Trzeci tydzień haftowania zachodu słońca (
16 stycznia) zaczęłam od dodania nowego koloru do tego, na czym skończyłam
TUTAJ.
Tym kolorem jest taki trochę przygaszony pomarańczowy.
A nad nim znów pojawił się (
18 i 19 stycznia) ten ciepły jasny brąz i pojawiły się inne kolory gałęzi, a także trzymające się ich zaschnięte resztki jesiennych liści.
Ostatecznie (
20 - 21 stycznia) pojawił się skrawek turkusowego nieba i słoneczna poświata.
Ostatecznie 22 stycznia, skończyłam tę część obrazka uzupełniając brakujące krzyżyki w różnych kolorach i tym samym zamknęłam trzecią odsłonę haftowania zachodu słońca.
Za tydzień kolejna odsłona postępów, ciekawe ile uda mi się wyszyć.
Dziękuję za każde pozostawione słowo w komentarzu. :)
Podziwiam za systematyczność, obrazek bądź obraz już jest piękny.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUrszulo - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Już jest pięknie, to chyba najbardziej kolorowy obrazek z tej serii.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Elżusiu - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Z biegiem czasu coraz piękniejszy obraz wyłania się spod igły!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bogusławo - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Piknie !
OdpowiedzUsuńElu - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Super Ci idzie to wyszywanie !! Ciekawa jestem całości obrazka. Powodzenia
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu - dziękuję :)
UsuńJeszcze trochę cierpliwości :)
Pozdrawiam ciepło.
Piękny haft i co najważniejsze krzyżyków przybywa :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAnetto - dziękuję :)
UsuńGdyby nie inne sprawy, to pewnie przybyłoby więcej.
Pozdrawiam ciepło.
Super! I fajny pomysł z cotygodniowymi odsłonami 🙂 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeanette - dziękuję :)
UsuńTakie tygodniowe odsłony mobilizują.
Pozdrawiam ciepło.