Po bardzo długaśnej zimie Wiosenka postawiła pierwsze, jeszcze nieśmiałe
kroczki, ale za dni kilka, gdy słoneczko poświeci, powolne kroczki zmienią się
w bieg.
W piątek była dość ładna pogoda (mimo nie najlepszych prognoz), więc krótki
wypad na działkę pozwolił sprawdzić, czy wiosna jest już "za
zakrętem".
Okazało się, że w porównaniu z poprzednim rokiem
ma niewielki poślizg.
Cyknęłam kilka fotek i... aparat zamknął się - wyszło, że zapomniałam
naładować akumulatorki - muszę kupić nowe, bo te już są zużyte.
Następnego dnia, czyli w sobotę o godz. 12.44 nastała astronomiczna wiosna.
Ranek zapowiadał ładny dzień, ale stało się inaczej - przed południem niebo
zachmurzyło się i zaczęło kropić.
Jednak tuż przed deszczykiem zdążyłam zajrzeć jeszcze do ogródka i sprawdzić,
czy wiosna wyszła na prostą.
Kilka wybranych fotek pozwala odpowiedzieć na to pytanie.
Najpierw poranek i słoneczko "na sznurku" :)
Śnieżyca wiosenna
- w piątek
- w sobotę
Krokus
- w piątek
- w sobotę
Przebiśniegi - w piątek były zamknięte, a w sobotę były takie:
Na spacerze z pieskiem (w sobotę) nie miałam aparatu, ale miałam komórkę,
dzięki której mogłam "złapać" to, co leciało nad moją głową.
Kluczy było kilka, a może kilkanaście - jedne mniejsze inne większe.
Poruszały się tak szybko, że nie nadążyłam pstrykać, więc fotek jest zaledwie
kilka i nie najlepszej jakości.
W sobotę - widać, że niebo było zachmurzone.
Jeszcze ciekawostka - jedno z kilku gniazdek piegży.
Tego ptaszka (piegżę) sfotografowałam w zeszłym roku w pobliżu tego
gniazdka, ale stałam zbyt daleko i zdjęcie trochę mało wyraźne wyszło.
Mam nadzieję, że w tym roku ptaszki wrócą do gniazdek :)
Nie przywitaliśmy (niestety) wiosny, jak tradycja nakazuje, bo od rana padał deszcz
- wypogodziło się dopiero późnym popołudniem.
Za to wieczorny spacer z pieskiem był nieco wydłużony.
Moje robótki - blog o wyszywaniu, szydełkowaniu, papierowej wiklinie, kartkach okolicznościowych oraz o ogródku i urokach natury.
Takie były komentarze w poprzednim miejscu mojego blogowania:
OdpowiedzUsuńBeata
2010/03/21 21:15:55
Piękne zwiastuny :) Aż Ci zazdroszczę już takiego prawie wiosennego spacerku, bo u mnie dzieci chore i jestem uziemiona. Muszę poczekać na spacer i poszukiwanie wiosny.
-
vivictoria
2010/03/21 21:41:25
Tu też ciągle lecą klucze, aż chce się oderwać kuper od ziemi! Dzieki za wiosnę :)
-
Motylek73
2010/03/22 17:02:02
No nareszcie przyszła wiosna i do Ciebie!
Najwyższa pora!
Motylek
-
splocik
2010/03/23 10:26:29
Beata - będzie jeszcze cieplej, dzieci szybko wyzdrowieją i spacery będą na pewno długie i wspaniałe :)
Vivi - te klucze pojawiają się u mnie już od dłuższego czasu, ale zawsze tak się składało, że nie miałam żadnej aparatury do utrwalenia chwili :)
Motylku - nareszcie przyszła, ale jeszcze nie zadomowiła się, jak u Ciebie :)
Pozdrawiam ciepło.