Jedni cieszą się, że jest ciepło, wręcz gorąco, a innym ta pogoda doskwiera.
Ja należę do tych drugich i ta pogoda mnie męczy i nie pozwala normalnie funkcjonować.
Gdy jest upał i duszno, siedzę w schłodzonym domu i jedno co mogę robić, to siedzieć i wyszywać albo supłać węzełki frywolitki.
O ile wyszywanie idzie dobrze, o tyle z frywolitką jest trochę gorzej.
Chciałoby się więcej, ale przy wysokiej temperaturze połączonej z wysoką wilgotnością powietrza, odczuwam niemiły ból.
Jednak mimo bólu robię cokolwiek, bo byłoby gorzej tak siedzieć i "słuchać" jak boli.
Praca z czółenkami w tym czasie jest nieco uciążliwa, a szydełkowej koronce nawet nie myślę,
Może do końca zabawy coś szydełkowego wykonam, ale póki co, koronki nadal frywolitkowe.
Co zrobiłam do zabawy, pokazuję w drugim blogu - TUTAJ.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz