Będąc małą dziewczynką z blond warkoczem, często w babcinym ogródku przyglądałam się ślimaczkom z domkiem na grzbiecie i mówiłam do nich: "ślimak, ślimak pokaż rogi, dam ci sera na pierogi...".
Znacie to, prawda?
Czasami mnie posłuchały i wysunęły się ze skorupki, ale czasami po prostu mnie ignorowały.
Ostatnio, któregoś słonecznego dnia zauważyłam go będąc na mojej działce.
Ułożył się na miękkim wrzoścu. :)
Nigdy przedtem nie widziałam takiego wielkiego ślimaka na działce, a w tym roku już któryś raz z kolei zauważyłam tego gościa.
Musiałam to uwiecznić, bo nie zawsze mam okazję na takie spotkanie. :)
Czyżby to za każdym razem był ten sam, bo spodobał mu się mój ogródek?
Przeniosłam go na kamień i czekałam...
Pogadałam sobie z nim i pozwoliłam, by w
słońcu trochę powygrzewał się na kamieniu we wrzosowisku.
Chwilę to trwało, ale w końcu ruszył się i zaczął wysuwać się ze swojej skorupki.
Powoli wysuwał się z domku i zaczął też wysuwać rogi...
Coraz bardziej...
Coraz bardziej...
W końcu pokazał się w swej okazałości.
I jeszcze spojrzenie z drugiej strony domku.
Obserwując ślimaka, słyszałam ptaki, jak w oddali nawoływały się i zbierały do odlotu.
Gdy zebrała się spora grupa, zaczęły formować klucz.
Ruszyły do odlotu, gdy jeszcze klucz nie był w pełni uformowany, a że były dość daleko ode mnie, to na zdjęciu są mało wyraźne, ale widać tworzący się klucz.
Ptaki odleciały, a ślimak został.
Niesamowite spotkanie! Ślimak niesamowity!
OdpowiedzUsuńAnju - ślimak pewnie uciekł komuś z hodowli, bo dotychczas w naszych ogrodach były same małe ślimaczki z domkami albo te bezdomne. :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Będąc na wyjeździe też takie spotkałam, wieczorem na odkrytej werandzie.One też potrafią szkód narobić.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńUrszulo - no tak, większy potrzebuje więcej, to i szkody większe może poczynić. :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
A ja się zastanawiam, czy wrócił na swoje stanowisko, z którego go przeniosłaś na kamień...
OdpowiedzUsuńMotylek
Motylku - wrócił, a jakże :)
UsuńWidać na fotkach, że kieruje się w stronę wrzosowiska, ale był tam do mojego wyjścia z działki. :)
Pozdrawiam ciepło.
Akurat ślimaki winniczki nie robią wielkich szkód. O wiele więcej czynią ślimaki bezmuszlowe!
OdpowiedzUsuńFuscilo - oj, znam te bezdomne/bezmuszlowe, oj znam i z tymi nie rozmawiam. :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Z winniczkami zawsze rozmawiałam :-) Teraz najczęściej niestety te bezmuszlowe spotykam i z nimi w żaden dialog się nie wdaję ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Kasiu - Z tymi bezmuszlowymi też nie rozmawiam, a jedynie je eksmituję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.