Oczywiście najważniejsza przy tym jest pogoda - ciepło (nie za gorąco), bez
większego wiatru i co najważniejsze, bez widoku na burze.
Mam zawsze dyżurny, mały zestaw do wyszywania, ale ze względu na postawiony sobie termin wyszycia kolejnych koliberków, postanowiłam wziąć na działkę ten zestaw w postaci ramki z kanwą i wyszywanymi ptaszkami i 3 mulinki z kolorów przeznaczonych na kwiatki.
W jednej z przerw usiłowałam trochę wyszywać, ale doszłam do wniosku, że w warunkach działkowych haftowanie na takiej dużej ramce nie jest wygodne, więc zaniechałam pracy nad obrazkiem.
Od tamtego czasu koliberki wyszywam wyłącznie w domu, a że w domu jest mnie trochę mniej, to prace nad koliberkami nieco zwolniły tempa.
Niemniej staram się choć w przybliżeniu dotrzymać wyznaczonych sobie terminów.
Niestety, w moim ogródku i okolicy, oprócz sikorek, mazurków, piegży, dzwońców, zięb, drozdów, szpaków, gołąbków i może jeszcze kilku innych, nie ma koliberków... nawet tych haftowanych.
Dzisiaj pora na siódmego ptaszka.
Wyszyty jest jako siódmy z kolei mimo, że przydzielony do miesiąca sierpnia, ale jest on z oryginalnego schematu, zaś lipcowy będzie wyszyty, jako jego odbicie.
Mam zawsze dyżurny, mały zestaw do wyszywania, ale ze względu na postawiony sobie termin wyszycia kolejnych koliberków, postanowiłam wziąć na działkę ten zestaw w postaci ramki z kanwą i wyszywanymi ptaszkami i 3 mulinki z kolorów przeznaczonych na kwiatki.
W jednej z przerw usiłowałam trochę wyszywać, ale doszłam do wniosku, że w warunkach działkowych haftowanie na takiej dużej ramce nie jest wygodne, więc zaniechałam pracy nad obrazkiem.
Od tamtego czasu koliberki wyszywam wyłącznie w domu, a że w domu jest mnie trochę mniej, to prace nad koliberkami nieco zwolniły tempa.
Niemniej staram się choć w przybliżeniu dotrzymać wyznaczonych sobie terminów.
Niestety, w moim ogródku i okolicy, oprócz sikorek, mazurków, piegży, dzwońców, zięb, drozdów, szpaków, gołąbków i może jeszcze kilku innych, nie ma koliberków... nawet tych haftowanych.
Dzisiaj pora na siódmego ptaszka.
Wyszyty jest jako siódmy z kolei mimo, że przydzielony do miesiąca sierpnia, ale jest on z oryginalnego schematu, zaś lipcowy będzie wyszyty, jako jego odbicie.
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuńskrawek tęczy
2016/07/12 20:26:09
Twoje koliberki wyglądają prześlicznie! Ja też mnóstwo czasu spędzam w ogrodzie. Tam zawsze jest coś do zrobienia. Pozdrawiam serdecznie:)
-
daga313
2016/07/12 20:32:52
Ja również uwielbiam "porobótkować" na świeżym powietrzu. Bajka. Koliberki cudowne
-
splocik
2016/07/13 09:42:44
Skrawku tęczy - dziękuję :)
W ogródku jest tak, wydaje się, że kończysz walkę z chwastami, a one znów hurtem pojawiają się po pierwszym deszczu.
To bywa wkurzające, ale z drugiej strony ruch zawsze jest potrzebny.
Pozdrawiam ciepło.
-
splocik
2016/07/13 09:44:18
Daga313 - dziękuję :)
Robótkowanie na powietrzu i w otoczeniu zieleni, przy śpiewach ptasich, to sama przyjemność. :)))
Pozdrawiam ciepło.
-
teresakopec
2016/07/13 17:49:00
Piękny, jak wszystkie.
Ciekawa jestem, czy znowu kwiatki będziemy miały w innych kolorach?
-
splocik
2016/07/13 18:22:47
Teniu - dziękuję :)
Twoje też są piękne, a kolorki, sprawdzimy na koniec lipca. :)))
Pozdrawiam ciepło.
-
Ninka46
2016/07/16 14:06:24
Koliberki sa sliczne. Troche tu nie zagladałam i widzę postępy. Fajnie,że potrafisz na działce haftować. Ja nigdy nie mam na to czasu. Może dlatego,że moja działka jest dość duża i ciągle nie moge sie wyrobić. :)
-
splocik
2016/07/17 09:15:32
Ninko - dziękuję :)
Na działce zawsze jest coś do zrobienia, ale czasami chwila wytchnienia też musi być.
Pozdrawiam ciepło.
-
Anja
2016/07/21 22:05:03
Niesamowicie wyglądają te ptaszki razem!
-
splocik
2016/07/23 09:06:12
Anja - też tak uważam :)))
Pozdrawiam ciepło.