bo w tej działce nie jestem systematyczna i raczej nie przewidywałam tematyki książkowej w blogu robótkowym.
Skoro jednak ręce tak zastrajkowały, to może (ale nie na pewno) będą pojawiać się wpisy o książkach, a ponieważ molem nie jestem, to pewnie wpisy czytelnicze nie będą zbyt częste. :)))
O tym, co aktualnie czytam, dziś nie napiszę, bo jeszcze nie podjęłam decyzji, czy pisanie o książkach zagości w moim blogu na stałe.

wtorek, 3 czerwca 2014

SAL - do grudnia pewnie zdążę :)

Mój Świąteczny SAL 2013 nadal trwa.

Nie dałam rady... ze względu na brak dostatecznego światła dziennego, a zwłaszcza słońca, by wyszywać na czerwonej kanwie.
Moje oczy mówią NIE, gdy widzą kolorową kanwę i szarobure dni.
Choć przyznam, że i do białej kanwy z jasnymi nićmi do wyszywania też mają zastrzeżenia.

Zatem Świąteczny SAL 2013 zakończę latem tego roku, co też mi wyjdzie na dobre, ponieważ skończone dzieło będzie czekać na Święta, a ja spokojnie zajmę się innymi sprawami.

Powolutku, pomalutku skończyłam wyszywać obrzeże drobnymi gwiazdkami.


Teraz czekam na kolejne słoneczne dni, by zagospodarować środek.