Do napisania tej notki zabierałam się kilkanaście razy i zawsze łzy zalewały
mi oczy - musiałam zrezygnować z pisania.
Nie miałam ochoty nawet włączać komputer i robiłam to tylko w celach
koniecznych.
Przez minione dni nie mogłam zebrać się w sobie, by napisać choć słowo na ten
temat... to takie trudne...
Nawet teraz piszę przez łzy..., bo trudno mi się z tym pogodzić...
Było to bardzo trudne pożegnanie... pożegnanie z najwierniejszym przyjacielem,
a właściwie z przyjaciółką...
19.09.2014 roku pożegnaliśmy ukochaną sunię M., która była z nami 13
lat i była członkiem naszej rodziny...
Ta sunia została adoptowana ze schroniska jako dwumiesięczny maluch 3 dni po
swojej poprzedniczce, ale teraz zapadła decyzja, że ona nie będzie miała
następczyni - nie zniosę kolejnego takiego pożegnania...
Były to wspaniałe lata... dla niej i dla nas...
Teraz biega ze swoją poprzedniczką na polance za tęczowym mostkiem.
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuńwharmonii1
2014/09/30 20:37:37
Oj, żal :(
-
lusia2808
2014/09/30 20:39:47
Przytulam Cie:(
-
motylek73
2014/09/30 21:35:04
Splociku kochany,
Tak bardzo mi przykro! Wiem doskonale jak sie czujesz, bo ja przezywalam podobne chwile 13 lat temu. Moja psinka nie doczekala sie nastepczyni - do tej pory nie moge sie przelamac, nie chce przezywac jeszcze raz odejscia czworonoznego czlonka rodziny. Do tej pory odwiedza mnie w snach a teraz pewnie biega z twoja psinka po drugiej stronie teczowego mostku...
Przytulam mocno,
Motylek
-
ABA
2014/10/01 00:03:51
Splociku rozumiem Ciebie. Ja w takich sprawach nie mogę dojść miesiącami do siebie.
Tulę Ciebie najserdeczniej.
-
auntivory
2014/10/01 12:34:42
Rozstanie z kochanym, wiernym zwierzakiem jest bardzo trudne, a pieski żyją niestety krótko - dlatego tak dobrze rozumiem, że więcej już nie. My mieliśmy sunię, bokserkę, która odeszła przedwcześnie, mając zaledwie 4 lata - nie przeżyła skrętu żołądka, zginęła na stole operacyjnym.
Kot za to przeżył lat 20, ale też go już nie ma.
Pozdrawiam, a pocieszenie przyjdzie z czasem - taka jest na szczęście natura.
-
urszula97
2014/10/01 18:42:52
to bardzo trudne,tyle lat, przytulam Cię bardzo mocno,
-
violaslomka
2014/10/01 21:34:01
Współczuję ;
-
ewcia116
2014/10/04 07:48:39
kochana Ty moja wiem co przezywasz jak pożegnałam moją Nuke płakałam jak małe dziecko i do tej pory jak o niej mysle łzy same lecą , na pocieszenie dodam że teraz już tak mocno nie boli rana się zabliźni , pewnie teraz razem biegaja za tęczowym mostkiem trzymaj się ściskam mocno
p.s. ja bez sierściucha wytrzymałam 2 tygodnie
-
fusilla
2014/10/07 14:07:55
Tak mi przykro! Była takim wesołym psiakiem!
Tulam!
Ciąg dalszy komentarzy z poprzedniego miejsca blogowania:
OdpowiedzUsuńsplocik
2014/10/08 07:18:35
Wharmonii1 - dziękuję.
Pozdrawiam ciepło.
-
splocik
2014/10/08 07:19:25
Lusia2808 - dziękuję.
Pozdrawiam ciepło.
-
splocik
2014/10/08 07:24:09
Motylku - dziękuję.
13 lat temu, gdy Ty żegnałaś swoją psinkę, ja pożegnałam jedną i powitałam drugą sunię. Teraz obie pozostaną we wspomnieniach.
Pozdrawiam ciepło.
-
splocik
2014/10/08 07:27:59
ABA - dziękuję.
Wiem, że będzie trudno, ale muszę to przetrzymać, bo postanowiłam, że następnego zwierzaczka nie będzie.
Pozdrawiam ciepło.
-
splocik
2014/10/08 07:35:54
Auntivory - dziękuję.
Przeżyłam kilka takich rozstań w dzieciństwie. Te dwie sunie były przez nas wychowywane od szczeniaczka, dlatego rozstania były tak bolesne.
Pozdrawiam ciepło.
-
splocik
2014/10/08 07:36:32
Urszula97 - dziękuję.
Pozdrawiam ciepło.
-
splocik
2014/10/08 07:37:28
Violaslomka - dziękuję.
Pozdrawiam ciepło.
-
splocik
2014/10/08 07:45:24
Ewciu - dziękuję.
Pamiętam, jak pożegnałaś Nukę, też wtedy poryczałam się. Po dwóch psinkach, postanowiłam, że nie będzie następnej. Muszę przyzwyczaić się, do pustki w mieszkaniu i do tego, że sunia nie towarzyszy mi przy każdej pracy, szczególnie przy obieraniu warzyw, które lubiła podjadać.
Pozdrawiam ciepło.
-
splocik
2014/10/08 07:51:21
Fusilla - dziękuję.
Tak (poznałaś ją), była bardzo wesoła, dlatego od razu dało się zauważyć gdy coś jej dolegało...
Dlatego nie wyjeżdżaliśmy tego lata nigdzie, bo był problem z podróżowaniem, które bardzo lubiła.
Pozdrawiam ciepło.