Czwarty tydzień wyszywania zachodu słońca za mną.
Po podsumowaniu poprzedniego tygodnia (22 stycznia - TUTAJ), musiałam zrobić dwa dni przerwy, ponieważ były ważniejsze sprawy niż haftowanie.
Po tej krótkiej przerwie, zaczęłam (25 stycznia) wyszywać drugą część obrazka, by po kolejnych dwóch dniach haftowania, czyli 26 stycznia, mieć tyle krzyżyków, ile widać poniżej.
Nad linią horyzontu można wypatrzyć zachodzące słoneczko.
Będzie super obrazek jak skończysz, Ciekawa jestem gdzie się tak spieszysz!! bo idzie Ci haftowanie piorunem !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniu - dziękuję :)
UsuńNie spieszę się, ale nie mogę siedzieć bezczynnie. :)
Pozdrawiam ciepło.
Coraz bardziej widać jak piękny będzie to obraz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bogusławo - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Piękny będzie ten zachód słońca :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńEluniu - dziękuję :)
UsuńZachody słońca z natury są piękne. :)
Pozdrawiam ciepło.
Haftu przybywa :) Masz dobre tempo pracy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAnetto - dziękuję :)
UsuńTo takie ADHD rąk, a że przy wyszywaniu nie bolą, to korzystam. :)
Pozdrawiam ciepło.
Duża praca. Już dawno nie wyszywałam obrazów. teraz od czasu do czasu powstanie jakiś mały hafcik.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Barbaro - dziękuję :)
UsuńW porównaniu z hafcikami na kartki, to jest to duża praca, ale jest to obrazek w porównaniu z obrazami dużymi.
Pozdrawiam ciepło.
Śliczne kolory, jezioro już widać : ) Podziwiam za cierpliwość przy dużych haftach.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMięto - dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ciepło.
Obrazek wcale nie taki mały, idzie migusiem.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńUrszulo - dziękuję :)
UsuńNie jest też duży.
Pozdrawiam ciepło.
Będzie super zachód 🙂 Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeanette - dziękuję :)
UsuńTeż tak myślę. :)
Pozdrawiam ciepło.