Szlachetne... ręce, ile kosztują, ten tylko wie, kto miał z nimi problem.
Ciężko robić cokolwiek jedną ręką, gdy zawsze robiło się to obiema.
Już powoli zaczynam robić trudniejsze rzeczy z wykorzystaniem lewej ręki. Dziś
przymierzam się do robótek na drutach. Powoli skończę sweter,
chociaż pewnie do jesieni mąż go już nie założy. Nie szkodzi - sweter
cierpliwie poczeka na półce.
W sobotę popracowałam trochę w ogródku. Pogryzły mnie takie malutkie
żarłoki - meszki - to takie muszki, po ukąszeniu których na skórze pojawiają
się czerwone i okropnie swędzące placki.
Wczoraj byli goście, posiedzieliśmy tylko chwilę na łonie natury, bo
musieliśmy uciekać do domu. Te kąsające maluchy były bardzo
napastliwe. Dziś od rana w dalszym ciągu walczę ze śladami po ukąszeniach
i zdecydowałam, że na działkę nie pójdę przez parę dni.
Jestem trochę zła, że nie zdążyłam przerobić (odnowić) skalniaków przed
wylęgiem tych wampirków. Skalniakowe roślinki ruszają z wegetacją i muszę
zdążyć z ich odmłodzeniem (nowym nasadzeniem) zanim rozwiną się na dobre.
Skalniaki (mam ich dwa) są w nie najlepszej kondycji i nawet fotki nie
zamieszczę, bo przykro patrzeć.
Coś wymyślę, aby zrobić to, co zaplanowałam i jednocześnie uchronić się przed
meszkami.
Jestem ogromnie ciekawa, czy meszki wszędzie dają się we znaki i jak sobie
można z nimi poradzić?
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuńGosia z USA
2006/05/09 15:28:32
Pociesz sie, ze my tu mamy komary, ktore pzrenosza West Nile -chorobe smiertelna, okropne zieloska parzace tak, ze czlowiek laduje potem na pogotowiu a wyglada jak tredowaty (przerabialma rok temu), cykady, ktore halasuja tak, ze sie spac nie da, wszelkie robactwo zas jest z reguly 5 razy wieksze niz to w Europie ze (wzgledu na klimat.
A z raczka to pociesz sie, ze ty tylko tym czasowo a w rodzinei meza dziewczyna urodzila sie bez przedramienia i cale zycie jakos funkcjonuje (ma 15 lat). Ma za to neisamowite uzdolnienia plastyczne)
-
kakunia.k
2006/05/09 15:39:13
niestety, na meszkach się nie znam...
-
erzebet
2006/05/09 20:24:47
ja też w temacie meszek nie pomogę :(
-
ewa777
2006/05/10 21:51:57
U nas meszek nie zauważam, ale w Bieszczadach było trochę komarów.
-
alwisia
2006/05/11 02:07:19
Witaj splociku.znów zagościłam na tym blogu, tyle,że pod innym loginem. Rejestrując się w gazecie musiałam dostosować się do wymogów (już nie robótka).Wiem jak to jest pracować 1 ręką, jestem w podobnej sytuacji, tylko u mnie to tak naprawdę nie wiadomo od czego boli.Nawet to, mnie nie odsunęło od szydełka.Lubię robić na drutach,ale uwielbiam robić szydełkiem.Życzę zdrówka i pozdrawiam
alwisia
-
splocik
2006/05/11 11:13:38
Gosia - te meszki(ich ukąszenia) w dużych ilościach, to śmierć dla zwierząt i także dla ludzi.
Pisałam we wcześniejszej notce, że podziwiam osoby niepełnosprawne i dzieła przez nich tworzone. Również mam w swoim kręgu takie osoby.
Kakunia - Ty pewnie mieszkasz daleko od zbiorników wodnych mokrych terenów.
Erzebet - dzięki za dobre chęci :)
Ewa - komary też są i pewnie z meszkami zawiązały spółkę.
Kochane - poczytajcie na stronie, którą podałam Gosi, a dowiecie się, że komary są bezpieczniejsze od meszek.
Alwisia - dzięki, że do mnie odwiedziłaś. Z notatki wnioskuję, że zamierzasz blogować. Czy już założyłaś? - podaj namiary i pisz na pocztę, jeśli masz pytania.
Pozdrowionka dla wszystkich.
-
ninga
2006/05/12 20:44:48
Podziwiam hart ducha - ale zawsze to lepiej że to tylko stłuczenie, z gipsem byłoby gorzej.
Kalina
ps. na meszki, komary i inne tego typu tałatajstwo jest chyba tylko jeden sposób - nie być w ich typie. Ja im na szczęście nie smakuję i dobierają się do mnie diopiero wtedu, gdy w promieniu 5 metrów nie ma innego, smaczniejszego obiektu.
-
splocik
2006/05/12 20:50:12
Niestety ja jestem baaaardzo w ich typie. Wszyscy, którzy idą w pobliżu mnie mają od nich spokój.
Pozdrawiam ciepło